Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Lech Kaczyński - przemysł pogardy 2005

Teresa Bochwic, 23.12.2012
Chyba już to publikowałam, moze rok temu? Mimo to - jeszcze raz. Moje wspomnienie o Lechu Kaczyńskim. Przemysł pogardy w całej krasie, już w 2005, gdy zaprzysięgano go jako nowego prezydenta RP.

Lech Kaczyński – wspomnienie o człowieku

- No wie pani, czy nie był, na przykład - porywczy? * 23 grudnia 2005. Trudny czas po podwójnych wyborach. IV Rzeczpospolita wygrała, POPiS się nie udał. Ale dziś zaprzysiężenie nowego prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego. Bliźniak na prezydenta! Niebywałe.
Jutro Wigilia. Popatrzę w telewizji, znad karpia i maku w kuchni.
Zbliża się dziesiąta rano. Już widać salę sejmową, zbierają się posłowie.
Dzwoni telefon. W takiej chwili!?
- Dzień dobry, tu Mikołaj Kunica z „Wiadomości”, program I. Pani zna nowego prezydenta, prawda? Współpracowała pani z nim w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Pisała z nim książkę - wywiad. Potrzebuję do wieczornych Wiadomości 40 sekund, jaki on wtedy był?
Za chwilę na salę wejdzie prezydent. Patrzę jednym okiem.
- Pracowałam w Kancelarii Wałęsy z Jarosławem, a nie z Lechem w BBN, i to z tamtym robiłam wywiad. Wbrew powszechnemu mniemaniu to dwie zupełnie różne osoby. Lecha – tyle, że poznałam.
Na ekranie nowy prezydent zbliża się do trybuny sejmowej...
- No, ale Lech Kaczyński też tam był. 
Prezydent właśnie zaprzysięga, Kunica naciska.
- Jak traktował ludzi, co pani widziała?
Przepadło. Już zaprzysiągł.
- Ale o co panu chodzi? Zwyczajnie, jak szef.
- Ale czy nie robił czegoś... czegoś.... Czy nie był...
Zaczynam się domyślać, co w ten uroczysty wieczór Kunica ma zamiar zaserwować w wieczornym dzienniku telewizji publicznej paru milionom widzów.  
- Czy nie robił czego?
- No wie pani, czy nie był, na przykład – porywczy! Może wrzeszczał?
- Nie. A taka wiadomość pana zdaniem byłaby dziś obywatelom najpotrzebniejsza?
*
Latem 1991 roku kończyłam właśnie wywiad-rzekę z Jarosławem Kaczyńskim, senatorem OKP, w malowniczo położonej tzw. „rządówce” w Lucieniu. Jezioro, las, zaskrońce, małe domki z wygodami. „Państwo dawniej przyjeżdżało razem z kucharką i nie musiało chodzić na jadalnię” – wyjaśniała kelnerka. Spędzały tu teraz wakacje rodziny polityków solidarnościowych z kontraktowych wyborów z czerwca 1989. Małgosia Jedynak z dzieckiem, żona późniejszego wojewody mazowieckiego Antoniego Pietkiewicza, Ludwik Dorn z nową żoną, Lech Kaczyński z żoną Marią, nazywaną Marylą, i około 10-letnią córeczką. Ministrowie i posłowie OKP kręcili się między Warszawą a Lucieniem, wypoczywali po 3-4 godziny.
Nie za bardzo czuliśmy się wśród obsługi złożonej z milicjantów i esbeków na rencie, choć kierowniczka powiedziała kiedyś o nas życzliwie: „Państwo to są całkiem inne państwo niż tamte państwo”. 
Umówiliśmy się, że mój gotowy już wywiad-rzekę z Jarosławem przeczyta jego brat Lech, także senator OKP, ponadto szef BBN przy Kancelarii Wałęsy. Jego żona, Maryla, niepokoiła się, czy aby książka nie ośmiesza Jarosława. Doświadczenia z dziennikarzami z ostatnich dwóch lat miała jak najgorsze. Bo to, co potem przeżywaliśmy w latach 2008-2010 w zakresie traktowania Kaczyńskich przez media, to tylko powtórka z przełomu lat 80. i 90.
Lato było gorące, upały. Co chwila nowa afera polityczna. Dopiero co zginął w wypadku Michał Falzmann z NIK, odkrywca afery FOZZ, w której Polska straciła może nawet 4 mld dolarów. Umorzono aferę „Żelazo”, czyli esbeccy sprawcy napadów, kradzieży i morderstw w latach 70. na zachodzie Europy nie mieli być już ukarani.
Afery docierały do nas razem z przyjazdem ministrów i posłów. Odpływały, gdy wyjeżdżali, a my na plaży plotkowałyśmy sobie o niedawnych czasach podziemia i kolportażu bibuły, i rozmyślałyśmy, co przyniosą wybory najbliższej jesieni.
Lech Kaczyński, gdy przyjeżdżał, siadywał ze mną pod wieczór i czytał, czytał, czytał.
Co chwila podchodziła pani Maryla.
- Kochanie, jak myślisz, czy kolację zrobić o szóstej czy czekać do wpół do siódmej na Jarka?
Lech odrywał się od maszynopisu, opuszczał go na kolana i patrzył z czułością na żonę.
-  Hm. Poczekajmy.
Dalej czytał. Po chwili:
- A jak myślisz, wędlinę podać na zimno, czy podsmażyć?
Opuszczał maszynopis, gładził rękę żony.
- Hm. Chyba wystarczy na zimno.
Podbiegała córeczka.
- Tato, zobacz, jak się opaliłam.
Opuszczał maszynopis na kolana, oglądał opaleniznę, nową lalkę, wyciętą z kory zabawkę, nowy fartuszek. Odpowiadał na tysiąc pytań.
- A dlaczego węże tutaj w jeziorze mają zielone okulary?
Omawiał ze mną tekst. Wskazywał braki, niezrozumiałe skróty myślowe, od czasu do czasu prostował pamięć brata. Cierpliwie, z szacunkiem dla mojej pracy.
Przyjeżdżał Jarosław, siadaliśmy do kolacji. Pani Maryla kręciła się między stołem a kuchenką we wnęce, dbała o gościa, o apetyt męża i szwagra. Rozmowa toczyła się głównie o polityce. Same zdumienia. Wałęsa w Brukseli nie zadeklarował chęci przystąpienia Polski do NATO, a jego „kapciowy” usunął mu z przemówienia zdanie o trudnościach z wyprowadzeniem wojsk sowieckich z Polski. Generał z peerelowskim rodowodem  rozpoczął porządki w „służbach”. Postkomuniści nie tylko przejęli znaczną część gospodarki, ale przegrupowali się przed wyborami – powstało SLD. Lech uważał, że powinni dostać zakaz pełnienia funkcji państwowych na 10 lat. Obaj wspominali o swoich rysujących się coraz wyraźniej konfliktach z Wałęsą.
Były też tematy rozmów bardziej osobiste. Kuroń powiedział w prasie olsztyńskiej, że „podał rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo podał ją również szefowi gestapo, z którym siedział kiedyś w więzieniu.” Nie dalej niż 6 tygodni wcześniej, gdy Lech wyjeżdżał do USA z innym ministrem z BBN, korespondent „Gazety Wyborczej” ujawnił, w jakim będą mieszkali hotelu i że będą mieli tylko dwie osoby ochrony; jakby zaproszenie do zamachu.
Ot, lekkie, kolacyjne tematy.
Lech robił wrażenie bezgranicznie cierpliwego, oddanego rodzinie człowieka. Widać było, jak bardzo jest szczęśliwy.
Wyjechałam do Warszawy z postanowieniem, że jeszcze tu wrócę.
19 sierpnia w Moskwie ogłoszono stan wyjątkowy. Wiceprezydent Gennadij Janajew dokonał puczu przeciwko prezydentowi Jelcynowi. Pucz został krwawo stłumiony, ostrzelano parlament. Wygrał Jelcyn. Kolejne państwa b. ZSRR w ciągu paru dni ogłosiły niepodległość. Przed końcem sierpnia Rada Najwyższa ZSRR zakazała dalszej działalności partii komunistycznej. A w Polsce PZPR tylko się przepoczwarzyła.
Przy kolejnym spotkaniu Lech opowiedział, że Wałęsa zaraz po informacji o puczu Janajewa zadzwonił do Jaruzelskiego, pytając go o radę. Lech nie posiadał się z oburzenia.
Nie wróciliśmy już do Lucienia. Miałam matkę w szpitalu, polityków porwała bieżąca rzeczywistość. Książka wywiad z Jarosławem ukazała się tuż przed wyborami; za chwilę Wałęsa wyrzuci obu braci z Kancelarii i BBN. 
I tylko nieraz wspominałam te ciche wieczory nad jeziorem, gdzie ten bezgranicznie cierpliwy i oddany mąż odpowiadał na każde, najbłahsze pytanie żony lub córki, z cierpliwością i uwagą równą tej, jaką poświęcał wielkiej polityce.
*
- Panie Kunica, niech chociaż dzisiaj da mu pan spokój. Przecież to jego wielki dzień, nasz wielki dzień.

"Lech Kaczyński. Portret", pod red. Michała Karnowskiego, wyd. "m", Warszawa 2010
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3662
kat

Cat

23.12.2012 22:29

dziękuje.... super wpis....jakby z innego świata...a kunice tusk w bronka..pozdrówka
To ya

To ya

23.12.2012 22:35

Dzisiaj w mediach w większości to same Kunice, ten język pogardy doprowadził do objęcia władzy jego użytkownikom. Ciesząc się radością Bożego Narodzenia, pozdrawiam Świątecznie.
BHKaczorowski

BHKaczorowski

23.12.2012 22:55

Szczesliwych i Zdrowych Swiat Bozego Narodzenia . Z ogromnym Szacunkiem Boguslaw Henryk Kaczorowski.
art-tattoo-dragon

art-tattoo-dragon

24.12.2012 01:55

Prosze pociägnäc temat! Osobiscie nie glosowalem na sp. Prezydenta Lecha Kaczynskiego, przez grzech zaniedbania, jak mozna najkrocej sklasyfikowac moj bläd. Na Nikogo wtedy nie glosowalem, gdyz zrazilem sie Judaszem Walesä! Poglädy, wizerunek budowania Polski gloszone przez braci Kaczynskich zawsze byly mi bliskie, ale nie prywatny klimat, ktory tak wspaniale opisala Pani! Przebija z "materialu" cieplo i szlachetnosc czlowieka, jakim bez wätpienia byl sp. Prezydent Lech Kaczynski. Mam osobiste przeswiadczenie, ze Premier Jaroslaw Kaczynski tez prywatnie jest interesujäcym , pelnym zyczliwosci czlowiekiem. Moje odczucia wynikajä z prostej, zrozumialej relacji publicznej, jakie glosi Jaroslaw Kaczynski z "möwnicy". Takiego tekstu brakuje przed tak waznymi Swietami, ale czy tylko przed swietami? Brakuje napewno: w dobie atakow na tak wybitne postacie w Polskiej polityce ostatnich 3 dekad! Pozdrawiam cieplo i zycze wszystkim czytajäcym: spokojnych, szczesliwych Swiat Bozego Narodzenia! :)
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,143
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności