Po lekturze tekstu Elig przypomniał mi się taki dowcip:
„W cyrku podczas przerwy między występami linoskoczków na arenę wyszedł klaun i stojąc na głowie, nogami żonglował talerzami, a w rękach trzymał skrzypce na których grał. Jeden z widzów obserwując ten numer rzekł do sąsiada: no, Kulka to on nie jest.”
I tak jest z dyskusją nt. książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.
Dla tych co nie zrozumieli proponuję odszukać w Wikipedii hasła "Kulka" i "sztafaż". A tym co ciągle niezadowoleni z książki Sumlińskiego proponuję wrócić do lektury kryminałów Chandlera bo jednak jest lepszy od Sumlińskiego.
Ostatecznie polecam spotkanie z ciężarówką ze żwirem, to taki nowy klucz interpretacyjny do oceny walorów książki „Niebezpieczne związki…”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5752
A jeśli ten żongler wcale na skrzypcach nie gra, tylko puszcza muzykę z playbacku? Jest różnica między nieudolnością, a świadomym oszustwem.
Szkoda odpowiadać na kretyński tekst, bo nie jest żadną polemiką, ale zawiera tylko inwektywy.
"Obelga, inwektywa − obraza słowna wyrażona mową lub pismem, przypisanie danej osobie cech negatywnych."
Gdzie inwektywy są w moim tekście, w przeciwieństwie do twojego?????
Mój kretyński tekst zwraca uwagę na istotę komunikatu jakim była książka Sumlińskiego. I tu - uwaga - napisze inwektywę: Ci ktorzy traktują ksiązkę Sumlińskiego jak kryminał są sprawni intelektualnie inaczej.
Jeszcze raz zwracam się z apelem o zapoznanie się ze znaczeniem słowa sztafaż.
A ja dalej chce wiedzieć, czy ta żonglerka ma wpływ na treść zawartych faktów? Bo o czym my tu mówimy, o prawdzie historycznej, czy warsztacie dziennikarza. Może warto rozróżnić te kwestie. Chce wiedzieć, czy chandleryzm Sumlinskiego zmienia wartość opisanych zdarzeń, czy został użyty z innych powodów ale nie ma wpływu na to o CZYM Sumlinski pisze. Zatem różnicę miedzy: CO a JAK.
Niby oczywiste, ale jednak uparcie niedostrzegane.
Pozdrawiam