Formalne przeniesienie folksdojczy „polskiego” Selbstschutzu w skład formacji Algemeine SS w obszarze okupowanej Polski.
Niemcy zamieszkujący Polskę , którzy zdradzili Państwo i Naród Polski bynajmniej nie trafili do niemieckiej armii ani żaden front zewnętrzny, ale nadal aż do stycznia 1945r kontynuowali rozpoczętą przez Hitlera 1 września 1939 r. przeciw Polsce „kampanię wrześniową”. Znajomość terenu , języka polskiego, wraz dokonaniami faktami ludobójstwa członków Selbstschutzu, wraz ze skalą czystek etnicznych przez nich podejmowanych, przyczyniła się do ich zaangażowania przez III Rzeszę jako najbardziej kompetentnych kadr w etatowych strukturach hitlerowskich okupowanej Polski. Najbardziej krnąbrnego z podbitych narodów Europy. Stąd Volksdojcze tzw. I grupy nie zostali zmobilizowani ani do Whermachtu, ani Luftwaffe, ani do Kriegsmarine. Jako jedyni zadeklarowani Niemcy- a jedyni znający jako tako język polski i stosunki społeczne, byli potrzebni III UE (wtedy jeszcze zwanej „1000 letnią Rzeszą” ) do inwigilacji i skutecznej eksterminacji wszelkich opornych „tegokraju”! (przez ówczesne niemieckie gadzinówki pokroju obecnego der net. pl nazywaniem „tegokraju”: -Krajem Warty i Generalną Gubernią)
Stąd już oficjalnie 7 października 1939 Reichsfuhrer Himmler wydał tymczasowe wytyczne w sprawie organizacji Selbstschutzu (vorläufige Richtlinien für die Organisation des Selbstschutzes in Polen). Przewidywały one, że formacja ta będzie formalnie podlegać lokalnym dowódcom SS i Policji , a w jej skład będą wchodzić wszyscy zdolni do noszenia broni volksdeutsche I grupy[1] w wieku od 17 do 45 lat. Była to jednak tylko urzędowa formalność ponieważ organizacja ta de facto działała już wcześniej w warunkach konspiracji na terenie całej Polski. Tym jednak rozkazem Selbstschutz został oficjalnie podporządkowany dowództwu SS i podzielony na trzy okręgi:
- Okręg I Południowy – siedziba we Wrocławiu
- Okręg II Centralny – siedziba w Poznaniu
- Okręg III Północny – siedziba w Gdańsku (pod dowództwem Oberführera SS Ludolfa-Hermanna von Alvenslebena.)

Charakterystyczne już gestapowskie uniformy członków byłego Selbschutzu:
a w nich główni oprawcy Polaków dowódcy inspektoratów Selbstschutzu: SS-Standartenführer Ludolf-Jacob von Alvensleben, SS-Obersturmbannführer Erich Spaarmann, SS-Obersturmbannführer Hans Kölzow i SS-Sturmbannführer Christian Schnug.Po wojnie żaden z nich nie został skazany ani nawet postawiony przed chazaskie sądy PRL (opis fot. dołączonej w oryginalnym opracowaniu[2]
Od 12 lipca 1940 r. gdy podjęto decyzję o rozwiązaniu Selbstschutzu. A całe jego kadry ulokowano nowych strukturach Sonderdienst. Sonderdienst który współtworzyły Sicherheitsdienst (SD, czyli Służba Bezpieczeństwa) Gestapo (niem. Geheime Staatspolizei), Sicherheitspolizei (SiPo, czyli Policja Bezpieczeństwa) Orpo (niem. Ordnungspolizei), i Żadnarmeria , które działające pod kierownictwem delegowanych przez Berlin niemieckich kadr kierowniczych, do końca wojny na terenie Generalnego Gubernatorstwa w latach 1940–1944. Oparte o tych folksdoczy I grupy, niemieckie formacje mundurowe używane były m.in. do planowanej eksterminacji ludności polskiej i żydowskiej, zwalczania wszelkich struktur konspiracyjnych , akcji planowanego wysiedleń ludności, rabunku mienia ,wywłaszczenia polskich i żydowskich dóbr ,rabunku dzieł i majętności rodów, organizacji i dostaw ludności do obozów koncentracyjnych, do pracy przymusowej w Niemczech, ściągania obowiązkowych kontyngentów i pacyfikacji wsi, zwalczania form ruchu oporu , a także przeprowadzania bieżących w akcji eksterminacyjnych. , brały udział w akcjach represyjnych i eksterminacyjnych polskich miejscowości i gett żydowskich. Folksdojcze - członkowie Sonderdienstu, jako jedyni znający język polski Niemcy- pełnili także funkcje gestapowskich funkcjonariuszy średniego szczebla, szpicli i etatowych tłumaczy. Zarówno na obszarach wcielonych do Rzeszy jaki także na obszarze tzw. Generalnej Guberni. Dotychczasowa mniejszość niemiecka obejmowała nadzór na całością okupacji Polski od etatów we wszelkich grabiących zasoby Polski i wysyłających ludzi na roboty do Niemiec Amt-ów począwszy ,do eksterminacji i okupacji hitlerowskiej Polski przez III Rzeszę, w tym ludobójstwa na Polakach i organizacji transportów ludności do niemieckich obozów koncentracyjnych skończywszy w większości wystarczali polscy przedwojenni obywatele niemieckiego pochodzenia! Wystarczali liczebnie do nadzoru ogółu okupacji ale jedynie do momentu zmobilizowania w 1943 r pierwszych partyzanckich oddziałów leśnych AK i NSZ. Od roku 1943 złożone z owych folksdojczy jednostki wspierały antypartyzanckie działania skierowanych na obszary okupowanej Polski regularnych oddziałów Wehrmachtu i Waffen -SS. Jednak rzadziej walcząc bezpośrednio w działaniach bojowych , głównie zaś pacyfikując na obszarze operacji tak jak np. na Zamojszczyźnie i Lubelszczyźnie polskie wsie i osiedla, a finalnie obok ukraińskich i rosyjskich ss-owców eksterminowali także ludność cywilną powstańczej Warszawy . Poza przemysłowym ludobójstwem organizowanym przez Berlin w obozach koncentracyjnych, znane nam formy niemieckich, idących w miliony zbrodni ludobójstwa dokonane w okupowanej Polsce, to w zdecydowanej większości sprawstwo lub współsprawstwo owych folksdojczy I grupy -czyli niemal ogółu mężczyzn w wieku poborowym, jacy posiedli polskie obywatelstwo i przede wszystkim znajomość języka polskiego w okresie międzywojnia do 1939 roku ! [1] Volksdeutschów władze niemieckie dzieliły na cztery kategorie: Kategoria I (tzw. Reichslista) ,to właśnie mniejszość narodowości niemieckiej przestawiona ze zbrodniczej działalności w tym rozdziale , aktywne politycznie, działające na rzecz III Rzeszy już w okresie międzywojennym.
[2] Powyższy tekst do cyklu - to kolejny fragment rozdziału 2, już gotowego, ale nadal nie opublikowanego -kolejnego niepoprawnie politycznego opracowania- „ W niewoli sitw etnicznych” ,autorstwa: Eugeniusz W. Kościesza.
Trudno kogokolwiek skazać, jeśli przekazuje się dowody zbrodni niemieckich dla Niemców, którzy ich nie oddają i niszczą:
W latach 1959–1989 Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich przekazała Zentrale Stelle der Landesjustizverwaltungen w Ludwigsburgu kilkaset tysięcy oryginalnych dowodów zbrodni niemieckich w Polsce w okresie okupacji (co najmniej 36 tys. protokołów zeznań, 150 tys. fotografii, kilkadziesiąt tysięcy mikrofilmów i 12 tys. kompletnych akt prowadzonych śledztw). Zachodzi obawa, że dokumentacja ta została bezpowrotnie utracona[77].
Prof. Daria Nałęcz, jako ówczesny Dyrektor Naczelny Archiwów Państwowych tak podsumowała w 2006 r. tę sytuację:
Utrata znacznej części tak ważnego dla Polski archiwum dokumentującego niemieckie zbrodnie to kuriozum. Mogłabym jeszcze zrozumieć, gdyby chodziło tylko o naszą pomoc prawną, bo do tego jesteśmy zobowiązani. Jednakże niewykonanie kopii, brak dbałości o zwrot oryginałów, nie mówiąc już o utajnieniu tego procederu przed negocjatorami procesu restytucji archiwaliów z Niemiec, jest co najmniej niepokojące. Mam nadzieję, że ktoś w tej sprawie pójdzie jednak po rozum do głowy. Dobrze byłoby wiedzieć, czy chociaż jedna ze spraw, których akta przekazano, zakończyła się procesem lub skazaniem winnego[78].
Tak na logikę dziejów i związanych z tym założeniem przez postpeerelowską bezpiekę tzw. „Platformy” podane w jej komentarzu informacje o przekazaniu do RFN danych i pozbyciu się informacji o ich gestapowskich (krajowych) potomkach -są co najmniej zasadne. Jednak proszę o podanie rzeczowego źródła dokonania tego wrogiego aktu przez w/w komisję. Bardziej wiarygodnej niż cenzurowana z istoty danych Wikipedia . Będę swą rzetelnością kontynuacji tego ważnego cyklu wielce zobowiązany …
Pozdrawiam