Właśnie na portalu morskim przeczytałem szczegółowy opis wizyty p. Prezesa Kaczyńskiego na Mierzei Wiślanej, jak to jutro, czyli we wtorek 16 października (akurat w znienawidzoną przez Wielkiego Brata ze Wschodu rocznicę wyboru papieża Jana Pawła II) zaraz po symbolicznym wbiciu łopaty w miejscu planowanego przekopu ma wraz z innymi gośćmi przejechać do portu w Kątach Rybackich, po czym wsiąść na statek i popłynąć do Elbląga.
Na pozór fajna sprawa, ale tylko dla kogoś, kto nie wie, że z Zalewu Wiślanego płynie się rzeką Elbląg ok. 10 km do nabrzeża w centrum miasta, przy czym statek płynie 10 km/h (szybciej nie wolno, a poza tym się nie da, bo płytko) rzeką o szerokości w porywach do 50 m, a na zwężkach - poniżej 30. Mowa o SZEROKOŚCI rzeki (!!!), statek płynie mniej więcej środkiem, czyli miejscami z nabrzeżnych krzaków do statku jest może z 15 metrów.
Mając zwykłą ręczną UKFkę morską można się dowiedzieć kiedy statek wpłynie w rzekę i kiedy dokładnie będzie mijał most w Nowakowie, a wtedy z dokładnością do pół minuty można przewidzieć gdzie statek będzie, wiedząc w dodatku gdzie kto na nim siedzi...
Czy ktoś w ogóle rozważał zagrożenia wynikające z różnych takich scenariuszy !?!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2965
No niestety. Brudzyński woli się zajmować spektakularną walką z anty - pedałami, niż profesjonalnie zabezpieczyć ruchy lidera partii rządzącej.
Nie dorośliśmy jeszcze. Ciągle jesteśmy w stadium gówniarzerstwa.
Nie pierwszy to zresztą raz, a nikt nie wyciąga żadnych wniosków.
Ani też nikt nie wyciąga żadnych konsekwencji w stosunku do tych co nie wyciągają wniosków choć to ich obowiązek. W sumie to wręcz niesamowite, aż strach pomyśleć co tam ci wszyscy ludzie muszą mieć w głowach. Państwo teoretyczne jak było tak jest dalej, nie ma co się dziwić, że byle kramek robi co chce, a o profesjonalnych obcych służbach to już nawet szkoda wspominać...