Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Niebezpieczne i dziecinne czy piękne i niedoceniane?

Marcin Tomala, 30.11.2014
Stereotypowe traktowanie miłośników gier komputerowych jest w dzisiejszych czasach zjawiskiem fascynującym. O ile każde inne hobby czy rozrywka (film, malarstwo, muzyka, książka) spotykają się zazwyczaj z szalenie miłym przyjęciem i komentarzem, gracze są traktowani pobłażliwie, lekceważąco. Korzystając z uroków ciszy wyborczej czas się z tym absurdalnym mitem rozprawić.

Zapalony, uzależniony od durnej zabawy nastolatek albo grubawy pan po 30 z problemami społecznymi (żona skomentowała złośliwie - o, widzę, że o sobie piszesz narcyzie?) - dla wielu taki jest właśnie obowiązujący wizerunek gracza komputerowego. Nic bardziej mylnego - przekrój grających bywa zaskakująco wręcz różnorodny, coraz większy jest także udział w rynku tej piękniejszej i urokliwszej z płci. Sama branża rozwija się w tempie porywającym, triumfalnie przekraczając kolejne granice wyobraźni.

Dzisiejszy rynek gier komputerowych to potężna gałąź światowej gospodarki, z globalną sprzedażą przekraczającą 40 mld EUR i szybkim tempem wzrostu. Według prognoz Idate (firmy zajmującej się badaniem rynków telekomunikacyjnego, Internetu i mediów), wartość sprzedaży ma wzrosnąć do 2015 r. o ponad 40% i przekroczyć 60 mld EUR. Wg innych źródeł granice te dawno zostały przekroczone. Godny odnotowania jest fakt, że także polskie firmy walczą o spory kawałek branżowego tortu - to nie tylko CD Project ze swym słynnym, flagowym Wiedźminem, Techland, krakowskie studio Reality Pump. Mamy się czym pochwalić, naprawdę.

Fenomenem stają się tzw. areny e-sportu, gdzie najlepsi w danych grach zawodnicy z całego świata rywalizują w spektakularnych turniejach. Zabawne? Może - tylko ta zabawa już dziś potrafi zgromadzić na stadionie piłkarskim 100 tys. żywiołowo dopingujących fanów, transmisje telewizyjne z komentarzem, którego pozazdrościliby Szpakowski w parze z Szaranowiczem a pule nagród (miliony dolarów) wywołują zawrót głowy i szaloną nostalgię autora - szkoda, że to "szaleństwo" nie zaczęło się 10 lat wcześniej, miałbym co "trenować".

W planach jest umieszczenie e-sportu jako dyscypliny olimpijskiej a zawodowcy są bardziej znani i popularni w wybranych krajach, niż u nas Kowalczyk z Małyszem razem wzięci. By marzyć o sukcesach trzeba mieć nie tylko talent, ale także żelazną cierpliwość i możliwość poświęcenia setek godzin na treningi. Sam bawiłem się (w czasach przed-rodzicielskich) trochę z całkiem sporymi osiągnięciami (w stosunku do poświęconego czasu) w League of Legends (krytykowaną przez wielu, ale ciągle najpopularniejszą odmianę MOB-a - arenową grę, gdzie na specyficznej mapie rywalizują ze sobą dwie 5-osobowe drużyny) oraz FIFĘ, gdzie zmagania piłkarskie przekładają się na emocje i prawdziwy duch rywalizacji - także w wymiarze finansowym.

Dla mnie jednak gry to przede wszystkim hobby, obok dobrej książki, filmu, ciekawej płyty. To nie tylko wywołujące dreszczyk emocji i przypływ adrenaliny (fruwające pady) zmagania z żywymi graczami, to także - a może przede wszystkim - singlowe produkcje i opowieści godne najwyższych ocen. Wyobraźcie sobie super-ciekawą, wciągającą, interaktywną historię, w której to wy decydujecie o losach bohatera, a każdy, wydawałoby się nawet nieistotny wybór wpływa na dalsze losy kreowanego świata. 

Zdarzają się perełki, w które gram wręcz razem z żoną, gdzie dyskutujemy zawzięcie co powinien zrobić w danej chwili nasz bohater - epickie historie pełne zwrotów akcji, dramatycznych, wywołujących autentyczne wzruszenie zdarzeń, ciekawie nakreślonych bohaterów.

Tak, jak wszystko w życiu - gry potrafią zaszkodzić, dla wielu stają się narkotykiem, inni, nie bacząc na oczywiste ograniczenia wiekowe (a ja się tam nie znam, niech sobie wnuczek zagra w to GTA) nie kontrolują co robią ich pociechy przed telewizorem/komputerem. Pamiętać należy jednak, że demonizowanie roli gier komputerowych w brutalizacji i wychowaniu dzieci jest tezą absurdalną, a osobiście nie spotkałem się jeszcze z żadną fachową, rzetelną pozycją na ten temat - są one pełne tak wielu rażących błędów fachowych (mylenie gatunku gier itp.), że trudno brać je na poważnie. Kontrola i uczulanie rodziców - jak najbardziej, wrzucanie wszystkich produkcji do jednego wora - absurd.

Reasumując, jeśli macie wśród swych znajomych jakiegoś zapalonego gracza, miast uśmieszku politowania podpytajcie, jaką grę by wam do zabawy polecił. Gwarantuję, że zakres gatunkowy sprawia, iż każdy znajdzie coś dla siebie - a warto tej coraz popularniejszej i ciekawszej rozrywce dać szansę. To chyba sprawiedliwsze podejście, niż stereotypowe ocenianie?


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala


 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2838
Domyślny avatar

Dyletant2

30.11.2014 22:35

Fantazja i oderwanie od rzeczywistosci; szczegolnie o tych "gwiazdach gier komputerowych" slawniejszych, niz chocby sprotowcy w Polsce. A efekty bywaja takie: http://www.break.com/vid…
Marcin Tomala

Marcin Tomala

30.11.2014 22:59

Dodane przez Dyletant2 w odpowiedzi na Fantazja i oderwanie od

Po pierwsze myli pan pojęcia - D&D to system fabularny, prekursor gatunku, zresztą odpowiednio prowadzone sesje bywają znakomitym treningiem inteligencji i wyobraźni - a idioci, cóż - trafiają się wszędzie.
Gwiazdy gier komputerowych to fikcja? Poradniki takiego LoL-a potrafią mieć miliony odsłon, setki tysięcy polubień - a ci najlepsi zbijają na graniu grube miliony. To, że czegoś nie rozumiemy lub trudno nam to zaakceptować nie zmienia faktu, że coś "jest".
Pozdrawiam.
Domyślny avatar

Dyletant2

01.12.2014 06:32

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na Po pierwsze myli pan pojęcia

Panie, co to za roznica? Krotki film z kotami moze miec ponad milion odslon i setki tysiecy polubien. Grube miliony zarabiaja? Nie przesadzajmy. Prosze nie brnac w mity, tylko sobie wyguglac. Zarabiaja duzo mniej niz typowi sportowcy w "major leagues" w Ameryce.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

01.12.2014 19:32

Dodane przez Dyletant2 w odpowiedzi na Panie, co to za roznica?

Grający w zawodowym drużynach w LoL`a zarabiają miesięcznie równowartość kilku średnich krajowych. Niemieckich średnich krajowych. Do tego dochodzą wygrane w turniejach, sięgające setek tysięcy dolarów. Plus umowy sponsorskie - o wysokości których decydują, tak dokładnie - liczba odsłon i polubień.
W Ameryce gracze komputerowi (zawodowi) są zresztą przez prawo traktowani na równi z zawodnikami ze świata sportu.
Radzę lepiej guglać, bo średnio to panu wychodzi ;)
Pozdro raz jeszcze.
Domyślny avatar

