„Łączymy polityków różnych opcji politycznych, naukowców, ekspertów, ale przede wszystkim obywateli chcących pomimo różnic pracować na rzecz kluczowych dla przyszłości Polski przedsięwzięć rozwojowych: budowy CPK i elektrowni atomowych, rozbudowy portów i armii. Możemy się spierać, a nawet kłócić w wielu sprawach, ale chcemy z tych sporów wyłączyć kilka zagadnień kluczowych dla przyszłości naszego kraju.”
W naszej, wspólnej Europie mimo tego, że Unia Europejska obejmuje swoim zasięgiem coraz więcej państw, ciągle funkcjonuje symptomatyczny podział. Europa Zachodnia jest centrum gospodarczym i transportowym natomiast Europa Środkowo-Wschodnia pod tym względem ciągle stanowi peryferia.Podział ten wynika z zaszłości, jakie miały miejsce przez długi czas po II WŚ. Europa Zachodnia, będąc w amerykańskiej strefie wpływów, miała plan Marshalla, gospodarkę wolno-rynkową i wynikający z tego wszechstronny rozwój oraz wzrost dobrobytu. Z kolei Europa Środkowo-Wschodnia (w tym Polska), popadła w rosyjską strefę wpływów, czego skutkiem było to, że zamiast gospodarczo się rozwijać i budować swój dobrobyt budowaliśmy komunizm. Efekty tych zaszłości widać do dzisiaj a podział na centrum i peryferia, o którym wspomniałem, jest tego odzwierciedleniem.
Widać to bezsprzecznie, jeżeli chodzi o transport lotniczy. W Europie Zachodniej są lotniska w Monachium, Frankfurcie, Londynie, Paryżu - wielkie i o światowym zasięgu. W Europie Środkowo-Wschodniej, owszem są również lotniska, ale małe i o zasięgu zaledwie regionalnym. Natomiast, jeżeli chodzi o zasięg światowy, to jest tutaj kompletna pustynia. Żeby dolecieć z Warszawy, Pragi, Budapesztu, np. do Hong Kongu, trzeba się przesiadać na którymś z lotnisk przytoczonych powyżej, tych w Europie Zachodniej.
W tym roku minęło dwadzieścia lat jak jesteśmy w Unii Europejskiej. Członkostwo w tym ‘klubie’ bogatych powoli zaciera podziały z przeszłości. Osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy było nieustannym, (choć niekoniecznie doskonałym) dążeniem do tego celu, czyli przełamania tych zaszłości i tego podziału. Znamiennym przykładem tego dążenia był projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który miał przełamać pułapkę średniego rozwoju i wyrwać nas z lotniczego peryferium transportowego. Projekt na miarę przedwojennego COP i portu w Gdyni, których celem było wyrwanie się przemysłowego i gospodarczego zacofania.
Niestety po wyborach w październiku ub.r. i objęciu władzy przez nową koalicję, realizacja projektów rozwojowych stanęła pod znakiem zapytania. Rok czasu już minął a ciągle trwają mityczne analizy i dywagacje, w jakiej formie i czy w ogóle, ten projekt ma być realizowany. Jednak rzeczywistość nie znosi próżni a Polacy nie chcą do końca świata żyć na peryferiach.
Toteż na początku roku z inicjatywy dwojga posłów, Pauliny Matysiak z partii Razem oraz Marcina Horały z Prawa i Sprawiedliwości, powstał ruch społeczny „Tak dla Rozwoju”. Na stronie internetowej Ruchu, znajduje się krótka deklaracja ideowa Ruchu: „Łączymy polityków różnych opcji politycznych, naukowców, ekspertów, ale przede wszystkim obywateli chcących pomimo różnic pracować na rzecz kluczowych dla przyszłości Polski przedsięwzięć rozwojowych: budowy CPK i elektrowni atomowych, rozbudowy portów i armii. Możemy się spierać, a nawet kłócić w wielu sprawach, ale chcemy z tych sporów wyłączyć kilka zagadnień kluczowych dla przyszłości naszego kraju.”
W ubiegłym tygodniu, w piątek 15 listopada, w poznańskiej Andersia Tower, po zakończeniu Poznańskiego Kongresu Gospodarczego, odbył się I Zjazd Ruchu Społecznego „Tak dla Rozwoju”. Na Zjeździe dyskutowano najważniejsze założenia programowe Ruchu oraz omawiano plany dalszej aktywności stowarzyszenia (ubiegłych miesiącach ruch TdR uczestniczył w akcji zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy ‘Tak dla CPK’, zebrano blisko dwieście tysięcy podpisów). W zjeździe wzięli udział członkowie zarządu TdR: Paulina Matysiak, Marcin Horała oraz Szymon Szynkowski vel Sęk, duża część uczestników Poznańskiego Kongresu Gospodarczego oraz członkowie Ruchu, którzy przyjechali specjalnie na zjazd.
