Nie znam szczegółów planowanej reformy służby zdrowia, ale wiele wskazuje na to, że jest to realizacja mojego pomysłu sprzed lat: http://naszeblogi.pl/38161-prywatna-sluzba-zdrowia-nigdy-nie-bedzie-efektywna . Rząd ma dwóch hamulcowych, Gowina i Morawieckiego. Jest parę rzeczy, za które Pana Wicepremiera Morawieckiego chwalę, ale w przeszłości był banksterem, więc nie mam do niego zaufania, co wyraziłem w artykule http://naszeblogi.pl/64673-czy-notowania-pis-moga-spasc-do-7-8. Moje podejrzenia, niestety, znalazły potwierdzenie, gdy rząd planował odebranie rynku aptekarskiego międzynarodowym korporacjom, a Morawiecki ten projekt zablokował.
Teraz podobnie, gdy na projekt Min. Zdrowia rozległ się ogólnopolski kwik. Nagle okazało się, że tak "efektywnie" działające prywatne szpitale, działają efektywnie, ale za pieniądze nas podatników, a za swoje prywatne będą bankrutami. To spytajmy więc, czy są efektywne, czy pasożytują na naszych podatkach? Jako podatnik nie życzę sobie, aby moje pieniądze z płaconych podatków trafiały do prywatnej służby zdrowia. Jeśli te pieniądze trafią do publicznej służby zdrowia, która winna na powrót stać się państwowa, to nagle okaże się, że jest ona efektywna i ma dość pieniędzy, aby się nie zadłużać.
Link na wstępie prezentuje ekonomiczne argumenty, dlaczego prywatna służba zdrowia nigdy nie będzie efektywna.
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2343
Zaczyna pomału cuchnąć od interesów
Trochę nie jest Pan całkiem świadomy w temacie. Powiem tylko, że suplementy w stosunku do prawdziwych leków, to takie sprytne obejście, jak tzw. dopalacze w stosunku do narkotyków.
Pozdrawiam
Co do prywatnej niewydolności, Pan, ekonomista, zapomniał o czymś takim jak konkurencja. To właśnie ona powoduje, że producenci i sprzedawcy działają dla dobra klienta. Wcale nie robią tego z dobroci serca, przynajmniej nie można na tym polegać. Jeśli, jak w obecnej sytuacji, jakość usług nie zależy od wyborów pacjentów, tylko od urzędu, nie można się spodziewać dobrej usługi. W obecnym systemie, pacjent nie jest nawet pośrednio klientem. Owszem, prywatne jest efektywniejsze, ale gdy system ignoruje chorego, pozostaje tylko sprawniejsze wysysanie pieniędzy podatników.
Dobra obserwacja, błędna diagnoza. Pacjent zmarł.
jeżeli taki system miałby być w jakiejś formie utrzymany , należałoby prawnie ograniczyć władze instytucji nad lekarzem. To znaczy zmniejszyć do minimum ilość danych, rozluźnić reżimy przekazywania tych danych. Odebrać instytucji prawo działań zarządzających lekarzem z racji tego ,że instytucja jest płatnikiem.
I wszystko wskazuje na to ,że sposób płatności bezpośredniej w przypadku porad lekarskich był jednak najlepszy.
Ubezpieczalnia nie mogłaby zarządzać pacjentem i lekarzem.