Dyletant2

01.12.2014 20:54

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na Grający w zawodowym drużynach

Dobrze by jeszcze bylo odpowiadac na temat, a nie tylko udawac, ze sie odpowiada. Zeby byc publicysta nie wystarczy "talent" do pisania (to polski przesad). Skoro jest Pan emigrantem, powinien Pan wiedziec, ze na swiecie ludzi z umiejetnoscia pisania jest na peczki (bo tego moze nauczyc sie kazdy inteligentny czlowiek). Zeby miec czytelnikow, trzeba rowniez miec cos do powiedzenia, a nie wywijac sie szyderstwem, albo argumentem od rzeczy. Sam Pan pisze, ze w Ameryce gracze sa traktowani przez prawo jak sportowcy zawodowi (to nic wielkiego), ale nie zadaje sobie Pan trudu sprawdzenia ile ci zawodowi sportowcy zarabiaja w poronaniu z "graczami". Zamiast tego wciska mi Pan kit o kilku Niemieckich srednich pensjach, w jakichs zawodowych druzynach (moze w polskim klubie pilki noznej?) tak jakby to bylo na temat.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

01.12.2014 21:17

Dodane przez Dyletant2 w odpowiedzi na Dobrze by jeszcze bylo

A nie jest na temat? Czego pan ode mnie oczekuje? Gdzie - tak konkretnie, napisałem w notce nieprawdę?
Staram się rozmawiać grzecznie odpowiadając na każdy, nawet najbzdurniejszy aspekt pańskich wyjątkowo topornych i miałkich wypowiedzi, a odbijam się od ściany.
Też mam swe pokłady cierpliwości, pan wybaczy.
ps. Piszę, ponieważ to także jest moje hobby. Jeśli ktoś to lubi czytać, czuję się zaszczycony. Jeśli pan uznaje, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia, powiem trudno - i szczerze życzę ciekawszych blogów, których autorzy potraktują pana z należytym respektem.
Marcin Tomala
Nazwa bloga:
Okiem emigranta
Zawód:
Tęskniący, sceptyczny marzyciel
Miasto:
Marden

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 314
Liczba wyświetleń: 1,698,729
Liczba komentarzy: 1,900

Ostatnie wpisy blogera

  • Czas pogardy wg PiS-u
  • Gdy (jeszcze raz) opowiem córeczce o Smoleńsku...
  • 500 plus, czyli bezprawie i niesprawiedliwość?

Moje ostatnie komentarze

  • Jeśli zagubienie ma oznaczać samodzielność ocen to wolę się jednak zgubić. Nie mogę się doczekać odpowiedzi na konkretne pytania, w zamian się mnie obraża lub wykazuje arogancja. Co więcej te…
  • Pani umie czytać ze zrozumieniem? Czy ja uznaje pomoc dla dzieci za niesprawiedliwa czy to,że jedne dzieci na to pomoc wg państwa zasługują a inne nie? I te lepiej sytuowane są stawiane ponad biedne…
  • Nieufnie mnie się wyzywa od wrogów ojczyzny, matek, dzieci; idiotów, zdrajców itp. Nieufność, hmm.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • 500 plus, czyli bezprawie i niesprawiedliwość?
  • Polska na skraju wojny domowej?
  • Jak naga Radwańska wykiwała mainstreamowe media

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Tak nie jest, bo to zamieszanie szkodzi PiS-owi, a nie pomaga. Nawet miernota to pojmie.
  • mjk1, Panie Marku, co Pan za farmazony plecie. Polska z Litwą miała kiedyś wspólną armię. Które z tych Państw straciło suwerenność? Dlaczego niby nie możemy przyjąć prawa, czy jakichkolwiek rozwiązań,…
  • Anonymous, Ponieważ własne siły zbrojne są elementem koniecznym suwerenności nie możemy mieć armii wspólnej. Tak samo prawo i inne dziedziny musimy zbudować, nikt za nas tego nie zrobi. W sprawie podatków nikt…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności