Polityczni panikarze wieszczą, że brexit doprowadzi do rozpadu Wielkiej Brytanii. Chciałem napisać: do upadku imperium, ale słońce już dawno zachodzi nad zjednoczonym królestwem tak samo szybko, jak nad każdym innym krajem. Na pociechę pielęgnującym tradycję wyspiarzom pozostaje Commonwealth.
Istnieje wszak kilka dziedzin, w których nigdy nie doszło do zblatowania narodów z wysp, praktycznie z korzyścią dla każdego. Myślę przede wszystkim o futbolu, lecz podobnie jest np. z rugby. Na mistrzostwach Europy w piłce nożnej grały aż trzy reprezentacje poddanych królowej Elżbiety. A czwarta, Szkocja, była tuż, tuż. Ba, niewykluczone, że Walia(piszę te słowa na kilka dni przed meczem półfinałowym Walia - Portugalia) dotrze aż do finału.
Ciekawe, że sowieci we wszystkich dyscyplinach występowali pod szyldem ZSRR, choć np. Ukraina była samodzielnym(cha! cha!) członkiem ONZ. Wyjątek czynili dla swych lekkoatletów w spotkaniach z Polakami. O ile mnie pamięć nie myli(a może, oj może) reprezentacja PRL(zwłaszcza w czasach wunderteamu) nigdy nie zmierzyła się ze zborną Związku Radzieckiego. Sowieci z ostrożności zawsze występowali pod szyldem Rosyjskiej Federacyjnej Republiki Radzieckiej. Przecież Wielki Brat nie mógł przegrać z jakąś tam Polską.
Luźny strumień skojarzeń prowadzi mnie do zakamarków konstytucji, już całkowicie oderwanych od sportu. Otóż za Gierka(albo za Jaruzelskiego) zawarowano w konstytucji PRL wieczną przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, jak gdyby nie wystarczał slogan: armia radziecka z tobą od dziecka. Teraz Grzegorz Schetyna proponuje podobny myk w ustawie zasadniczej. Prężąc się zapewne, jak przystało na świadomego Europejczyka, w postawie zasadniczej właśnie, proponuje zapis o przynależności RP po wsze czasy do UE. I OK.
Radziłbym jednak liderowi PO doprecyzowanie pomysłu. Warto uszczegółowić określenie RP wymieniając wszystkie regiony, ziemie i inne części naszego pięknego kraju, by kiedyś jakieś województwo czy miasto nie zgłosiło veta. I dajmy na to prezydent Poznania pomny, że niegdyś miasto było stolicą księstwa nie zechce wypiąć się na władze centralne i stwierdzić, że Poznania ten artykuł konstytucji nie dotyczy. Nie myślę naturalnie o obecnym włodarzu grodu rogali marcińskich, gdyż ten fika wyłącznie pisiorom.
A ci znów narazili się światłym obywatelom. Nie dość, że na pogrzebie znanej publicystki nie było żadnego przedstawiciela władzy centralnej, to nikt nawet nie raczył przysłać listu z kilkoma zdaniami kondolencji. Ponieważ o zmarłych albo dobrze albo wcale, tu stawiam kropkę. Nie mogę się jednak powstrzymać od refleksji, że każda przesadzona apoteoza, a zaprzyjaźnieni laudatorzy nie żałowali sobie, zamienia się w groteskę. A na to pani Janina Paradowska sobie nie zasłużyła.
Sekator
PS.
- Podobno prezydent Poznania zamierza zmienić nazwę klubu sportowego Lech na Grzegorz, Donald albo Ewa - informuje mój komputer.
- A czemu nie. Wolnoć Tomku w swoim domku – odpowiadam z przekąsem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2108