Pamiętam za czasów AWS-u tzw. dziurę Bauca. Jak ją porównać z czarną dziurą Donalda Tuska to był to zaledwie pikuś, kaszka z mleczkiem. "Czarna dziura Tuska" pojawiła się na "zielonej wyspie". Zielona wyspa okazała się kompletnym mirażem, propagandową fatamorganą. Chyba, że poniekąd słusznie, miano zielonej wyspy przyznano Polsce lat 2005-2007, a więc okresowi, którym rządziło Prawo i Sprawiedliwość. To nie żart. Przemawiają za tym konkrety. Deficyt budżetowy państwa był wówczas…5 razy niższy niż jest obecnie. Inflacja, choć jej trzymanie w ryzach nie jest jakimś bożkiem dla Jarosława Kaczyńskiego była niska, gdy tymczasem obecnie, "pod Tuskiem" jest najwyższa od 12 lat. Za PiS-u nie było specjalnego wzrostu cen, były one stabilne, a teraz podwyżki cen są największe od 10 lat.
To są fakty. PO miała kojarzyć się z przedsiębiorczością, pogodą dla biznesu i wzrostem gospodarczym, a tymczasem wszystko to pasuje jak ulał do rządów PiS.
W jednej rzeczy partia Donalda Tuska jest świetna: w gębie, czyli w propagandzie. Ale bycie "mistrzem w gębie" prawdziwej gęby nie zapełni.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2294