Kogo boją się Niemcy?

Niemcy nikogo się nie boją! Otóż: nie.  Boją się, i to bardzo. Krótki rzut oka na poniżej zamieszczoną mapkę pokazuje, kogo i dlaczego się boją.  Jak ilustruje rycina, islam rozlewa się po niemal całej Europie za wyjątkiem jej środkowowschodniej części, gdzie muzułmanie stanowią nieznaczącą mniejszość.

Rozprzestrzeniający się islam zmieni na zawsze kraje, w których udało mu się „zaczepić”.  Współczesna historia państw byłej Jugosławii to doskonała egzemplifikacja tylko niektórych problemów, jakie przyniesie zachodniej Europie islam. Kto, jak kto, ale Niemcy dobrze wiedzą, jakie będą skutki przeorientowania ich ojczyzny na religię Mahometa.  Miejsce demokratycznej debaty, będącej kamieniem węgielnym zachodniej cywilizacji, owocującej w dobrobycie ich społeczeństw, zajmie oparta na niewolnictwie teokracja, gdzie chcących dyskutować topi się w klatkach, spala na stosie lub ścina publicznie.  A wszystko ku wiecznej chwale proroka, znanego z historii wojownika Mahometa, który własnoręcznie zabijał niewiernych podczas licznych i krwawych wypraw wojennych, jakimi sam dowodził.

Niemcy zdają sobie sprawę, że proces zachodzący w zachodnie Europie jest nie do odwrócenia na drodze pokojowej.  Boją się zatem, iż w przeciwieństwie do sąsiednich krajów europejskich, gdzie islam nie zdążył jeszcze na dobre się zagnieździć, pójdą na cywilizacyjne dno. Miejsce dostatnich galerii handlowych zajmą meczety i szkółki dla przyszłych niewolnic seksualnych, a zamiast instytutów debatujących o gender, pojawią się bractwa muzułmańskie szerzące w świecie Koran i nietolerancję względem osób o innych poglądach.  

Zamiast więc pozbyć się tej nieuleczalnej choroby, z definicji będącej niemożliwą do pozbycia się na drodze pokojowej, postanowili zarazić wirusem innych.  Wywierając presję na inne kraje, aby przyjmowały islamskich uchodźców, używają strategię podobną do diabolicznego zachowania Simona Mola, pewnego Kameruńczyka, który z premedytacją zarażał śmiertelnym wirusem młode kobiety w Polsce.  Gdy kochanki Simona Mola sugerowały egzotycznemu przybyszowi założenie prezerwatywy, gotowy do seksu Kameruńczyk zarzucał im rasizm.  

Teraz, gdy kraje, w których nie ma wielu wyznawców islamu, zaprotestowały przeciwko przyjmowaniu ich pod swoje strzechy, Niemcy rozpętali wielką kampanię nienawiści oskarżając trzeźwo myślących ludzi o rasizm, ksenofobię i wszystkie, najgorsze w słowniku poprawności politycznej, przymiotniki.

Zamieszona obok mapka pokazuje, że Niemcy zaczynają mieć poważny kłopot.  Najlepsza dla nich rada to słuchać mądrzejszych od siebie.  Najpierw powinni przyznać się do błędu, jakim było przez dekady sprowadzanie muzułmanów do swojego kraju, na wielka skalę, i z jednoczesnym brakiem wystarczających programów integracyjnych.  Potem, mogą grzecznie poprosić o pomoc swoich sąsiadów w powstrzymaniu fali islamskiej inwazji.  Jeżeli inne kraje zobaczą, że Niemcy rzeczywiście chcą współrządzić Unią Europejską wraz z innymi jej członkami, a nie tylko dyktować innym warunki, z pewnością chętnie Niemcom pomogą w rozwiązaniu ich poważnych kłopotów.

~~~~