Tym co już dziś zasługuje na uwagę to głosy o tym, że rząd PIS prowadzi fatalną politykę skłócającą z "Europą" na przededniu objęcia władzy w USA przez rzekomo prorosyjskiego Trumpa. Opowieści ministra Macierewicza o okrętach Mistral jakoby przekazywanych przez Egipt do Rosji za jednego dolara bardzo trudno bronić z punktu widzenia polskiej racji stanu. Chyba, że dzieje się coś o czym media i opinia publiczna nie ma pojęcia? Inne główne "przewiny" polskiego rządu jakoby prowadzące do nieopowiedzialnego skłócania Polski z "Europą" wydają się jednak jedynie czysto propagandowym straszeniem.
- Zerwanie kontraktu na Caracale czyli awantura z Francją. Były minister Sikorski obawia się, że administracja Trumpa może podchodzić do polityki międzynarodowej tranzakcyjne: ja ci dam to, a ty w zamian musisz mi dać tamto. Wszak sojusze geopolityczne i obronne to wieloletnia współpraca a nie wymiana coś za coś? Skoro tak, to jak wytłumaczyć biadolenia, że Francja przestanie wspierać Polskę po tym gdy Warszawa zdecydowała zerwać kontrakt na Caracale? Czy to nie oznaczałoby, że Francja podchodzi do współpracy z Polską czysto tranzakcyjnie? A skoro tak, to może sojusz z Francją jest bardzo słaby, bo Rosja mogłaby przebić polską ofertę współpracy nawet po zrealizowaniu kontraktu na helikoptery, których zaledwie kilkanaście ma sama armia francuska?
- Awantury o polski Trybunał Konstytucyjny czyli konflikt z Unią Europejską. W USA trwa podobna awantura skutkująca nieobsadzeniem stołka sędziego Sądu Najwyższego. Kongres pod większością Republikanów odmówił prezydentowi Obamie uznania jego kandydata. Frans Timmermans dziś pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej twardo krytykuje Polskę za paraliż TK, instytucji, której w kraju z którego pochodzi: Holandii w ogóle nie ma. Czyżby pozycja Polski w UE była tak słaba, że można ją stawiać pod pręgierz za wewnętrzną kłótnię o TK, a nic takiego nie grozi Austrii po sfałszowanych wyborach prezydenckich oraz Niemcom za ukrywanie masowych gwałtów na kobietach w imię nieantagonizowania opinii publicznej przeciw "uchodźcom"?
- Sprzeciw wobec przyjmowaniu imigrantów czyli konflikt z Niemcami. Polska nie zgodziła się na przyjęcie na początku kilkunastu tysięcy tzw. "uchodźców". Gdybyśmy się zgodzili na ich przyjęcie, wkrótce pojawiłyby się nowe ich fale a potem łączenie rodzin. Niemcy będąc w strefie Schengen nie pytały innych krajów o zgodę na szerokie otwarcie granic na przybyszów z południa i to nie spotkało się z krytyką UE. Czy silna pozycja Polski w "zjednoczonej Europie" polega na tym, że mamy mówić to o co Niemcy nasz proszą?
Polityczne tchórzostwo jest równie szkodliwe jak awanturnictwo, powoduje bowiem oddawanie swoich atutów albo godzenie się na niekorzystne rozwiązania niejako "za darmo". Gdyby przez minione lata polska polityka zagraniczna nie była tak uległa, reakcje Francji, Niemiec oraz eurokratów byłyby mniej ostre. Skoro jednak 3RP przyzwyczaiła, że na krajowym podwórku pręży muskuły a potem potulnie na wszystko zgadza się, dziś mamy tego skutki.
Gdyby rząd PIS ugiął się w sprawie imigrantów, Caracali i TK, Polska zostałaby pogłaskana i okrzyknięta "prymusem Europy". I nic więcej. Mielibyśmy wkrótce dziesiątki tysięcy agresywnych imigrantów i przepłacone helikoptery, a i tak Brexit nastąpiłby, Trump zostałby amerykańskim prezydentem, Niemcy i Francja dogadywałyby się z Rosją, zaś w 2017 roku we Francji najprawdopodobniej w wyborach prezydenckich zwyciężyłaby prawica. Oznaczałoby to, że 3RP zapłaciłaby wiele, aby stać się pupilem i tak przegrywającej lewicowej ligi eurokratów.
Te spory niebawem wygasną, bo zaczęła się wielka zmiana światowej polityki. Trump w USA, w 2017 prawica we Francji, może we Włoszech oraz słabnąca Rosja, która jak każdy osiedlowy chuligan potrafi pójść na duże ustępstwa pod warunkiem, że zostanie uznana za "groźną, wielką i budzącą szacunek". Już wkrótce Polski sprzeciw wobec niekontrolowanego przyjmowania "uchodźców" będzie czymś naturalnym, a Francja wygra inne kontrakty zbrojeniowe. Zaś wojna o TK pozostanie jedynie wspomnieniem. Dziś szkoda jedynie, że biadolenie nt. kaczystów skłócających Polskę z "Europą" ma w sobie dużo histerii, a bardzo mało rzeczowych argumentów. Ile w tym działania pożytecznych idiotów, a ile świadomego działania to odwieczne pytanie kto ma rację: zwolennik spiskowej teorii dziejów czy przekonany o wiodącej roli głupoty w historii ludzkości.