Ostatnia aktywność "zatroskanych obywateli" dążących do zakłócenia obchodów miesięcznic smoleńskich w Polsce pokazuje wyraźnie, że potrzebujemy społecznej grupy chroniącej takie wydarzenia. Wydarzenia takie jak ataki na ważne osoby czy miejsca kultu ujawniają to, że praca służb państwowych i zatrudnionych ochroniarzy jest czasem niewystarczająca.
To my - uczestnicy - każdy kto czuje się na siłach - powinien aktywnie uczestniczyć w zapewnianiu bezpieczeństwa. Osoby takie powinny się dokształcać w zakresie rozpoznawania potencjalnych napastników oraz dozwolonych form skutecznej reakcji (np. jak informować o zagrożeniu odpowiednie służby). Z jednej strony warto poznawać psychologię, w tym też psychologię tłumu, z drugiej to jak zgodnie z prawem reagować.
Nie chodzi tutaj o aktywność fizyczną, ale raczej o aktywną uwagę. Nawet starsza i niedołężna osoba wyposażona w gwizdek może zwrócić uwagę na napastnika, co spowoduje, że odstąpi on podjęcia dewastacji w obawie przed oficjalnymi służbami ochrony. Metod aktywnej dozwolonej prawnie reakcji jest więcej. Gdyby takie grupy istniały być może nie doszło by do wielu smutnych incydentów jak bezczeszczenie obrazów czy komunikantów, niszczenie mienia, czy ataki na godność osobistą i życie znanych osób.