Murański, Tusk i medialna hucpa przeciw Karolowi Nawrockiemu. Gdzie my, do cholery, żyjemy?
Kiedy myślisz, że dno już zostało przebite, wchodzą oni – Tusk, Trzaskowski, Węglarczyk, Sekielski – i pukają od spodu.
Wykorzystano Jacka Murańskiego. Tak, tego Murańskiego – parodię samego siebie, gościa, którego memy są bardziej wiarygodne niż jego słowa. Faceta, który przegrywa procesy z własnym bratem, bredzi o Legii Cudzoziemskiej, a jednocześnie odpada z freak federacji za zbyt duży obciach. To on stał się orężem w brudnej kampanii politycznej przeciw Karolowi Nawrockiemu – historykowi, patriocie, kandydatowi z krwi i kości.
Wielkie „BANG” medialne – w stylu brukowców z lat 90.
W sobotę wieczorem serwisy informacyjne rozgrzane do czerwoności. Onet zapowiada specjalne wydanie z Sekielskim i Węglarczykiem. Polsat szykuje wejście na żywo. Wszystko kręci się wokół rzekomego „sensacyjnego donosu” na Nawrockiego. Tłum już czeka na rzeź. I wtedy wychodzi Donald Tusk. Premier mojego kraju. I mówi: informatorem jest… Jacek Murański.
To nie jest kabaret. To realna polityka w wydaniu Platformy Obywatelskiej. Tusk, człowiek, który jeszcze niedawno grzmiał o „standardach europejskich” i „kulturze politycznej”, sam wykorzystuje patologicznego mitomana do próby pogrążenia przeciwnika swojego obozu.
Rafał Trzaskowski? Milczy. Ale milczenie też jest komunikatem.
Bo przecież, gdy fałszywe oskarżenia leją się na Nawrockiego jak pomyje, Trzaskowski nie protestuje. Nie dystansuje się. Nie potępia. Bo ten brud pracuje na jego konto. Na pięć dni przed drugą turą wyborów prezydenckich w Warszawie gra toczy się o wszystko – a skoro nie ma argumentów, to lecą fejki, pomówienia i tanie chwyty rodem z piwnicy TikToka.
Mamy do czynienia z medialno-politycznym linczem.
Nikt nie sprawdza źródeł. Nikt nie pyta o dowody. Bo nie chodzi o prawdę – chodzi o efekt. O rykoszet. O osłabienie Nawrockiego, który zyskał popularność dzięki twardemu, niezależnemu podejściu i jasnemu programowi. Taki ktoś nie pasuje do układu warszawsko-brukselskiego. Taki ktoś musi zostać zniszczony.
Tusk i Trzaskowski idą ramię w ramię – i nie cofają się przed niczym.
Dziś to Murański, jutro może być celebryta, który widział Nawrockiego w Biedronce bez siatek. To nie ma znaczenia. Liczy się narracja. Władza za wszelką cenę. A że przy okazji depcze się godność człowieka, prawdę i resztki szacunku do instytucji państwa? Cóż, dla Tuska to tylko „kolateralne straty”.
I najgorsze – to wszystko przy poklasku mediów głównego nurtu, dodam ścieku.
Gdzie są teraz te wielkie nagłówki o „dezinformacji”? Gdzie ci sami redaktorzy, którzy płakali, gdy ktoś nazwał ich „funkcjonariuszami narracji”? Dziś robią dokładnie to, przed czym ostrzegali – karmią opinię publiczną pomyjami od freaka internetowego.
To nie kampania. To obrzydliwy teatr bez godności.
I nawet jeśli ta chora insynuacja się nie utrzyma, nawet jeśli sąd ją odrzuci, to już nie ma znaczenia – bo błoto już zostało rzucone. A Tusk i Trzaskowski mogą spokojnie wzruszyć ramionami i powiedzieć: „To nie my, to tylko Murański”.
Nie, panowie. To dokładnie wy. Przyjdzie czas rozliczenia za pomówienia, wylewane pomyje, hejt, zwykłe chamstwo i kłamstwa.
Były szef sztabu Trumpa: Wybierzcie właściwego kandydata. Wszyscy wiedzą, co popiera Karol Nawrocki
"W niedzielę macie szansę macie okazję wysłać ten sam komunikat, jaki wysłaliśmy w listopadzie" - mówił na CPAC Polska Corey Lewandowski, były szef sztabu wyborczego prezydenta USA Donalda Trumpa.
Sekretarz bezpieczeństwa USA ostro skrytykowała Trzaskowskiego. "Socjalista wytresowany na lidera"
Gościem specjalnym konferencji CPAC Polska była Kristi Noem, sekretarz bezpieczeństwa USA. Zaznaczyła, że jest w Polsce dzięki wsparcu samego Donalda Trumpa, a później nie szczędziła krytyki... Rafałowi Trzaskowskiemu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 997
Trzaskowski milczy? Po co ma cokolwiek mówić,jego środowisko pracuje na niego.Pracują fundacje, pracują służby, pracują obce państwa i Soros. Pracują też Polacy których nawet wstyd nazwać Polakami. Ordynarny, prymitywny hejt uderza w całą rodzinę Nawrockich a sygnał dała pańcia Żukowska mówiąc złośliwie do syna Nawrockiego,, już po twojej kawalerce synu'' Ten prymityw Murański jednak jest tylko wykonawcą akcji inicjowanej przez Tuska,ale jak oceniać obrzydliwe komentarze kadry naukowej? Jak rozumieć prowokację Marcinkiewicza ,byłego premiera który udając ciężko pobitego przez ludzi ,,gangusa''(w domysle Nawrockiego) ze łzami opowiadał o swojej traumie i bólu? Z pewnością wielu uwierzyło tej groteskowej postaci a dla niektórych to tylko ....wiadomość z magla. Jak ocenić niejakiego Mentzena który dumnie opowiada,że Nawrockiego nie zaprosiłby na piwo. To dziwne,ale bez skrupułów chlał piwo z takim Nitrasem i Sikorskim.przymilając się do nich ile sił zapomniawszy że do niedawna dla nich był pasożytem,śmieciem i szurem. Czy jest jakaś jeszcze obelga którą by nie obrzucono te rodzinę? Jaki to przykład dla młodzieży,czego ich nauczy takie zachowanie i taki pokaz chamstwa? Błotem można obrzucać bezkarnie ,byle z przyzwoleniem Tuska i byle obrzucaną była prawa strona sceny politycznej.