Prezydent A. Duda odnosząc się do tzw. "związków partnerskich" w wywiadzie dla tygodnika Wprost powiedział: "Wszystko zależy od tego, jakie rozwiązania zawierałaby taka ustawa (o związkach partnerskich) (...) Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył (...) Zwłaszcza że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych" [1].
Jego wypowiedź wywołała internetową burzę. Zwolennicy prezydenta piszą o zdradzie a przeciwnicy, o tym, że jest hipokrytą i nie można ufać w jego "lewicowo-liberalne nawrócenie". Więc i jedni, i drudzy tak naprawdę poddają prezydenta krytyce.
Szczególnie niefortunność tej wypowiedzi jest zauważana jednak wśród zwolenników prezydenta. To elektorat prawicowy, konserwatywny, który a'prori odrzuca możliwość ustawowej regulacji związków partnerskich, tym bardziej, że już dziś jest konkubinat a np. o tym kto może dowiadywać się o stan zdrowia chorego zależy przede wszystkim li tylko od deklaracji jego samego. Ponadto prawicowi wyborcy wskazują, że ustawowa legalizacja związków partnerskich jest preludium do przyszłej możliwości adopcji dzieci przez pary LGBTQ+, czego zresztą nie kryją same te środowiska a co słusznie z kolei jest niewyobrażalne dla konserwatystów.
Mamy już okres nieformalnej kampanii wyborczej kandydatów na prezydenta Polski i choć mają się one odbyć dopiero w maju to już teraz widać jedno: opozycja wyłożyła "wszystkie ręce na stół" i wali nimi przeciwko obecnemu prezydentowi. I tak będzie do samego dnia wyborów a owe "uderzenia" będą coraz mocniejsze. Opozycja a szczególnie jej "totalna" część będzie starała się wykorzystać każde - nawet najmniejsze - potknięcie obecnego prezydenta i niezależnie co powie na jakikolwiek temat to będzie poddany zmasowanej krytyce.
Zważywszy na powyższe, to obecny prezydent nie może sobie pozwolić na utratę swojego stabilnego elektoratu, który jest bardzo wrażliwy szczególnie w sferach społeczno-obyczajowych. To są ludzie w większości wyznania katolickiego lub też o poglądach niedalekich od chrześcijaństwa. To są ludzie, dla których: tradycja, honor, naturalne wartości podstawowe, naturalna rodzina, ochrona życia od poczęcia aż do śmierci są kategoriami niepodważalnymi i jakakolwiek ingerencja w tą naturalność jest przez nich odbierana negatywnie.
Ale przecież i wśród swojego pozostałego elektoratu, czyli ludzi niewierzących, ale podzielających społeczno-polityczne idee towarzyszące prezydentowi A. Dudzie "ze świecą" szukać osób, które jawnie byłyby za związkami partnerskimi kończącymi się adopcją dzieci. Wśród nich też trudno znaleźć osoby, które byłyby za nieograniczoną aborcją lub powszechną eutanazją na życzenie.
Dla jednych i drugich obecna inwazja ideologii (!) LGBTQ+ jest czymś nie do przyjęcia i ustawowa jej gloryfikacja zupełnie niepotrzebna i szkodliwa.
Wskazanymi zaś wypowiedziami prezydent A. Duda uderza więc w swój elektorat i trzeba być bardzo krótkowzrocznym, żeby myśleć, iż ukłon w stronę środowisk lewacko-demoliberalnych przyniesie mu jakiekolwiek wzrost poparcia. Jeżeli nawet sam pan Prezydent udzieliłby ślubu gejom czy lesbijkom oraz dał im prezydenckie "błogosławieństwo", to w wyborach nie zyskałby ani jednego ich głosu, bo i tak te lewackie środowiska zagłosują przeciwko niemu. Trzeba mieć tego świadomość i uważać, co się robi i mówi w czasie przedwyborczym.
Mało tego! Taki ukłon do wyborców lewackich będzie wykorzystany przez nich jako swoisty argument w dyskusji zwolenników i przeciwników prezydenta. Środowiska opozycyjne w takiej hipotetycznej dyskusji mogą np. zapytać: "Głosujesz na A. Dudę? Ale przecież on może zalegalizować związki partnerskie, czego i my chcemy, więc głosuj na tego, który takie związki na pewno wprowadzi a nie na obecnego prezydenta... albo nie głosuj w ogóle".
Prezydent niepotrzebnie zaczyna wkraczać w niebezpieczną, ale pożądaną przez totalną opozycję drogę w kampanii prezydenckiej.
Stąd chyba coraz wyraźniej widać, że dla dobra szeroko rozumianej formacji "dobrej zmiany" jak najszybciej należy powołać sztab wyborczy A. Dudy, jest on potrzebny od zaraz, bo obecne wybory prezydencki są kolejnymi, od których zależy los i przyszłość naszej Ojczyzny. Nie możemy sobie pozwolić na przegraną, bo to naprawdę byłby koniec tej Polski do której dążymy i prawdopodobny koniec rządów PiS... bo przegrana A. Dudy wiązałaby się niechybnie z koniecznością przedterminowych wyborów. I do tego targowicka opozycja dąży...
[1] https://wpolityce.pl/pol…
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4081
Pozdrawiam
Nie bądź sknera,
Zatrudnij suflera ☺
Pozdrawiam
Pamietasz zapewne grudniowy "przewrot palacowy"...kiedy Duda po ponad godzinnej rozmowie z Merkel zarzadal od Kaczynskiego glow : Szydlo.Macierewicza,Waszczykowskiego,Szyszko,Ziobry..czyli praktycznie calego Rzadu o jasnym profilu Patriotyczno-Narodowym ..To wlasnie przeszkadzalo Hitlerowskiej Germani..Merkel zazyczyla sobie rzadu " technokratycznego" w Polsce...stad sie pojawil Morawiecki..Na szczescie ktos przytomny ( wiem kto) przypomnial Kaczynskiemu,ze po usunieciu Ziobry ,rozsypie sie koalicja i trzeba bedzie rozpisac po 2 latach nowe wybory..Taki to byl plan i taka role odegral Duda..Zauwaz prosze,ze Duda wlasciwie caly czas zajmuje sie rzucaniem "klod pod nogi" inicjatywom Ustawowym PIS.Poza dluga lista ,ktora znamy jest jeszcze dluzsza lista gotowych projektow ustawodawczych ,ktore ze wzgledu na Obstrukcje Dudy i jego srodowiska nigdy nie ujrzaly swiata dziennego ani nie zostaly przedstawione opini publicznej pod dyskusje..Jest miedzy innymi projekt "Repolonizacji Mediow" Projekt Ustawy o Odszkodowaniacj Wojennych od Niemcow oraz wiele innych moze mniej waznych ale potrzebnych..Znasz Cyrk z juz uchwalona ustawa IPN i kontreakcje na nia Dudy..Tylko to ujrzalo swiatlo dzienne..Nie bede kontynuowal tak oczywistych i powszechnie znanych faktow..End Game jest postawienie PIS i Polski-Narodowo-patriotycznej pod sciana..Sluzy wlasnie temu "reelekcja" Dudy.ktory NIE JEST Narodowym-Patriota ! Obojetnie kto wygra Kidawa-Blonska czy Duda to Polska przegra bowiem ZADEN z tego tandemu nie reprezentuje Polskiej Opcji i Polskiej Racji Stanu..Pzdr..
Andrzej Duda może te wybory wyłącznie sam przegrać. Działania opozycji są w tym zbożnym dziele mało znaczące. To bardzo słaby polityk, prawdziwie popisowski, bez ikry i kręgosłupa.
Czyli Teflon polityczny....tak jak Tusk..
Dalsze zaostrzanie ustaw może prowadzić do przymusowego leczenia jeśli tą patologię uznać za chorobę lub penalizacji jeśli nie. Obecnie penalizacją objęta jest pedofilia i walka z nią jest pozorowana a zawiązki z pederastią ukrywane. Trzaskowski z Biedroniem na czele ściganych.
O zdrowiu bliźnich ta grupa może się natomiast dowiadywać na tych samych zasadach jak każda inna osoba upoważniona przez pacjenta.
Pozdrawiam
„Kiedyś znajoma w luźnej rozmowie powiedziała o moich sąsiadach: +patrz, jacy sympatyczni faceci, widać, że fajna z nich para+. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem: +Wiesz, w ogóle nie zwróciłem na to uwagi. Dla mnie to po prostu mili ludzie, jestem przekonany, że gdyby coś mi się stało, to by mi pomogli. Zresztą, jakby oni mnie o coś poprosili, z przyjemnością też bym ich wysłuchał+” – opowiadał Andrzej Duda. jak podają kresy.pl
„Kiedyś znajoma w luźnej rozmowie powiedziała o moich sąsiadach: +patrz, jacy sympatyczni faceci, widać, że fajna z nich para+. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem: +Wiesz, w ogóle nie zwróciłem na to uwagi. Dla mnie to po prostu mili ludzie, jestem przekonany, że gdyby coś mi się stało, to by mi pomogli. Zresztą, jakby oni mnie o coś poprosili, z przyjemnością też bym ich wysłuchał+” – opowiadał Andrzej Duda.
Prezydent w marszu po drugą prezydenturę okazuje się marksistą w marszu przez instytucje. Kreuje rzeczywistość przesuwając okno Overtona. Nie robi tego pod elektorat, nawet z UW. Również nie pod elektorat Wiosny. On uzasadnia rację bytu tej ideologii. To wpływ niewidzialnych sił.
Arcybiskup Marek Jędraszewski w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej:
"neomarksizm może być groźniejszy dla człowieka niż bolszewizm"
"Nawet nie zauważyliśmy tego, co Jan Paweł II napisał w swej ostatniej książce „Pamięć i tożsamość” z 2005 r., kiedy mówił o kolejnej ideologii, być może jeszcze bardziej niebezpiecznej dla człowieka niż bolszewizm – tłumaczy abp Jędraszewski.
– Papież mówił tam o rewolucji obyczajowej związanej z próbą redefinicji małżeństwa i rodziny, o związkach homoseksualnych, którym usiłuje się przyznać prawo do adopcji dzieci. Już wtedy nazywał to „ideologią zła”, „w pewnym sensie głębszą i ukrytą, usiłującą wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”. Chciał nas przed tym przestrzec i do tego przygotowywać, choć znajdował się niemal na łożu śmierci. Nie dostrzegliśmy wtedy tych papieskich słów, a przynajmniej ich proroczej wagi. Dziś kwestionuje się prawo do sprzeciwu ze strony Kościoła przeciwko tym ideologiom, twierdząc, że nie ma żadnej ideologii gender i LGBT, a „zły Kościół” dyskryminuje osoby o odmiennej orientacji płciowej. Na tym polega subtelna strategia charakterystyczna dla tych środowisk. Jeśli ktoś ośmieli się skrytykować program rewolucji kulturowej środowisk LGBT, to nie podejmuje się z nim żadnej merytorycznej dyskusji, lecz natychmiast oskarża się go o „piętnowanie” czy „wykluczanie” osób homoseksualnych. To jest jedno wielkie nieporozumienie – dodaje."
Read more: http://www.pch24.pl/abp-…