Koalicja rządząca nie chce rozwoju? Trudno, obywatele biorą sprawy w swoje ręce. Zjazd ruchu Tak dla Rozwoju, naocznie pokazuje, że Polacy nie chcą żyć na peryferiach.
PS: W trakcie zbierania podpisów po obywatelskim projektem ustawy "Tak dla CPK" zdarzył się odosobniony choć znamienny przypadek, który w pewien sposób jest inspiracją tego tekstu. Jedna z osób, której zaproponowałem poparcie ustawy, odmówiła twierdząc, że projekt nie ma szans powodzenia ponieważ są centra rozwoju i peryferia rozwoju. My stanowimy peryferia, więc taki projekt nie ma szans powodzenia. Kontynuując rozmowę przedstawiłem pogląd, że podjęcie budowy CPK stanowi szansę na wyrwanie się z peryferii. Natomiast jeżeli tej próby nie podejmiemy to już na zawsze pozostaniemy na peryferiach. Odpowiedzi na tak postawiony problem niestety nie usłyszałem.
Sorry, widzę że jednak nie ma szans na poważną rozmowę.
Po zmianie rządów widać jednak że ma . Podobinie jak kapitał , podobnie nawet jak nawet wiewiórka . Myśli postępując politycznie robi zapasy na zimę czyli myśli przyszłościowo . Problem jest w elektoracie (celowo nie piszę w narodzie) , który nawet do mentalności wiewiórki nie dorósł . Poglądem wiewiórki jest przetrwanie , a narodu co ? W zasadzie do zbierania szparagów elektrownia atomowa , porty ani CPK nie są potrzebne . Tylko człowiekowi głupio jakoś przed światem .
Ludzie to widzą, a jak jeszcze nie, to już wkrótce zobaczą ...
Polska jest odwiecznym buforem między wschodem i zachodem. Ale PiS postawił na Via Carpatię, sygnalizując, że Polska to również pomost miedzy północą i południem.
PS. Dla mnie do pełni szczęścia potrzeba Rail Baltiki z Suwałk do Ełku. Prace trwają na odcinku Białystok-Ełk, odcinek Białystok-Warszawa na ukończeniu, ale o połączniu Suwałk ze światem nie mam co marzyć za czasów "rządów" folksdojcza aus Zopppott. CPK już nie jest aż tak konieczny. Choć Ryanair zlikwidował połączenia do Modlina i coś tę pustkę powinno zapełnić. N.p. Okęcie w krótkim okresie czasu, ewentualnie CPK. Choć do Modlina mam prostszą drogę :-)
Do Kowna, około 120 km. Tam jest lotnisko.
Z Suwałk bliżej do Wilna niż do Warszawy. Dlatego taki Czesław Miłosz kształcił się we Wilnie. Do Wilna około 220 km. Do Warszawy około 280. We Wilnie była onegdaj najstarsza uczelnia w CCCP co mocno denerwowało Rosjan :-)
PS. Przydałoby się lotnisko w Białymstoku (120 km), ale tam prowadzi droga zakorkowana TIR-ami. Do czasu powstania Via Carpatii nie warto tam samochodem jeździć. Ewentualnie może być Rail Baltica, która również patykiem na piasku narysowana :-)
Duże miasta mają już obwodnice to nie ruch miedzy miastowy korkuje metropolie. Korki wynikają z idiotycznej polityki miast która polega na budowaniu w centrum obiektów dla biurw wszelkiej płci. W dodatku biurw które nie mieszkają w mieście ale poza nim.
Czyli mieszkaniec większości aglomeracji płaci podatki za budowę ciągów komunikacyjnych służących do całkowicie zbędnego ruchu rano i po południu. W Poznaniu dzięki Bogu, nielubiany przez pseudopolaków z PiS, Prezydent robi co można i słusznie by obrzydzić ruch prywatnymi samochodami tych którzy nie zostawiają grosza w kasie miejskiej.
***** ***
Baju, baju. W mojej okolicy tylko Łomża (całkiem niedawno otwarto połówkę mostu na Narwi - już jeździłem nią kilka razy - SUPER), Suwałki i Augustów mają. Augustów ma mieć jeszcze wschodnią obwodnicę. Białystok główne miasto regionu nadal nie ma. Rolnik z Mazur sknocił projekt i puścił ruch TIR-ów przez miasto. Czy celowo? Podobnie jak kaszubski folksdojcz uważa, że Bolanda nie powinna się normalnie rozwijać. Więc całkiem możliwe, że celowo, na spółę z Truskołasymi, jak ich celnie nazywa Tomaszek :-)
PS. No i ciągle nie ma najważniejszej obwodnicy - naszej pięknej Stolicy. Widzę całe dekady zaniedbań i zaniechań, począwszy od PRL-u.
