Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Expose premiera, czyli dzień świra!

Sekator, 22.06.2025
Rozparty w Chesterfieldzie który reakcjoniści z mojego otoczenia uparcie nazywają zydlem, bo faktycznie siedzisko skonstruowałem ze sklejki pamiętając, że nie od razu Kraków zbudowano, słuchałem krzepiącego expose premiera Tuska. A każde słowo prezesa Rady Ministrów podsycało moją dumę z faktu, że jestem mieszkańcem kraju węgla, miedzi i rud, wróć, odnawialnych źródeł energii, rozkwitającej po latach marazmu służby zdrowia, szczelnych granic chroniących mnie przed inwazją obcych kulturowo intruzów, deregulacji pozwalającej przedsiębiorcom oddychać pełną piersią… Moje ego obywatela państwa rozwijającego nowoczesny przemysł obronny i budującego elektrownie atomowe, sięgało zenitu, aż chwilami odczuwałem lęk, że przebije sufit i naruszy strop. Ale szybko odrzuciłem te defetystyczne obawy niegodne Polaka z Trzeciej RP, nawiązującej do potęgi Jagiellonów liderki Unii Europejskiej we wszelkich aspektach.
Po zakończeniu apelu premiera do parlamentarzystów o votum zaufania, przyłączyłem się do owacji na stojąco wszystkich obecnych w Sali plenarnej. Bijąc brawo wierzyłem głęboko, że pisowcy także by klaskali, lecz z niezrozumiałych przyczyn fotele opozycji świeciły pustkami.
A potem, gdy posłowie koalicji 13 grudnia w sposób wyważony, merytorycznie i obiektywnie oceniali dorobek gabinetu w ciągu półtorarocznej, pełnej sukcesów służby Polsce, postanowiłem ufundować wybrańcom progresywnego elektoratu stosowną do takich występków, wróć, wystąpień, trybunę. Nie, żeby od razu dywanik do bicia czołem. Na razie wystarczy klęcznik.
Po takich politycznych emocjach zasiadłem z żoną, wróć, z małżonką do wystawnego obiadu. To znaczy, stosownie do okoliczności, uroczyście odczytaliśmy z piętnastego wydania „Kuchni Polskiej” z okresu pierwszego dobrobytu lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, przepis na świąteczne menu z frutti di aqua. Jednak, o tempora, o mores, cymesy z epoki wczesnego Gierka musieliśmy dostosować do wymogów drugiego prosperity z lat 2023 – 2025. Dlatego zamiast raków w potrawce koperkowej i faszerowanego węgorza, na początek pobudziliśmy apetyty, zgodnie z nakazami ekologii humanitarnej, śniętymi rakami, ocalonymi przed męką gotowania żywcem, z okolic oczyszczalni ścieków „Czajka”, w potrawce z dzikiego szczawiu. Następnie wzbogaciliśmy bukiet aromatów udkami z kumkawek kaprawych z surówką z lebiody. I wreszcie nasze kubki smakowe oszalały na myśl o specjalite de la maison, puszce skumbrii w tomacie, w nawiązaniu do niegdysiejszych słów Gałczyńskiego: „chcieliście Polski, no to ją macie”.
Fetę tych doniosłych wydarzeń, jako że premier uzyskał votum zaufania przygniatającą większością głosów, zakłócił nieco nieudany wypad do
Teatru Narodowego, gdyż chyba poplątały się nam terminy. I Na głównej scenie trwała zapewne próba „Hamleta”. Tak przynajmniej wywnioskowałem z okrzyku jednego z aktorów, który w porozciąganym swetrze biegając pośród ekipy w dżinsach i kurtkach, wyskandował znienacka: być albo nie być!
Ale nic to. Ten niedosyt artystyczny powetujemy sobie wkrótce na nowej inscenizacji „Wesela”. Podobno w spektaklu nie wystąpi Chochoł, obrażony, że zaproszono go na gody w ostatniej chwili. I reżyser rozdzielił jego kwestie między biesiadników, a ich dialogi zyskają entourage debaty sejmowej. Dziennikarz do Czepca: „Miałeś chamie złoty róg!”. Na to Czepiec: „O wciórności! Pan się boją we wsi ruchu, pan nas wyśmiewają w duchu”. Zaś arcydzieło spointuje Rachela na proscenium, w scenie zbiorowej: „A to Polska właśnie”. Ciekawe czy te przesłuchy się potwierdzą?
Mimo wszystko wieczór zakończyliśmy w szampańskim nastroju. udało nam się bowiem zarezerwować stolik w barze „Rusałka”, kultowym lokalu praskiego establishmentu. Takiego ryżu z cynamonem nie podają w całej Warszawie.
Moc cynamonu zaszumiała nieco w głowie mej połowicy, bo wspinając się do naszego bungalowu na czwartym piętrze bez windy zapytała posapując: czy obiecane 60 tysięcy złotych to będzie kwota wolna od podatku czy podatek katastralny? Ponieważ sam nie byłem pewien, zwekslowałem w trakcie wypoczynku między drugim a trzecim piętrem rozmowę na temat bezdyskusyjny, zrealizowaną obietnicę premiera o taniej benzynie. Istotnie, płaciliśmy na odzyskanym od aferzystów Orlenie po trzy złote z groszami, wprawdzie za pół litra, ale na początek dobre i to.
Pełen wrażeń dzień natchnął mnie kilkoma państwowotwórczymi pomysłami. Przy rychłej rekonstrukcji rządu warto pomyśleć o stworzeniu ministerstwa do spraw Eldorado, by sprostać problemom generowanym przez
Masową emigrację do naszej Arkadii obywateli z ubożejących krajów Zachodniej Europy, Holandii, Szwajcarii, Norwegii, Luksemburga czy Niemiec.
No i wreszcie nadarza się szansa, by polskiej reprezentacji piłkarskiej przywrócić blask z czasów Kazimierza Górskiego. Może tego dokonać jedynie sam Donald Tusk mający we krwi haratanie w gałę, człowiek, który zlepił koalicję 13 grudnia i dwakroć doprowadził swego zawodnika w wyborach prezydenckich niemal do remisu z triumfatorami gry o tron. A jako selekcjoner nie patyczkujący się z krnąbrnymi zawodnikami, że wspomnę Rokitę, Płażyńskiego czy Gilowską, a wkrótce tę znacznie dłuższą listę skarconych mogą uzupełnić na przykład Hołownia, Michał Kamiński, itd., byłby zapewne w stanie doprowadzić biało-czerwonych najmarniej do wyjścia z grupy czy to na mistrzostwach świata czy Europy.
Usypiając słyszałem dobiegający gdzieś z za ściany refren popularnej niegdyś piosenki: „Taki dzień się zdarza raz, tylko raz i więcej nie…”. Precyzując, dzień świra, naturalnie.
 
Sekator
 
Ps.

- A Trzaskowski powiódł swój roszczeniowy, wróć, progresywnie radosny elektorat w marsz paradzie równości ku świetlanemu jutru - oznajmia mój komputer.
- Bo ten światowiec - wyjaśniam Eustachemu - został stworzony do roli wodzireja. I raz do koła! Panowie proszą panów. Safony tworzą krąg siostrzany. Osoby niebinarne pomykają wężykiem… I wszyscy wirują przy dźwiękach gęśli Chochoła…
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 804
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

25.06.2025 05:44

 @Sekator
Taki rozgarnięty Eustachy to nawet trolle odstrasza 
Pozdrowienia dla Eustachego również😉
Sekator
Nazwa bloga:
Sekator

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 481
Liczba wyświetleń: 1,105,769
Liczba komentarzy: 2,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy Czarzasty wtaszczy Jaruzelskiego na cokół?
  • Czy żurkowe komando łowców głów wykorzysta doświadczenia Mosadu?
  • Afera działkowa, czyli jak zrobić wodę z mózgu populacji

Moje ostatnie komentarze

  • Szanowny Polemisto, sprawa jest bardziej złożona niż się Panu wydaje. Proszę prześledzić sytuację polityczną w Radomsku w ciągu ostatnich, powiedzmy, dziesięciu lat. I sprawdzić kto potrafił wysyłać…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Skowyt sfory
  • Radomsko - bastion PiS
  • Kogo kryje Tusk

Ostatnio komentowane

  • mjk1, Magdalenka. mówi Ci to coś?
  • Hornblower, W trakcie debaty nad kandydaturą Czarzastego opozycja skandowała z werwą: precz z komuną! Opozycja składająca się głównie z posłów PiS. Zastanawia mnie jednak, dlaczegóż ta opozycja nie skandowała z…
  • Ijontichy, "...A jak wiadomo, pacta sum servanda, czyli sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, wróć,"Ten błąd to specjalnie,czy palec sie omsknął na klawiaturze? Pacta sunt servanda ,to tak powinno wyglądać…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności