Ostatni raz w tym roku byłem na.sesji europarlamentu. Oto garść , raczej smutnych ,refleksji . Zacznę jednak miło i pozytywnie. Oto dzieci w Strasburgu zachwycają się pluszowymi misiami umocowanymi na kamienicach w centrum Starsnurga,opodal katedry,przy największym w Europie "Christmas Market". Czy wyborcy ponad 700 eurodeputowanych mogą zachwycić się tym,co ich wybrańcy robią we francuskiej siedzibie Parlamentu Europejskiego w stolicy Alzacji. Można to spuentowac dylematem księcia duńskiego Hanleta stworzonego przez angielskiego pisarza ,którego nazwisko w spolonizowanej wersji brzmi "Szekspir" -"oto jest pytanie".
Na ostatniej w tym roku sesji europarlamentu w Strasburgu najbardziej poruszającym momentem było wystąpienie naszej robaczki Jany Poczobut,która odebrała Nagrodę Sacharowa w imieniu.swojego ojca Andrzeja,który od lat siedzi w bialoruskim więzieniu. Nagrodzenie Polaka-opozycjonisty w kraju naszego wschodniego sąsiada ,a przez lata aktywnego działacza mniejszości polskiej jest niewątpliwie sukcesem europosłów polskiej prawicy,którzy wyszli z taką inicjatywa i sprawe "dowieźli" do końca. Szkoda tylko,ze Poczobut musiał prestiżowa nagrodę podzielić z mało znaną działeczka gruzińska,która uzyskała specyficzną sławę z powodu...uderzenia policjanta podczas demonstracji. Władysław Frasyniuk "tylko" policjanta w Polsce zbluzgał,więc został oczywiście uniewinniony,ale międzynarodowego wyróżnienia nie dostąpił. Oby z gruzińska aktywistka nie było tak,jak z bialoruskim młodym "opozycjonista",który po.paru latach okazał się agentem służb Łukaszenki.
Jednak nie tylko tym żył PE w alzackiej stolicy. Przeglosowano chocby "pożyczkę reparacyjna" dla Ukrainy. Cóż,oby nie padła ona łupem skorumpowanych polityków i urzędników w Kijowie.
Debatowano też o " gotowości obronnej" Unii Europejskiej. Cóż, może warto przełożyć to pojęcie z tzw.eurospeaku
czyli unijnej euro-mowy na ludzki język. Oto Niemcy,ale też Francja chcą na ruszcie "wspólnej polityki obronnej UE" upiec interesy swojego przemyslu obronnego. Europejski podatnik,takze ten polski ma złożyć się na zamowienia,które trafią do Berlina i Paryża. Na tym w.praktyce,a.nie teorii euroentuzjastów polega codzienność Unii : mniejsi mają utrzymywać większych,jak.ci znajdą się w tarapatach gospodarczych. Trawestując słowa rosyjskiego cara Aleksandra II Romanowa do Polaków :" żadnych złudzeń, drodzy czytelnicy". Chyba ,że części naszych kochanych rodaków zależy ,aby dalej tkwić otchłani złudzeń ? Skoro tak ,to nie przekonają ich żadne twarde fakty...
Artykuł ukazał się na portalu "Innapolityka.pl"
"Oby z gruzińska aktywistka nie było tak,jak z bialoruskim młodym "opozycjonista",który po.paru latach okazał się agentem służb Łukaszenki."
Tak to już jest z walczącymi za wolność naszą i waszą, których nam lansują, że nie biorą się znikąd. Zwykle zresztą deklarują lewicowe poglądy i kierują je w stronę Rosji i tzw.Zachodu. Ciechanowska i Babaryka jednymi z przykładów.
W Rosji jest sort wyższy od opozycjonistów, są dysydenci. Szowinista i komunista Nawalny nie był wyjątkiem.
Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy?
Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.
Ale by był film akcji :-))