Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Bohaterowie Rzeczypospolitej. Helena Marusarzówna

Tezeusz, 13.09.2025

HELENA MARUSARZÓWNA. MISTRZYNI NART NIE BAŁA SIĘ LAWIN I NIEMCÓW. ROCZNICA URODZIN. ,,O jeszcze jedna kiecka w chałupie. Ni to w góry nie polezie, ani jej z siekierą do lasu nie poślesz". Tak skwitował jej narodziny ojciec. Wówczas nie miał pojęcia jak bardzo się myli. Najpierw poznało ja Zakopane, a później pokochała cała Polska. Helena była nie tylko fenomenalną narciarką, ale niezwykłej urody kobietą.

17 stycznia 1918 r. w Zakopanem urodziła się polska Królowa Śniegu i nart siostra legendarnego kuriera AK skoczka narciarskiego Stanisława Marusarza.

Wielokrotnie zasłużyła się ojczyźnie zarówno podczas wojny jako kurier tatrzański, żołnierz ZWZ, placówki kurierskiej ZWZ-AK o kryptonimie „Zagroda”, jak i w sporcie.

,,Stasek, kieby to jo miała takie narty, to byk syćkich nabiła" mówiła do swojego brata ośmioletnia wówczas Helenka, patrząc z zazdrością na piękne narty turystyczne, które Stanisław otrzymał za zwycięstwo w zawodach.

Sprzętu Staszka używali starszy brat Janek i kuzynowie. Dla małej Helenki narty były za duże. Stasek zapytał Helenkę, co zrobiłaby, gdyby odnalazła skarb. Bez wahania odparła, że kupiłaby sobie za to narty. W wieku 17 lat Helena zdobyła tytuł wicemistrzyni Polski.

Jako ciekawostkę dodam że młodziutka Helena zagrała dublerkę operowej Halki, Stanisława Moniuszki, której premiera odbyła się w 1936 r.

Wojciech Szatkowski, historyk z zakopiańskiego Muzeum Tatrzańskiego i autor książek o historii narciarstwa w Polsce m.in. ,,Od Marusarza do Małysza" zwrócił uwagę nie tylko na sportowe osiągnięcia Marusarzówny, ale i na jej niezwykłą urodę.

,,Smukła, ok 176 cm wzrostu, niebieskooka o pięknych blond włosach. Ze wspomnień wielu sportowców tamtego pokolenia wiem, że wzbudzała zachwyt, a gdy dołożyć jej waleczny charakter to i podziw. Uważam, że na to także warto dziś zwrócić uwagę, pamiętając, że została rozstrzelana w wieku zaledwie 23 lat".

Również córka Stanisława Marusarza podkreśliła urodę ciotki. ,,Widać to na zdjęciach, a tata z dumą opowiadał też, że zagrała jako dublerka w filmowej wersji ,,Halki". W 1939 r zaproponowano jej występ na pokazie mody w Warszawie. Zdobyła wtedy pierwszą nagrodę"

.

MISTRZYNI NART NIE BAŁA SIĘ LAWIN I NIEMCÓW.

Helena Marusarzówna urodziła się w roku, w którym Polska odzyskała niepodległość. Dokładnie 17 stycznia, w Zakopanem, jako córka Jana i Heleny Marusarzy.

Dziadek Helenki był przewodnikiem tatrzańskim i jednym z pierwszych członków Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ojciec pracował jako leśniczy, a mama opiekowała się domem i dziećmi. Helena miała 3 siostry: Bronisławę, Marię i Zofię, oraz 2 braci: Jana i Stanisława.

Pochodziła z bardzo usportowionej rodziny co skutkowało tym że szybko zaczęła przygodę z narciarstwem. Jak wspominał jej brat Stanisław, uwielbiała zabawy z chłopakami, chodziła po dachach i płotach, wspinała się na drzewa. Ponoć uśmiech nie znikał z jej lekko pucołowatej buzi.

Z braćmi podpatrywała wyczyny zawodników zakopiańskiego ,,Sokoła", by później w prymitywnych warunkach np. na rurze wodociągowej odwzorowywać ich ewolucje.

