Dlaczego będzie trudniej niż było w latach 1947 i 1948? Dlatego, że obecnie prawica, z PiS na czele, reprezentująca stronę patriotyczną, ma realnie ponad 50% szans, by te wybory wygrać, co zmusza przeciwników do stosowania metod walki wyborczej w znacznie szerszym zakresie, niż to było możliwe zaraz po II WŚ.
Aczkolwiek niewątpliwie przejmie wiele metod walki stosowanych przez ówczesnych komunistów i okupacyjnych bolszewików by nie dopuścić Mikołajczyka do zdobycia władzy [1]
"... Kampania wyborcza prowadzona przez Blok Stronnictw Demokratycznych, zdominowany przez PPR, [komuniści - jk] od samego początku wymierzona była w Polskie Stronnictwo Ludowe. Komuniści wykorzystując szeroko pojęty aparat represji (Urząd Bezpieczeństwa, Milicję Obywatelską, Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, „ludowe” Wojsko Polskie) terroryzowali i zastraszali swoich adwersarzy politycznych. Za publiczne pieniądze, pozostające poza jakąkolwiek społeczną kontrolą, organizowali liczne wiece i mityngi wyborcze, kolportowali prasę oraz materiały propagandowe (plakaty, ulotki, odezwy). Do szerzenia propagandy wykorzystali także wojsko. Pod koniec 1946 r. powołano do istnienia grupy ochronno-propagandowe, złożone z żołnierzy „ludowego” WP i KBW, których zadaniem miała być ochrona wieców i spotkań przedwyborczych, szerzenie wśród lokalnej społeczności propagandy oraz zastraszanie ludności, a także zmuszanie jej do jawnego i manifestacyjnego oddawania głosów na blok. Prowadząc kampanię wyborczą komuniści oskarżali peeselowców m.in. o współpracę z niemieckim okupantem czy też rozbijanie ruchu ludowego. "
Jak słyszymy z publicznych wypowiedzi i kuluarowych rozmów, opozycja pełnymi garściami czerpie z dziś historycznych metod bolszewików organizujących okupację Polski. Tylko, że dzisiaj totalni, by przejąć władzę muszą się o wiele bardziej wysilić.
Dobrze wiedzą, że ich zewnętrzni mocodawcy, głównie zgrany duet rosyjsko – niemiecki, jeżeli nie uda się im przejąć w Polsce władzy, chłodno im podziękują i odetną wszelką pomoc. Korupcyjno – finansową na pierwszym miejscu.
Totalniacy wiedzą dobrze, nauczeni w 2015 roku, gdy zlekceważyli prezydencką kampanię Bronisława Komorowskiego, że Kaczyński i jego ludzie potrafią montować kampanie na poziomie nieosiągalnym przez lewicowych liberałów. Chyba już zdecydowali, że oprócz obwieszenia całego kraju wielkimi banerami, bo zachód da na to fundusze i klasycznego smędzenia i judzenia kłamców z sieci TVN, nie będą za dużo inwestować w swoją kampanię wyborczą. Może, gdyby Tuskowi udało się zjednoczyć pod swoim dowództwem wszystkie opozycyjne partie i on zostały prawdziwym Parteiführerem, to zrobiono by atrakcyjne imprezy z piwem i kiełbasą wyborczą.
Do parteiführera
Gdy już Polskę do szczętu roztrwonisz
By zostawić ją na zmarnowanie,
Czyżbyś wierzył, że kraj nasz obroni
Wódz, co z grobu na Wawelu wstanie?
Czyżbyś ufał, czyżbyś wciąż się łudził,
Że gdy w niebyt nas zepchniesz lub w nędzę
On, jak śpiący rycerz się obudzi
By na nowo wieść nas ku potędze?
Czy ty myślisz, że ty wszystko możesz,
Bo On wypchnie nas z biedy ku chwale?
Swoje zrobi, znów w grób się położy
I ci odda Polskę – „Psuj ją dalej!”?
autor
jastrz
Napisany: 2022-09-22 [2]
Atak na październikowe wybory nie będzie taki sam, jak bolszewików w 47-mym. Oni wówczas mieli wolne ręce i mogli robić co chcieli. Jeden kłopot to zachowanie pozorów dla obserwujących "wolne wybory w Polsce" Roosevelta i Churchilla. Ale to był mały problem.
Dzisiaj, już nie ferajna, ale korporacja przestępcza Tuska, z bossami za granicą, musi mieć znacznie silniejszy i sprytniejszy projekt, by wreszcie pozbyć się pisdzieli, jak ich między sobą nazywają.
Końcowy efekt jest prosty i dopuszcza tylko dwie opcje:
- opozycja wygrywa wybory, czy to dzięki manipulacjom, czy sfałszowaniu wyników;
- wygrywa Prawo i Sprawiedliwość, lecz Platforma Obywatelska i reszta opozycji udowadnia, że wybory nie były uczciwe, więc się je unieważnia.
Taki rezultat musi uzyskać bojowy zespół totalistów Tuska. Za to im przecież płacą.
Przekonany jestem, że scenariusz takiej rozgrywki, to nie pomysł Tuska i jego zaufanych, oraz współpracujących. Są po prostu za głupi. Są tylko sprytni. Dodatkowo za przeciwników mają nieporadnych i łatwowiernych, którzy nie potrafią ostro walczyć z ludźmi nieuczciwymi.
Pomysł, jak walczyć w wyborach, powstał za granicą, a autorów bym raczej szukał w Moskwie, nie Berlinie, bo ruskie służby już od wieków są wyszkolone w wszelkiego rodzaju, prowokacjach, kombinacjach, matactwach, a popełnianie przestępstw nigdy nie powoduje u nich wyrzutów sumienia.
Nurtuje mnie problem, który zresztą często się przewija w moich tekstach. To istnienie Centrali.
Jeden z naszych dyskutantów przedstawił hipotezę, że w tych najważniejszych dla ludzkości i całej tej globalnej polityki, to wszystko projektuje, a potem zleca realizację pewna rozproszona sieć komórkowa. Powiedzmy, Davos Schwaba robi to, Kreml Putina coś innego, Deep State USA zupełnie czymś innym się zajmuje.
Także całe Big Data, często, lecz już raczej historycznie, nazywane Doliną Krzemową. ma swoje zadania poza jawnym wymyślaniem algorytmów, produkcją nowych, czipów i ich komercyjno – produkcyjno – wojskowych zastosowań.
Inny obszar działania mają Niemcy, obecnie z kancelarią Scholtza, a niedawno z Angelą, Merkel, a jeszcze inny Macron i jego państwowe instytucje.
George Soros pokazuje się wszystkim jako miliarder, samotny wilk, który poświęca się dla idei. A, że jest to czysty, leninowski komunizm, to nieważne. Zwykli ludzie i opinia publiczna mogą się na nim skoncentrować i nie będą drążyć, czy Soros przypadkiem nie jest tylko "twarzą", maską która ma zmylić i przykryć adres Centrali.
Nawet, jeżeli struktura sieci komórkowej, gdzie wszyscy, mimo pozorów, grają w jednej orkiestrze istnieje, co jest wielce prawdopodobne, to zawsze na końcu musi być jeden konkretny ośrodek decyzyjny. Jakiś ścisły krąg: dyrektoriat, egzekutywa, kolegium lub coś innego w tym rodzaju.
Gdzie nie spojrzymy, czy to w kosmosie, czy ziemskiej naturze, a także społecznym zbiorze ludzkości, zawsze była i jest struktura hierarchiczna. Od parobka i wędrownych wagabundów do królewskiego dworu i tej jednej osoby na królewskim tronie – do władcy.
