Bezsenna noc z 31. 08. na 1.09
oczywiście 1939 czyli -
Brudna gra angielskiej dyplomacji ale jeszcze głupsza polskiej-
czyli trzeba tą czarę goryczy wypić do dna i zacząć myśleć i działać w końcu samodzielnie
„Widziałeś się już z Ribbentropem? Nie wiesz, że czeka na ciebie od przedwczoraj, i że dziś wieczorem upływa termin, jak wspomniał, rozpoczęcia negocjacji z Polską?”
W ten sposób Robert Coulondre, ambasador Francji ( w Berlinie ) zwrócił się do pana Lipskiego ( ambasadora RP w Berlinie ) 31 sierpnia 1939 roku, wspominając, że otrzymał tę informację przez przypadek z kręgów brytyjskiej ambasady.
Lipski odpowiedział, że widział Sir Nevile Hendersona, brytyjskiego ambasadora, tego samego dnia o drugiej w nocy, ale ten dyplomata nie wspomniał o życzeniu Ribbentropa, ani o terminie do nim dołączonym.
Lipski, zdając sobie sprawę z wagi tego niewyjaśnionego zaniedbania brytyjskiego ambasadora, natychmiast poprosił o rozmowę z niemieckim ministrem spraw zagranicznych, którą uzyskał bez zwłoki.
Z Raportu Końcowego Nevile’a Hendersona (nr 55) staje się jasne, że ambasador Wielkiej Brytanii nie tylko nie ostrzegł Lipskiego, że spodziewano się go o północy (spotkanie Lipskiego z Hendersonem odbyło się o 2 rano, 31 sierpnia), ale Henderson doradził Lipskiemu by nie spotykał się w ogóle z Ribbentropem.
Pomimo to
Ambasadora Lipskiego przyjeto przy Wilhelmstrasse ze wszystkimi honorami należnymi nadzwyczajnemu wysłannikowi. Kompania honorowa prezentowała broń, odegrano polski hymn, i Ribbentrop powitał go jak starego przyjaciela, wykrzykując radośnie:
„Przynajmniej możemy negocjować!”
To przeoczenie ambasadora brytyjskiego, które miało mieć historyczne konsekwencje, nie dało Lipskiemu czasu ani okazji na wyjaśnienie sytuacji jego rządowi, więc musiał powiedzieć Ribbentropowi, że nie dano mu niezbędnego specjalnego mandatu.
Głęboko wstrząśnięty, Ribbentrop powiedział Lipskiemu, że przekaże to Hitlerowi.
Tak zakończyła się rozmowa, który mogła oszczędzić Europie i światu katastrofę wojny między niekomunistycznymi potęgami.
Od Sir Howarda Kennarda, ambasadora W Brytanii w Warszawie, do lorda Halifaxa (Brytyjska Niebieska Księga, dokument nr 96, 31 sierpnia 1939):
„Pytałem pana Becka, jaką postawę przyjmie ambasador Polski [w Berlinie], jeśli Herr von Ribbentrop, człowiek który go przyjął, wręczy mu niemieckie propozycje.
Pan Beck powiedział mi, że pan Lipski nie będzie upoważniony do przyjęcia takiego dokumentu”.
Chodziło o tzw. Plan 16 puktów, który Neville Henderson okreslił „ogólnie nie są zbyt nierozsądne”.
Pan Beck nie był widocznie w pełni sił.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2542
Bo inaczej nie da się wytłumaczyć tych absurdów. Jak nie tym że oni wszyscy (polska władza) pobierali instrukcje ze źródła, które było dla nich najważniejsze. Że było coś w co do końca wierzyli. Tak samo jak masonerska francuska arystokracja przed Rewolucją.
mu kaza...A kto mu każe? Pozdrowienia