Przyjechałem z UK do Łodzi na wakacje. Wracając z zakupów na Zielonego Rynku, zauważyłem prywatny ogródek przy sklepie, gdzie ludzie pili piwo i nie tylko. Ponieważ było duszno i gorąco to też złapałem ochotę na wypicie zimnego piwa. Jeden z pijących stwierdził, że prawdopodobnie jestem jego sąsiadem lub zna mnie i zaprosili mnie do ogródka. Oczywiście na jednym piwie się nie skończyło, bo w UK brakowało mi kontaktu z rodakami, ponieważ mieszkam i pracuję z anglikami, a Polaków spotykam tylko w polskim sklepie podczas zakupów, ale w większości nie są oni zbyt rozmowni. Wszystko było dobrze, dopóki rozmowa nie zeszła na tematy polityczne, a raczej na narzekanie na nowy rząd. Oczywiście nie mogłem się z tym ich narzekaniem zgodzić i zacząłem im tłumaczyć, że teraz widać znaczną poprawę i że sprawy idą w dobrym kierunku i wszystkie ich problemy są winą poprzednich rządów. Nie wiem, czy ich przekonałem, ale na pewno zasiałem w nich wątpliwości, czy te wiadomości, które czerpią z TVN i innych gadzinówek mówią prawdę.
Przechodząc do konkluzji, uważam, że czas zagonić członków PiS do wyjścia w teren i do rozmowy ze zwykłymi ludźmi, a nie siedzenia na 4 literach i oglądania słupków poparcia.
Panie Jarosławie batem ich batem do galopu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11741
Bo szukałam też po angielskich serwisach , ale wszędzie zero nowych informacji :-(