Mimo tego, zawsze w końcu sytuacja się normalizuje, wszystko powraca do pewnego schematu, czasami do całkiem nowej architektury i życie płynie dalej.
A Centrala przygląda się, a jak ma jakiś pomysł, albo widzi potrzebę pewnej korekty, to zleca wykonanie zadania.
Jak to może być pogmatwane wskazuje taki fakt z historii najnowszej, że to Wall Street, Ameryka wymyśliła Włodzimierza Lenina, jako nowego władcę Rosji; finansowała go od początku, a także szkoliła i zbroiła, powodując upadek caratu i zrealizowanie bolszewickiej rewolucji.
Dzisiaj, po 100 latach możemy tylko się zadumać: - jakiż to paradoks i chichot historii. Kapitaliści zachodu, którzy obawiali się wzrostu siły carskiej Rosji, wyhodowali sobie potężnego wroga i jak dzisiaj widzimy – bestię, wściekłego pitbulla.
To w pewnym sensie pozytywna informacja: - Centrala jest omylna i często wymyśla skrajne idiotyzmy. Jak ocieplenie klimatu, gender i LGBTQ+. Choć tu mam pewne wątpliwości, bo to po prostu mogą być świadomie zastosowane instrumenty dochodzenia do niesławnego nowego ładu świata.
Jest omylna... ale jest. Tylko kto? I gdzie?
Wróćmy do czekających nas na jesieni wyborów. Jak zasugerowałem, projekt tego, co ma się dziać w kampanii wyborczej i w samym procesie wyborów, został wymyślony i precyzyjnie opracowany poza Polską.
Gdy odpowiedzialni za ład europejski i prawidłową kolej rzeczy, w tym momencie narzucania jedynej lewicowo – liberalnej (czytaj – neo-bolszewickiej) ideologii zagapili się w 2015 roku i dopuścili do przejęcia władzy w Polsce przez konserwatystów, których, jak sami mówią, trzeba wykosić do gołej ziemi, to niemalże natychmiast, albo przez chełpliwą głupotę, albo z premedytacją, by zastraszać i dezorientować nowe władze RP, pokonani tuskoidzi oświadczyli: - będziemy opozycją totalną. A naszą strategią walki jest ulica i zagranica.
Jak widzimy, guzik to dało. Pupilki (niektórzy suto opłacani) Moskwy i Berlina, przegrały jeszcze parokrotnie wybory. Wprost żenująca głupota i nieudolność.
Tym razem, może nieco wzorując się na destrukcyjnych działaniach ruskich oprawców, totalniacy zechcą być równie bezwzględni.
W zapowiedziach – nie jednego idioty, lecz wielokrotnie powtarzanych – PiS ma przestać istnieć. Zostanie zdelegalizowany. Działacze i aktywiści Zjednoczonej Prawicy zostaną rozliczeni i ukarani. Czy tu wzorem są masakryczne czystki Stalina w latach 30-tych?
Stworzony przez obecną władzę system państwowy zostanie zniszczony. Rozpocznie się ponownie lawinowa prywatyzacja. Przestanie się wydawać absurdalnie wysokie kwoty na wojsko i zbrojenia. Zaniecha się wszelkoch inwestycji "świadczących o megalomanii" Rzeczpospolitej. Przywróci się przyjazne stosunki z Rosją i Niemcami.
A motłoch ma wrócić do pracy – to powrót do emerytury w 67 roku życia. Rodziny same mają dbać o siebie. Żadne 500+ nie jest potrzebne, bo tylko naród rozleniwia.
I tak dalej... Reszta obywateli (słowo naród ma być zabronione) "będzie porwana" – nie w sensie fizycznym, tylko umysłowym. Jak już zlikwiduje się, lub przejmie znienawidzone stacje TV jak, TVP, TV Republika, a może nawet TV Trwam, to Polacy wreszcie będą mogli mieć informację typu "cała prawda cała dobę".
Donald Tusk został zesłany do swojego kraju, co bardzo mu się nie podobało, z konkretnym zadaniem – zbudować silny antypis i zniszczyć ugrupowanie i akolitów Kaczora.
Właściwie to miał on mieszane uczucia. Gdyż jako człowiek o silnym psychopatycznym i egocentrycznym rysie, w tym również agresywny (książka jego małżonki pokazuje to), bardzo chce się zemścić na Jarosławie Kaczyńskim, za klęskę jakiej doznał od jego brata, śp. Lecha Kaczyńskiego.
Cóż, musiał do Polski wracać i to z tak wyczerpującą pracą, bo w Brukseli i Berlinie mieli już tego darmozjada dosyć. Został sowicie wynagrodzony za rozwalanie polskiego przemysłu, polskiej armii i za te fantastyczne zbliżenie z Rosją, jak to zademonstrował po Zamachu Smoleńskim, uściskami z Putinem.
Lokajowi, któremu na chwilę dano miejsce przy pańskim stole, zademonstrowano przysłowiowe – murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść.
Aby jednak nie fikał, pani von der Leyen żegnając go powiedziała, że gdy osiągnie zadane cele, to może jeszcze raz dostanie bilet na salony.
Efekt dzisiaj jest taki, że aż żal się robi patrząc na tego zharatanego człowieka, w zabójczym stresie i histerii, ledwo panującym nad sobą. Nawet jego najwierniejsi towarzysze już poza kamerą szepczą, czy może jednak Trzaskowski byłby lepszy.
Szczególnie dzisiaj, gdy jeden z najważniejszych etapów – jedna wspólna lista całej opozycji – poszła się rąbać. Po kolei od Czarzastego, Kosiniaka "Tygryska" Kamysza, czy Hołowni usłyszał głośne Nein! Zrozpaczeni i ogarnięci wścieklicą – chorobą, którą często roznoszą lisy – nazwali tego ostatniego, biedny komika Kałownią.
Proszę zwrócić uwagę, że gdy Donald Tusk wygłasza, w jego mniemaniu coś ważnego, jakąś buńczuczną zapowiedź, kolejne kłamstwo, oszukańczą obietnicę, to zawsze za jego plecami stoi tłum jego aktywistów. 30, 40 działaczy PO, właściwie tyle ile scena może pomieścić. Eksperci definiują, że w przypadku przywódcy in spe, to postawa tchórza. To typowe dla psychopatycznego narcyza.
Zdając sobie sprawę z tego, Tusk wybrał z grona swoich najbardziej lojalnych wielbicieli, największego zabijakę, chama i brutala (w moim odbiorze), agresywnego gościa, który stwarza wrażenie, jakby cały czas był nawalony metamfetaminą, posła ze Szczecina, gdzie już raz został skazany za kłamstwo wyborcze, Sławomira Nitrasa. I to właśnie on – prymitywny, partyjny bojówkarz, został desygnowany do organizacji i prowadzenia zespołu kontroli wyborów.
Czy ktoś może uwierzyć, że celem jego działań ma być nadzór, by zbliżające wybory były na wskroś uczciwe?
Oczywiście ludzie nie uwierzą – uwierzą lemingi. Nitras już zaczął budować te niby KKW – Komitety Kontroli Wyborów, która ta szczytna nazwa ma zmylić obywateli, skrywając, że to są ordynarne bojówki. Zresztą proszę ocenić: - jako trzon kontrolerów desygnowano ulicznych aktywistów KOD. Domyślam się, że pewnie będą ich szkolić niemieccy instruktorzy ANTIFY.
Oczywiście niezbędne jest nowoczesne wsparcie technologiczne. Jak się dowiedziałem, Nitrasowcy będą wyposażeni w ruską aparaturę, która, ha, ha, ma nadzorować proces wyborczy. Już to widzę... Lecz napewno ma to śledzić, podsłuchiwać, przesyłać online dane do operatorów gdzieś za Bugiem, a w razie potrzeby zakłócać działanie sprzętu w komisjach wyborczych i co tam jeszcze ruskie potrafią wymyślić.