.

PIERWSZE NARTY.

Pierwsze narty skonstruował dla niej Stanisław. Rodzeństwo na zakopiańskich Lipkach i Wierszykach rozwijało swój talent, łącząc sportową pasję z obowiązkami szkolnymi i pracą w domu.

Jako kilkuletnie dziecko startowała w organizowanych z pomysłu Kornela Makuszyńskiego zawodach narciarskich (dziś Memoriał Koziołka Matołka). Wygrała je kilkakrotnie, otrzymując w nagrodę książki z dedykacją pisarza.

Ośmioletnia Helena została zapisana do szkoły powszechnej, którą ukończyła w 1932 r. Choć na naukę nie poświęcała zbyt wiele czasu, wyniki były satysfakcjonujące.

Marzyła o kontynuowaniu edukacji, jednak rodzice nie mieli pieniędzy na pokrycie kosztów życia córki w innym mieście.

Dziewczyna pomagała więc w gospodarstwie, poświęcała też wiele czasu na sport. Latem każdy dzień wolny od pracy spędzała na wysokogórskich wyprawach, a zimą namiętnie ćwiczyła ulubione narciarskie konkurencje – bieg zjazdowy i slalom specjalny

.

POCZATKI W NARCIARSTWIE

Na początku stycznia 1935 r została przyjęta do Sekcji Narciarskiej Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (SN PTT). W kolejnych latach zwyciężała także w slalomie i zjeździe. W latach 1936-1939, została uznana za najlepszą polską zawodniczkę narciarską.

Siedmiokrotnie zdobyła Mistrzostwo Polski w konkurencjach alpejskich. W lutym 1935 r Helena po raz pierwszy wzięła udział w Mistrzostwach Polski i zdobyła wicemistrzostwo w kombinacji alpejskiej. Potem zdobyła Puchar Beskidu, następnie znowu Mistrzostwo Polski.

Sukcesów wciąż przybywało: Mistrzostwo Zakopanego, kolejne Mistrzostwa Polski, a także pierwsze miejsce w slalomie podczas międzynarodowych zawodów narciarskich w Feldburg.

W styczniu 1939 r z powodu kontuzji Helena Marusarzówna nie wzięła udziału w międzynarodowych zawodach narciarskich FIS w Zakopanem. Jednak już w marcu w niemieckim Feldbergu zajęła drugie miejsce w slalomie.

,,Tata, który również startował w tych zawodach powiedział mi, że tam właśnie zobaczyli co oznacza faszyzm. Wywarło to na nich tak ogromne, negatywne wrażenie, że było ono dodatkowym impulsem do podjęcia tuż po wybuchu wojny działalności kurierskiej" - mówiła Magdalena Marusarz-Gądek córka Stanisława Marusarza.

II WOJNA ŚWIATOWA

Helena była bardzo młoda kiedy wybuchła wojna. Miała 21 lat. Zahartowana w narciarskim sporcie poszła jak jej bracia Staszek i Jasiek w szeregi tajnie walczącej Armii Polskiej. Trudno jest sobie nawet wyobrazić jak bardzo musiała być odważna.

Od września 1939 uczestniczyła w polskim ruchu oporu, a od października pełniła rolę tajnego kuriera komórki „Zagroda” Oddziału Łączności Konspiracyjnej KG SZP-ZWZ.

Przerzuty z Zakopanego, przez Tatry i Słowację, na Węgry. Takie zadanie wymagało odwagi, bo za najmniejszy błąd groziła największa kara. Potrzebne były też odpowiednia kondycja i determinacja. Marusarzówna nadawała się do tego doskonale.

KURIER TATRZAŃSKI

Brat Heleny Stanisław i siostra Bronisława prowadzili schronisko na Hali Pysznej. Po wybuchu wojny miejsce to stało się punktem przerzutowym dla kurierów tatrzańskich. Marusarzówna, podobnie jak Jan i Staszek, wyruszyła na przerzutowe szlaki. Pozostałe 3 siostry zostały łączniczkami Armii Krajowej.

Najstarszą Zofię Niemcy schwytali i osadzili w obozie w Ravensbrück, gdzie była 5 lat. Bronka i Marysia uciekły przez zieloną granicę, później trafiły do polskiej armii na Zachodzie. Po wojnie nie wróciły do kraju.

Do bazy przerzutowej „Romek” w Budapeszcie, przeprowadzała szlakiem górskim Polskich Żołnierzy ukrywających się przed Gestapo, a w drodze powrotnej przynosząc do Polski ważne, tajne materiały wojskowe dla tutejszych działaczy.

W sylwestra 1939 r. Helena zdołała przeprowadzić dwóch przyszłych lotników angielskich dywizjonów. Początkowo Tadeusz Schiele i Marian Zając mieli przez Węgry dostać się do Francji. Jadący saniami młodzi ludzie opowiadali przechodniom, że ruszają do Francji. Wszyscy traktowali to jak żart, łącznie z niemieckim patrolem. Obaj mężczyźni zostali w przyszłości odznaczeni m.in. Orderem Virtuti Militari.

Przez 1.5 roku, jak najdzielniejszy żołnierz, służyła Polsce ratując tych którzy przekraczali granicę wśród lawin i śnierzyc. Pozostała wzorem wielkiej patriotki i nisamowicie odważnej kobiety.

NIEBEZPIECZEŃSTWO BYŁO BLISKO.

Podczas wykonywania jednej z misji kurierskiej Helenie powierzono do przetransportowania wyjątkowo ciężki plecak. Przemierzała z nim jeden z tatrzańskich szlaków, kiedy spotkała dwóch niemieckich funkcjonariuszy. Jeździli oni na nartach i patrolowali okolicę.

Podeszli oni do Heleny. Na szczęście, ich uwagę przykuł nie bagaż, lecz uroda jego właścicielki. Niebezpieczeństwo było olbrzymie.

Wystarczyło, żeby Niemcy zajrzeli do jej plecaka. Na szczęście, Niemcy chcieli zaimponować pięknej nieznajomej: zabrali jej plecak by zwieźć go do Kuźnic, po czym bez sprawdzania jego zawartości, oddali go Helenie.

W ten niecodzienny sposób okupanci pomogli polskiemu podziemiu. Tym razem Helenie się udało. Było jednak coraz trudniej, niemieccy i słowaccy funkcjonariusze zaczęli patrolować bowiem tatrzańskie szlaki z większą częstotliwością.

Pomimo dużego ryzyka Helena nie zrezygnowała z dalszej działalności w konspiracji.

Gestapo polowało na kurierów, ale nim wpadli na Jej trop udało jej się przeprowadzić przez góry co najmniej kilkadziesiąt osób i przetransportować wiele konspiracyjnych materiałów. Trudne warunki nie zawsze sprzyjały, mimo to nadal działała.

Czy były ciemne, deszczowe, mroźne czy letnie dni, przez lasy, góry i wśród lawin przeprowadzała ludzi w bezpieczne miejsce. Nie było to łatwe i wymagało doświadczenia, odpowiedzialności i przede wszystkim wytrwałości. Udawało się jej to do marca 1940 r.

WYTROPIONA PRZEZ GESTAPO.

Po kilku brawurowych akcjach Heleną zaczęło się interesować Gestapo, które coraz częściej zaglądało do jej rodzinnego domu. Wczesną wiosną 1940 r Helena odpoczywała w Budapeszcie po kolejnej wyprawie, która, jak się wydawało, wywarła znaczący wpływ na dalsze życie kurierki.

Przeprowadzała grupę kobiet z dziećmi, gdy natknęła się na krwawe starcie wrogich sobie straży granicznych Węgier i Słowacji.

Z relacji starszego brata Stanisława wynika, że właśnie w czasie tej niebezpiecznej wyprawy, leżąc przez dwie godziny w deszczu, ze świszczącymi nad głową kulami karabinów, postanawia, że to był ostatni raz....

ARESZTOWANIE.

Był marzec 1940 r. W połowie miesiąca Helena wyruszyła z kolejną misją. Tym razem towarzyszyło jej 3 mężczyzn. Wszyscy jechali koleją z Budapesztu do Koszyc. Słowacy zorganizowali jednak zasadzkę.

Niektórym uczestnikom wyprawy udało się uciec, Helena została jednak zatrzymana. Polskich kurierów dokładnie pilnowano. Nie było szans na ucieczkę. Zaczęły się przesłuchania. Zmyślone historie opowiedziane przez zatrzymanych nie poskutkowały. Złapani kurierzy zostali przetransportowani do więzienia w Preszowie.

Faszyści Słowaccy przekazali ją na gestapo do „Palace” w Zakopanem. Trzymano Ją tam jakiś czas, gdzie była wielokrotnie okrutnie, bestialsko torturowana, ale nie wyjawiła żadnej tajnej informacji i nikogo nie zdradziła. Nie mogąc nic z niej wyciągnąć skazali ją na karę śmierci.

Była więziona w Muszynie, Nowym Sączu. Tam spotkała się z bratową. Irena mówiła, że Hela zaskakiwała wszystkich nawrotem optymizmu. Wierzyła, że zostaną wykupione z więzienia.

Potem gestapo przewiozło Ją do Krakowa na Montelupich, a nst. do Tarnowa i tam zamknęli w ciemnicy.

Irena wspominała że ,,po ostatnim spotkaniu z bratową dostałam z Tarnowa list przemycony przez współwięźniarkę. W środku było niewielkie zdjęcie. Na odwrocie Helcia skreśliła kilka pożegnalnych słów do rodziców, Staszka i do mnie. Upamiętniała to datą – 9.III.1941 r"

Zachowały się też wiadomości, które udało się jej przekazać z więzienia. Pisała w nich m.in. „Bardzo bym chciała być znowu razem z Wami, zobaczyć góry, za którymi tak bardzo tęsknię. Jestem myślą tam razem z Wami. Bardzo bym chciała wiedzieć coś więcej o Zakopanem.

Czy moje narty i kijki istnieją? Tak bym chciała wiedzieć jak najwięcej. Bo nie wiem czy kiedykolwiek wrócę. Zdaje się, że jest to niemożliwe, po tym wszystkim co zaszło, dla mnie już nie ma powrotu.

EGZEKUCJA

Położona kilkanaście kilometrów na wschód od Tarnowa wieś Pogórska Wola była jednym z miejsc, które Niemcy upatrzyli sobie na masowe egzekucje.

Nie sposób stwierdzić, ilu więźniów zamordowali tu hitlerowcy. Szacunki mówią przynajmniej o stu pięćdziesięciu ofiarach. To do Pogórskiej Woli esesmani zabrali Helenę

W niewielkiej i cichej wiosce Niemcy liczyli na anonimowość i brak wścibskich oczu zbierających dowody ich zbrodni. Nie wiedzieli zapewne, że ktoś im się przygląda.

Matka Emilii Zając pracowała w polu. Do miejsca kaźni miała blisko, raptem kilkadziesiąt metrów. Kobieta wiedziała, że Niemcy przywożą tam ludzi na śmierć. Domyśliła się, że tym razem osób będzie więcej. W nocy nie zmrużyła oka. Bała się. Nad ranem przyjechał transport.

Był jesienny, pogodny dzień. Słonce grzało, ale na przywiędłej trawie rano błyszczała zimna rosa. Pracująca samotnie w polu kobieta z niepokojem rozglądała się za nadjeżdżającym samochodem.

Mieszkanka Pogórskiej Woli miała poważny powód do niepokoju. Pobliski lasek oddalony zaledwie kilkadziesiąt metrów od jej roli hitlerowcy wybrali na miejsce egzekucji skazańców z tarnowskiego wiezienia.

Idąc rano w pole, zauważyła w lasku świeżo wykopany dół. Wiedziała co to oznacza – będzie egzekucja. Kiedy przybyli Niemcy, zobaczyła 6 kobiet wyprowadzanych z samochodu.

Ustawione dwójkami ruszyły. Odeszły śpiewając maryjną pieśń. Za chwilę rozległ się tępy terkot serii z karabinów maszynowych.

Helena Marusarzówna została rozstrzelana 12 września 1941 r w lesie w Pogórskiej Woli.

Widok był straszny. Na ziemi resztki kości i mózgu. Dołek był zamaskowany, rozgarnięte mrowisko, a na środku posadzony krzak jałowca. Matka Emilii Zając w sposób tylko sobie wiadomy, oznaczyła miejsce nowej mogiły.

UPAMIĘTNIENIE

13 lat po wojnie na „strzelnicy”, jak mieszkańcy nazwą miejsce kaźni, stanął pomnik autorstwa Anatola Drwala poświęcony ofiarom hitleryzmu. Wcześniej mogiły usypią dzieci. Uczniowie będą dbać o to, żeby co jakiś czas na grobach pojawiły się świeże kwiaty i świece.

27 listopada 1958 r. szczątki Heleny pochowano na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem, a Helcię żegnała rodzina, przyjaciele i tłumnie przybyli na uroczystość mieszkańcy Zakopanego.

Pamięć Heleny uczczono ustanowieniem Memoriału zawodów sportowych. Została także pośmiertnie odznaczona Orderem Virtuti Militari, a w dniu 16 marca 1967 r. Krzyżem Walecznych.

W lutym 1945 r postanowiono że każdego roku klub będzie organizował konkurs skoków pamięci zmarłego w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu Bronisława Czecha i memoriałowy bieg zjazdowy kobiet Heleny Marusarzówny.

Zawody te pod wspólną nazwą Memoriał Bronka Czecha i Heleny Marusarzówny odbywają się w Zakopanem do dziś.

Pośmiertnie odznaczono Helenę Marusarzównę Orderem Virtuti Militari i krzyżem Walecznych

------------------------

https://muzeum-ak.pl/.../sportowcy-w-konspiracji-helena.../

https://m.niedziela.pl/.../81-lat-temu-Helena...

https://www.britishpoles.uk/helena-marusarzowna.../

https://wielkahistoria.pl/widok-byl-straszny-na-ziemi.../

https://naszahistoria.pl/helena.../ar/c15-11654490

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 90
Tezeusz
Nazwa bloga:
Tezeusz
Zawód:
https://albicla.com/Tezeusz
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 760
Liczba wyświetleń: 3,428,390
Liczba komentarzy: 18,160

Ostatnie wpisy blogera

  • Jak Szef Kancelarii Prezydenta Premiera Tuska w Sejmie zaorał
  • Niemcy i ich dokonania
  • Sąd zdecydował. UE nie ma kompetencji wobec prawa w Polsce

Moje ostatnie komentarze

  • A co na to bloger z NB lekarz @Marek Michalski, on wie najlepiej.To już prawdziwa zapaść. Z mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów szpitalnychZ mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów…
  • A może dotacje dla Ukrainy 10 mld zł przeznaczyć na Służbę Zdrowia w Polsce.
  • Wiadomo @ jebe na kogo głosowałeś Putlerek ?..A kaca komuszego masz zawsze..tradycje ?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przesmyk Suwalski – czy tam zaatakuje Rosja?
  • Szczepionki przeciwko COVID-19 – dlaczego są bezpieczne?
  • Dlaczego Polscy nie chcą się szczepić przeciwko Covid19

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Дорогие западноевропейцы, сочувствующие левым, во время Второй мировой войны не было никаких «нацистов»; никого так не называли.Однако были немцы, которые не только захватывали страны, но и убивали…
  • Alina@Warszawa, Liebe Westeuropäer, Sympathisanten der Linken, während des Zweiten Weltkriegs gab es keine „Nazis“; niemand wurde so genannt. Es gab jedoch Deutsche, die nicht nur Länder eroberten, sondern auch…
  • Alina@Warszawa, קרים מערב אירופאים, אוהדי השמאל, במהלך מלחמת העולם השנייה לא היו "נאצים"; איש לא נקרא כך. עם זאת, היו גרמנים שעסקו לא רק בכיבוש מדינות, אלא גם ברצח אנשים חסרי הגנה ותמימים שנחשבו לבלתי ניתנים להכלה.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności