Podejrzewny o szpiegostwo Rosjanin, który w Polsce przebywa jako dziennikarz, utrzymywał tu rozliczne stosunki z elytą IIIRP. W rozmowie z polskim dziennikarzem mówi o tych z którymi jego stosunki towarzyskie były bardzo dobre i wymienia Leszka Millera, recydywistę na tym polu, Józefa Oleksego, czołowego obrońcę Wojskowych Służb Informacyjnych i takiegoż przedstawiciela zaćpanej hołoty - Rozenka, a na końcu największego spośród nich - Adama Michnika.
Podejrzewam, że nazwisko Michnika pojawia się tu nie bez powodu, ta znacząca figura znana była dotąd ze swej lojalności w stosunku do przyjaciół, a w szczególności do tych, którzy bywali piętnowani i oskarżani bez prawomocnego wyroku. Zawsze w takich razach potrafił znaleźć odpowiednie i co najważniejsze, skuteczne słowo w ich obronie. Wiedział o tym również i ów Rosjanin i mógł naiwnie, jak się okazało, liczyć na podobną reakcję swego bliskiego znajomego. Tymczasem Adam Michnik milczy, jakby zapomniał o flaszkach obalanych przy dźwiękach czastuszek.
Przykro bardzo nie tylko temu, co w tarapatach nie znalazł wsparcia, przykro nam wszystkim, że ten, któremu nie jest wszystko jedno postąpił tak, jakby mu było ganc pomada i wsio ryba. Chyba, że coś tkwi poza tym.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4025