Rano, tuż po wyszczaniu i podłączeniu ruskich serwerów,
zasiedli zgodnie do opijania wielkiej wiktorii swojego ćwoka,
gdyż uważając się od zawsze za politycznych koneserów,
byli pewni, że "wygra" ich gamoń, jak Polska długa i szeroka.
Ach, cóż to była za libacja - Olbrychski parodiował Dudę,
Palikot szczał na znicze, Kopacz się gziła na łopacie,
Stefek rzygał szczawiem, Ryży stroszył swe pióra rude -
a sędziowie grzali się równo w tzw. prawa majestacie.
I wszystko szło bardzo dobrze, aż do tej chwili, kiedy
Kucyłbmanowi urwał sie film "O jeden litr za daleko" -
to, że wyrwał wtyczkę od serwerów, to jeszcze pół biedy;
ale czym ją wyrwał - każdego chłopa mogło zrobić kaleką!
Sprowadzono więc szybko eksperta - Bolka Elektryka -
który naprawił Kabel i Wtyczke w niecałe cztery godziny;
włączają ponownie kompa - a tu idzie jakas polska muzyka
i pozdrówka z ekranu sle prezio Duda w otoczeniu rodziny.
Salony się opróżniły raczej szybko - w ciągu jednej sekundy;
a każda z biegnących bez tchu mendoweszek czerwonych,
leciała na oslep i bez celu - jak przy końcu dwunastej rundy:
wyglądali na sfajdanych ze strachu i mocno niezadowolonych.
Każdy z nich leciał w innym kierunku - ale ze swym rozkazem zgodnie;
Lis do TV, aby oswiadczyć, że on to był zawsze za (nawet w niedzielę),
Dukaczewskij - (gdzie mojego munduru polskiego kombatanta spodnie?!?),
Aaron Szechter - do najbliższego lotu Aeroflotu między Warszawą a Izraelem.
Pyta się facet kolegi, z którym siedzi na ławce, pijąc Lecha z zielonej puszki:
a skąd tu nagle ta straszna panika, dziurawe zwieracze i atmosfera zamętu;
te sprinty po aneks i ta nagła miłosć do Ojczyzny, ni z gruszki ni z pietruszki?
Eee, to nic takiego, mówi tamten - to tylko szczury spierdzielają z tonącego okrętu...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 16648