Nie do pominięcia jest również rola wrogich Polsce, antypisowskich mediów. Taka telewizornia TVN znana jest z aranżowania fejków i prowokacji, jak urodziny Hitlera, albo ich aktywista, który padł trupem, gdy były na niego skierowane światowe kamery, ale widocznie źle mu się na glebie, czy asfalcie leżało, bo po chwili zmartwychwstał.
Bardzo również jestem ciekaw postawy policji. Praktycznie nie wiem, komu operacyjnie podlega policja i kto wydaje im bezpośrednie rozkazy. Oczywiście wiem, że na topie stoi minister spraw wewnętrznych, a dalej jest komendant główny. Lecz mam wrażenie, że terytorialnie, w gminach, to władze lokalne rządzą policją. Wszyscy widzieliśmy policjantów, którym pluto w twarz i ubliżano najbardziej wulgarnymi wyzwiskami. Odpowiedzią było zero reakcji. Z drugiej strony widziałem jak policja usuwa dziennikarzy dokumentujących lewackie protesty, bo aktywiści oświadczyli, że nie życzą sobie nielubianych mediów.
Mam więc mieszane uczucia, jak policja będzie strzegła porządku w trakcie wyborów. Czy można na nich w stu procentach liczyć?
A rola Berlin/Brukseli w naszych wyborach parlamentarnych? Czy dopiero zobaczymy, czym może być szantaż, czym, naciski. Kim będą wysłani do Polski specjalni obserwatorzy i dziennikarze.
Niestety, spodziewam, że cały ten bliski zachód będzie robił wszystko, by, ile się da, szkodzić polskiej prawicy, do zdobycia po raz kolejny władzy.
Mam nadzieję, że władze dokładnie zdają sobie sprawę co ich czeka w wyborach. Muszą wiedzieć o wszystkich, bez wyjątku zagrożeniach. I muszą mieć już dzisiaj przygotowany plan A, plan B, a nawet C, by nie dopuścić do zakłócenia i podważenia wyników wyborów.
Oni tworzą swój komitet kontroli, więc my musimy stworzyć komitet kontroli totalnych kontrolerów wyborów.
Potrzebujemy powszechnej mobilizacji. Przegrana Zjednoczonej Prawicy to upadek naszego pięknego kraju.
[1] https://polskiemiesiace.ipn.gov.pl/mie/wszystkie-wydarzenia/styczen-1947/sfalszowane-wybory/112556,Sfalszowane-wybory-19-stycznia-1947-roku.html
[2] https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/do-parteifuehrera-576596
Na nic innego ich nie stać. Niektórzy robią to z bezinteresownej głupoty, a niektórzy za kaskę od różnych Oparinów. Jedni i drudzy rozumem, na szczęście, nie grzeszą. Psy ujadają, a karawana jedzie dalej :-)
Nie ściemniaj, ty totalniaku i wstyd to antonim :-)
Udajesz mafiozę ? Typowe dla pełomafii. Pewnie spotykasz się z kumplami na cmentarzu :-)
Skoro dokładnie się spodziewałeś, a jesteś w stanie wyprodukować wyłącznie kloaczny bełkot, to teza z mojego wcześniego komentarza jest nie tylko prawdziwa, ale i udowodniona.
Poza tym jest bardzo ciekawe, że można być w stanie spłodzić tak długą wypowiedź, na którą potrzeba z pewnością kilku godzin, a nie można być w stanie jej obronić, natomiast można z łatwością i chętnie ją pogrążyć.
