W uzasadnieniu rzecznik stwierdził, że fleje od dłuższego czasu starają się o rozszerzenie nazwy LGBT o literę „F” i za każdym razem spotykają się z odmową.
„Nie rozumiem – powiedział rzecznik – dlaczego w nazwie ruchu LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych) brakuje miejsca dla ludzi potocznie uważanych za „bezpłciowych”, a za takich postrzegani są fleje i abnegaci. Jest to wyraźny przejaw dyskryminacji”.
„Mimo, że tęcza nie jest dla naszych członków bliskim symbolem, raczej dalszym, bo nas to po prostu nie interesuje, to mimo to chcieliśmy włączyć się w zbiórkę, aby walczyć z faszyzmem”. Rzecznik wyjaśnił również rzekomą nieobecność przedstawicieli flejów na "tęczowej" demonstracji „Wolności nie spalicie”:
„Wysłaliśmy jednego delegata, który po prostu przestraszył się ludzi z zakrytymi twarzami” [chodzi o klaunów – przypis redakcji] a ponadto, gdy ochłonął, nie został wpuszczony do korowodu przez organizatorów z powodu nieodpowiedniego ubioru. Ubiór wbrew zarzutom nie był na pewno flejowaty. Nasz delegat chciał wprowadzić inną nutę zapachową z dozą eschatologicznej refleksji, dlatego był przebrany za skręta, trzymającego transparent „Wszystkich nas i tak nie wypalicie”. Był to bez wątpienia ukłon z naszej strony w stronę stylu życia, jaki prowadzi awangarda lewicy, niestety niedoceniony".

Fot. PAP/Radek Pietruszka
„Nasi sympatycy zazwyczaj są nieobecni w głównym nurcie, lecz dlaczego peryferie mają być gorsze od antypodów kultury?” – zakończył rzecznik.
____________________________________________________________________________
Poniżej udokumentowana filmowo bierność policji wobec lewackiej bojówki w dniu 11.11.2013.
któremu serce pewnie pęka jak to Polska nie potrafi i nie umie i jeszcze śmierdzi...