Większość pamięta tę reformę jako wprowadzającą gimnazja. Był to jednak margines tej reformy. Podstawą była reforma nauczania i wychowania. Reforma nauczania polegała na tym, że znacznie (o 1/3, 1/4) ograniczono zakres nauczania na poszczególnych przedmiotach jednocześnie obniżając próg zaliczenia z 50% do 30% tego obniżonego zakresu. Jednocześnie MEN promowało oceny kształtujące czyli dawanie piątek i szóstek na zachętę by uczeń zaczął się uczyć, oraz zakaz repet (wszyscy uczniowie musieli zdawać) a także brak odpytywania z wiedzy na forum klasy + sprawdziany testowe (czyli łatwiejsze).
W dziedzinie wychowania podstawą reformy było zniesienie władzy nauczycieli w szkole i na zajęciach lekcyjnych na rzecz władzy regulaminów i biurokracji. Przepisami zlikwidowano lub znacznie utrudniono tradycyjne kary dla uczniów (typu wyrzucenie z lekcji, sprzątanie, wyrzucenie ze szkoły itp.) Ogólnie szkoła miała się składać z trzech podmiotów: nauczycieli, rodziców, uczniów - o podobnych prawach, a konflikty między nimi rozstrzygać miał dyrektor na gruncie regulaminów, ustaw, umów międzynarodowych. Strona pokrzywdzona rozstrzygnięciem dyrektora mogłą się odwołać o x instytucji, które mogą szkołe kontrolować. A biorąc pod uwagę mnogość przepisów jakim szkoła podlega (często przepisów sprzecznych) każda kontrola, jeśli tylko chciała, znajdywała braki. Jeśli uczeń nie chciał się podporządkowywać szkolnym regułom to pedagodzy, psycholodzy, wychowawcy, nauczyciele mieli z nim rozmawiać, przekonywać go tak długo, aż się podporządkuje.
Powyższy model podtrzymywały wszystkie kolejne rządy: SLD, PiS, PO, drugi PiS. Wytrwale sprzeciwiał im się ZNP - do czasu gdy II PiS ogłosił, że chce postulaty ZNP wprowadzić w życie (referat E. Witek na I Kongresie Polska Wielki Projekt). Wówczas i ZNP wsparł model reformy Handtkego (czy też Dzierzgowskiej) (choć dodajmy, że wiele szkół, zwłaszcza na prowincji nigdy nie wprowadziło w życie powyższych zasad wychowania bo wydawały im kuriozum, albo w ogóle ich nie znały)
Jaki był efekt tych zmian? Jeśli chodzi o nauczanie wiadomy, jeśli chodzi o wychowanie również: wielu uczniów poczuło, że szkoła nie ma na nich bata, a jak nie ma to mogą robić co chcą. I robili. Jednocześnie nauczyciele kolejnymi przepisami oraz - często - praktyką, byli nakłaniani - z czasem skutecznie - do postawy eunuchowatej, co jeszcze bardziej nakręcało uczniów. Stałe niedofinansowanie oświaty + kolejne silne kampanie propagandowe rządów PO i PiS jeszcze bardziej poderwały wątły autorytet środowiska nauczycielskiego i szkoły, co skutkowało dalszą emancypacją uczniów.
Efekty widzimy dziś na ulicach. Uczniowie nie mają specjalnie dużej wiedzy, ale wiedzą też, że nie jest im ona szczególnie potrzebna. Czują swoją siłę, i wiedzą - a jest to wiedza potwierdzona doświadczeniem, również dzisiejszym - że są praktycznie bezkarni. Bo jeśli nawet coś zbroją to i tak realną odpowiedzialność ponoszą dorośli. Tak skonstruowane jest prawo PL. Tak skonstruowana jest dzisiejsza szkoła.
Czy ci uczniowie są jacyś gorsi? Inni? Nie. To fajni i inteligentni młodzi ludzie. Tyle, że jak mogą się trochę zabawić, zrobić sobie fajną imprezę, to czemu nie? Jeszcze dowalić przy okazji dowalić złemu i pomóc dobremu (jak informują bliskie im media)? Tyle, że barbarzyńcy to też nie byli źli ludzie. Wg świadectw współczesnych najbliżej było im właśnie do dzieci.
Traktowanie oświaty per noga przez kolejne rządy właśnie się mści sie na ulicach. Nie będzie to długa zemsta, bo w końcu znudzi się ona młodzieży. Ale kiedyś przyjdzie i ta prawdziwa zemsta. I trudno będzie jej przeciwdziałać. Dziś jest to tylko ostrzeżenie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4287
W tym świetle teza wygląda przekonująco. Nie odbierajmy jednak prasie jej organizatorskiej roli, o agenturach nie wspominając - jak to o agenturach.
I z tym zgadzam się w 100%.
Te najbardziej ideowe środowiska jeszcze trwają przy swoich ideałach, mimo iż rządzący PiS je bezwzględnie i cynicznie oszukuje.
A z kim mają się identyfikować młodzi? Z Jackiem Sasinem i Mariuszem Błaszczakiem? Albo premierem profesorem Glińskim?
Zauważmy, że przez 5 lat rządów ZP nie powstał ani jeden film fabularny, gra komputerowa, nawet profesjonalny portal, czy atrakcyjny program edukacyjny skierowane do młodych ludzi, oparty na środkach i metodach przekazu im bliskich, który promowałby polskość, polską historię, polskich bohaterów, walkę o wolność nasżą i waszą. A za czasów PO powstawały, mimo, że wtedy nie było ani setnej rocznicy odzyskania niepodległości ani setnej rocznicy bitwy warszawskiej.
Taki jest obecnie przekaz
Z tymi barbarzyncami to juz fakt
Ale jak mowi ludowe porzekadlo - ryba psuje się od glowy. Pzdr
a. żadna władza nie da na oświatę dużych pieniędzy. nauczycieli jest 600-700 tys. czyli tyle co wszystkich innych pracowników państwowych razem wziętych (wojsko, służby mundurowe, urzędnicy) i póki będzie ich tak dużo to nigdy nie będą dobrze zarabiać, zawsze będą na końcu kolejki, a bez tego nie ma selekcji najlepszych.
b. jeśli chce się coś realnie zmieniać to teraz, perspektywa 20-30 lat to tak samo jak 100-200
Czy ci uczniowie są jacyś gorsi? Inni? Nie. To fajni i inteligentni młodzi ludzie. Tyle, że jak mogą się trochę zabawić, zrobić sobie fajną imprezę, to czemu nie?
=============
Miałem zamiar to skomentować, ale mi przeszło. Fajnie i inteligentnie Pan pisze, fajnie się Pana czyta.
Z takimi ludzmi mozna wszysko zrobic, bo nie wiedzą, ile krwi i walki zawdzięczamy istnienie Polski.
Ile kosztowalo Polaków to, ze mamy teraz naszą Polskę.
Ludzie powinni wiedzieć, że powinni chuchac i dmuchać na spokój w naszej ojczyźnie.
Powinni wiedziec, ze sa ludzie wrogo nastawieni do Polski, i zrobią wszystko dla zniewolenia Polaków.
Zanizenie poziomu nauczania ogólnie, było celem wyprodukowania milionów Polaków, o słabym wykształceniu, jako siła, woly robocze dla zachodu.
Takimi ludzmi bez wiedzy, czy podstawowej, czy historycznej, jest łatwo manipulować, bo nie są świadomi znaczenia wolności, żeby Polska była Polską.
Gdzie w tym wszystkim nauczyciele? Pod ostrzałem papierowych kul w latach 90' z koszem na głowie
byli celem pierwszego kroku tej lewolucji, przy akceptacji rodziców. Ta grupa najbardziej doświadczonych
zdała egzamin w roku ubiegłym, podczas strajku ZNP, zostali przy dzieciach, jak przystało.
Pozdrawiam.
Niestety, rządy srodowisk określanych jako prawica zawsze stanowiły dla oświaty jakiś armagedon. Tak to się już układało. I to podczas tych rządów zwykle dochodziło do najgorszych dla oświaty zdarzeń.