Szybko Ci poszło. W retoryce i "argumentach" doszlusowałeś do Tezeusza. Brawo. I jeszcze jedno. Widzę, że jak fakty są przeciw Twojej argumentacji, tym gorzej dla faktów. Narzekasz na nas, że jesteśmy nudni. Przyganiał kocioł garnkowi. Dlaczego PIS nie zrobił nic, aby zminimalizować ewentualne fałszerstwa wyborcze? Mają całe zaplecze ustawowe, techniczne. We wpisie poniżej napisałem, co można by zrobić. Tylko w tym wszystkim nie chodzi o to, aby złapać króliczka, ale go gonić, a gawiedź niech się cieszy.
Godne to i sprawiedliwe.
Dlatego czekam na moment by zapisać się do Komisji Wyborczej i pilnować jak to byłeś łaskaw nazwać jazgocie pisdzielców, by nie dokonywali machlojek mających na celu utrzymanie przy władzy twych ulubieńców.
Załóżmy że zapisuję się do UB w 1954 roku i mam 18 lat, czyli w 2023 mam
87 lat.
Musisz mieć nierówno pod sufitem aby zakładać że w tym wieku chciałoby mi się biegać z siekierą za pisdzielcami.
BTW
Udowodniła sake, że walka z PiS ma logiczne i patriotyczne podstawy. Sake zakłada że każdy kto nie głosuje za PiS jest ubekiem, zdrajcą, niemiecką lub kremlowską onucą, czyli należy go odstrzeli, wszak to się robi z zdrajcami. Dlatego stałem i stać będę po stronie tych którzy sprzeciwiają się zamienieniu Polski w wymarzone państwo sake na podobieństwo III Rzeszy w wersji soft.
wepchnąć ryjami i żreć do woli
Waldi, często z twoich wypowiedzi się nabijam, ale widzę teraz, że masz poważne problemy. Masz jakiegoś lekarza pod ręką, który by ciebie zbadał ? :-)
Widzisz - teraz rozumiesz, dlaczego Hitler mógł posiąść wszystkich Niemców i niemieckopodobnych. Mamy żywy przykład wyznawców Stolca.
I to nie tylko ten jeden buszuje na NB :-)
PS. Wizje Mariana Węcławka stają się coraz bardziej realne. Niemieckie pieski są tak zaślepione w tej swojej antypolskości, że pewnikiem pójdą na tę samobójczą wojenkę z Polen :-)
Czy w Polsce jest wiecej ludzi mądrych czy glupich? Demokracja w wykonaniu jakiejkolwiek partii musi miec program socjalistyczny. Pzdr
Widzę, że dzisiaj się trochę Waldi uspokoiłeś. Z twoją tezą się zgadzam. Dlatego antypolscy totalniacy ukrywają swój program wyborczy, bo nie chcą socjalu dla ludzi, tylko krwiożerczego liberalizmu-aferalizmu-zamordyzmu.
Specjalnie połączyłem liberalizm z aferalizmem i zamordyzmem. Bo zamordyzm powstaje pod płaszczykiem liberalizmu, i wtedy jest największy aferalizm. Przykład pełomafia, dorwała się do władzy pod płaszczykiem haseł liberalnych, które w praktyce oznaczało preferowanie kapitału zagranicznego i wyprowadzanie kapitału polskiego za pomocą np. mafii vatowskich.
Kolejny przykład, setki polskich firm zbankrutowało jako podwykonawcy autostrad, które nie zostały ukończone nie tylko na Euro 2012, ale i do końca kadencji pełomafii w 2015. Przykłady aferalizmu w wykonaniu pełomafii można mnożyć. Dlatego pełomafia, aby odzyskać władzę szermuje hasłami aferalizmu wobec Dobrej Zmiany, która tępi aferalizm, zwłaszcza w swoich szeregach.
PS. A kto wiedział za dużo o pełomafii, a zwłaszcza to upubliczniał, to pukał do jego drzwi seryjny samobójca. Np. Lepper, Petelicki itd. i to jest jeden z elementów zamordyzmu krwiożerczego "liberalizmu".