U mnie podobnie, ale Polak potrafi i kupiliśmy z rodzinką na spółkę mieszkanko w okolicach Modlina, gdzie można wypocząć i udać się w dalszą podróż. Do pełni szczęścia potrzebuję Rail Baltica. Ale za nierządów Tuska nie liczę na cud. Odcinek Elk- Suwałki za jego nierządów nie powstanie :-)
Warto przypomnieć Panu Hatalskiemu, bo być może nie pamięta, albo nie chce, że CPK miał być wybudowany za chińskie pieniądze jako hub łączący koniec Jedwabnego Szlaku z odbiorcami europejskimi. Przestało to się podobać Wujkowi Samowi czyli pisiorom wielkie pieniądze przeszłyby obok nosa.
No to pisiory wpadły na pomysł że cały Naród będzie składać się na wypłaty i odprawy pisowskiego zarządu co rusz zmieniającego się by każdy kto nawilża Kaczyńskiemu mógł się nażreć, CPK miał być w zamysłach Prawdziwych Polaków króliczkiem którego się goni ale Broń Boże dogonić.
Wyborcy zadecydowali inaczej, ale pisiory mają głowy nie od parady w związku z tym już teraz przedstawiają się jako ta grupa bez której nawet łopata wbita być nie może i w tym zbożnym celu ma ich wspomóc pospolite ruszenie naiwniaków.
Jestem za powstaniem CPK, w odpowiednim dla naszych możliwości kształcie i jestem za tym aby każdego pisowca który by do tego projektu i wykonania chciał się zbliżyć, potraktować jak natrętnego komara.
Pan Hatalski, albo naiwniak, albo na deal w nawilżaniu dotychczasowym Ojcom CPK, którzy wydoili miliony dla siebie.
Co pana obchodzi jaki jest Hatalski, odnieś się pan do tekstu (krytycznie albo pozytywnie) a nie do tego jaki on jest (to jaki jest nie pańska sprawa).
Na Podlasiu w Kołakach Kościelnych lub Kuleszach Kościelnych (kwestia co wybierze inwestor) China Railway planują ekspressową budowę lotniska towarowego . Inwestycja na początek 3 miliardy dolarów , czyli jak na taką inwestycję dużo , bardzo dużo , pewnikiem drugie tyle infrastruktura . Wpływy z VAT i cłą unijnego do budżetu ( bo zapewne było też brane pod uwagę w pierwotnym CPK) gigantyczne i przejęte m in z portów i lotnisk niemieckich . Żeby tylko banda tyfusa nie sprzedała zbyt dużo w sferze strefy bezcłowej . Moim zdaniem to zapewne ruszy z kopyta , ku chwale finansowej . I żeby żaden bęcwał nie sprzedał nic więcej niż konieczne , bo w portach w Europie i w Polsce bywało różnie a nawet tragicznie . CR to olbrzymia firma , zasobna i silna , tylko uważać i jeszcze raz uważać na skutki we wszelkich perspektywach .
Proszę nie oczekiwać merytorycznych wpisów od "zdzicha". To wyjątkowo niekulturalny gostek z okolic Poznania.
PS. Ja mu odpowiedziałem, bo napisał, że większe miasta mają obwodnice, co jest zwykłym kłamstwem. Obaliłem jego tezę na kilku przykładach :-)
Peryferyjni jesteśmy w ramach UE geograficznie, politycznie i ideologicznie w stosunku do bizantyńsko-marksistowskiego centrum.
W ramach UE jesteśmy peryferium gospodarczym nie tylko Eurazji, ale świata, co wbrew położeniu geopolitycznemu narzuciła ideologia, w tym klimatyzmu, który posłużył do degradacji Europy i tu jesteśmy peryferyjnym prymusem z kosztami energii do życia codziennego i produkcji przemysłowej.
Lansowanie jakiejś komunistki, bo zdarzyło się, że mówi prawdę na jakiś temat, jest dowodem na wspieranie lewej nogi ze znanym skutkiem. Tym skutkiem jest postępujący lewoskret ideologiczny. w skali całego społeczeństwa. Nie będzie żadnego rozwoju, jeżeli nie rozpoznaje się rzeczywistości, zmarnowano 35lat, w tym 8 lat rządów PiS, a zamiast tego powstają towarzystwa wzajemnej adoracji. Front Jedności Narodu nie zastąpi rozliczenia winnych degradacji państwa.