W swojej poprzedniej notce Komisja Millera do kąta! Pokazałem, jak Marcin Gugulski spojrzał pod zupełnie nowym kątem na jeden z najważniejszych dokumentów w raporcie Millera – zdjęcie Amielina. To zdjęcie pokazywałem wielokrotnie w swoich prezentacjach zwracając przy tym uwagę na fakt, że nie jest to oryginał, tylko kolejna n-ta kopia. Tym razem postaram się pokazać dokładnie, jakie są tego konsekwencje.
Należy wrócić do pierwszych tygodni po publikacji raportu KBWL LP (29 lipca 2011). Już w sierpniu tego roku blogerzy Salonu24.pl (Mgławica refleksyjna, Stary Wiarus) odkryli, że niektóre z zamieszczonych w załączniku do raportu zdjęć zostały ściągnięte z Internetu. Autorów zdjęć nie tylko nie poinformowano o wykorzystaniu ich prac, ale w samym raporcie próżno szukać ich nazwisk i zgody. Informacje o prawach autorskich zostały najzwyczajniej zasłonięte. Pamiętając, że w podobny sposób „ukryto” TAWS #38, można powiedzieć, że metoda ta stała się znakiem szczególnym komisji.
Poniżej fragmenty zdjęć ze stron 60 i 61 raportu (u dołu odsłonięte info o prawach autorskich):

We wrześniu tegoż roku, a więc już po publikacjach blogerów Starego Wiarusa i Mgławicy Refleksyjnej, na stronach rządowych ukazała się „notatka”, „dodatek”, „oświadczenie”, trudno dociec, czym jest ten niepodpisany tekst:
Oprócz informacji o autorach dwóch wspomnianych zdjęć (pkt 2 i 6) pojawia się tam nazwisko Siergieja Amielina i adres jego galerii. Znajdziemy na niej, między innymi, znane z raportu i poprzedniej mojej notki, zdjęcie:


Oczywiście, zgodnie ze „zwyczajami” przyjętymi przez KBWL LP, autor nie został nawet poinformowany o wykorzystaniu jego fotografii. Jeżeli przyjrzymy się tym dwóm zdjęciom dokładniej, to łatwo dostrzec różnice w ich rozdzielczości.
Szokująca jest rozdzielczość „wersji” Millera, tak samo jak szokująca była dokładność wyznaczonych kątów:

Takiej „jakości” zdjęcie zostało użyte do analizy toru lotu TU-154M w ostatnich sekundach przed uderzeniem w ziemię. Można sprawdzić, że jakość zdjęcia zamieszczonego w raporcie nie jest wynikiem wysokiego stopnia kompresji pliku pdf udostępnionego na stronach rządowych.
Ale na tym nie koniec historii. S. Amielin w swojej galerii umieścił, poddane obróbce graficznej, pomniejszone już kopie zdjęć. Oryginalną fotografię można znaleźć w sieci (nie podaję adresu, żeby komisja dr. Laska miała zajęcie na najbliższe miesiące). Dla ułatwienia poszukiwań dodam, że zdjęcie o rozmiarach 3264x2448 zostało wykonane 13 kwietnia o godz. 5:05 PM:

Jak widać, nawet jego tonacja jest różna od tej w galerii Amielina i raporcie Millera.
A jak wygląda rozdzielczość?

Podsumujmy zebrane w dwóch ostatnich notkach informacje dotyczące materiału, na którym komisja KBWL LP oparła „analizy” kątów przechlenia samolotu po utracie fragmentu lewego skrzydła:
- Zdjecie nie zostało wykonane przez śledczych ani członków kom. Millera.
- Zdjęcie nie zostało wykonane z zachowaniem reguł obowiązujących przy dokumentowaniu miejsca zdarzenia.
- Zostało ono „ściągnięte” z Internetu bez podania nazwiska jego autora.
- Zamiast oryginału wykorzystana została n-ta kopia o rozdzielczości dyskwalifikującej nie tylko jego analizę, ale nawet publikację w oficjalnym dokumencie.
- Jedyny prawidłowy kąt, jaki udało się komisji narysować, to kąt prosty (90°).