Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Tak dziala, a wlasciwie nie dziala polski MSZ.

Ted, 19.12.2012


Duzo piszemy o zagranicznej aktywnosci radka zdradka. Czy jest to aktywnosc i Polska ma wymierne korzysci z takich dzialan to chyba kazdy widzi. Zawalenie polityki wschodniej na Litwie, Ukrainie i Bialorusi jest az nadto widoczne. Zaniechanie dzialan poparcie w Gruzji co sie wiaze z utrata jej suwerennosci. Za to wspolpraca pod "patronatem" czlowieka w bulu i nadzieji nawet gdy Narod polski jest jej pozbawiony z sowiueckim rezimem jest na porzadku dziennym. Ciagle spotkania wszelkiego rodzaju sluzb, penetrowanie naszego kraju i odbieranie instrukcji jak w czasach najciemniejszych dla naszej Ojczyzny sa na porzadku dziennym. Coraz bardziej nasz kraj jest uwiklany w zaleznosc od Rosji wbrew interesom narodowym i polskiej racji stanu. Ale to nie wszystko. Polski MSZ pod zarzadem tego twitterowca zaniechal reprezentowania Polonii w Niemczech. Pozostawil Polakow tam mieszkajacych samym sobie. Ignoruje wszelkie polonijne spotkania i pozbawia Polakow szans na silna pozycje negocjacyjna z rzadem RFN. Czy takie rzady wybierali Polacy? Czy te wszystkie klamstwa i obietnice wyborcze moga pozostac bez echa i reakcji. Przeczytajcie sobie wywiad znanego naszego prawnika dla portalu wp. Artykul ten otrzymalem od mego przyjaciela i postanowilem sie z Wami tutaj na blogu podzielic. Czy mozna takiego ministra uznac za experta w swej dziedzinie jak mialo byc za rzadow PO? Toz to prymitywy w najlepszym okazie.




Stefan Hambura: nie rozmawiajmy z Niemcami na klęczkach
2012-12-13 (12:33)
 


(fot. PAP / Adam Warżawa)

Polski rząd śpi. Nie robi nic, by pomóc polskiej mniejszości w Niemiec. Nie podejmuje tematu i nie dyskutuje, a jak już mu się zdarza, to robi to na klęczkach. - Nie wolno chować głowy w piasek, bo wtedy wypina się tyłek, a po tyłku tylko się dostaje - mówi berliński mecenas Stefan Hambura w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

  Izabella Jachimska: Od tego roku w szkołach Nadrenii Północnej Westfalii wprowadzono nowy przedmiot - islam - o co walczyli przedstawiciele prawie 3-milionowej społeczności tureckiej, nieuznawanej w Niemczech za mniejszość narodową. Dlaczego to, co udało się trzem milionom Turków, nie udaje się dwóm milionom Polaków żyjących w Niemczech?

Stefan Hambura: Premier Turcji przyjeżdża do Niemiec z listą konkretnych żądań i strona niemiecka wie, że część z nich musi spełnić. Państwo tureckie świadomie wykorzystuje w negocjacjach obecność dużej grupy swoich rodaków w Niemczech. A co robi rząd polski? Śpi.

  Czy polskie władze mają klapki na oczach, jeśli chodzi o sytuację mniejszości polskiej w Niemczech?

- Sądzę, że ten temat zbytnio nie interesuje części polskich polityków i elit. Zmiana statusu niemieckiej Polonii wymagałaby ciężkiej pracy i dużego zaangażowania, to zaprocentowałoby w dwójnasób. Strona niemiecka nie ucieknie przed sprawą polskiej mniejszości narodowej, pod warunkiem, że będziemy dobrze przygotowani pod względem merytorycznym do dyskusji. Rząd niemiecki, władze federalne i landowe są otwarte na argumenty. Nie bójmy się wreszcie z nimi rzeczowo rozmawiać.

  Czy polscy politycy są zakładnikami źle pojętej poprawności politycznej i dyplomatycznie przemilczają niewygodne tematy, byle nie zadrażniać stosunków z Niemcami?

- Sporo w tym racji. Można wiele ugrać ze stroną niemiecką w sprawie mniejszości polskiej w Niemczech, gdyby Polska zleciła fachowcom przygotowanie odpowiednich ekspertyz, zorganizowała konferencje naukowe z udziałem historyków i prawników z Polski oraz z Niemiec i wymieniała się na argumenty. Niestety, polscy politycy kłaniają się w pas stronie niemieckiej, a wręcz padają na klęczki w akcie wiernopoddańczym. Niech przynajmniej nie hamują inicjatyw Polonii i Polaków w tej dziedzinie. Postawa przedstawicieli partii rządzącej wobec wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w Opolu jest całkowicie nieproduktywna. Niemcy nie muszą zajmować oficjalnego stanowiska w sprawie mniejszości polskiej, bo mają znakomitych adwokatów w osobach niektórych polskich polityków.

  Czy w prawach mniejszości powinien obowiązywać parytet, na zasadzie: jak wy nam, to my wam?

- W prawach polskiej i niemieckiej mniejszości powinna obowiązywać zdrowa równowaga. Nawet sami Niemcy przyznają, że w stosunkach polsko-niemieckich panuje asymetria. Powiedziała to wyraźnie sekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych Cornelia Pieper z okazji ubiegłorocznych obchodów 20. rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Niemcy mają w Polsce niezwykle bogate przywileje, zaś Polakom w Niemczech omawia się nie tylko prawa do bycia mniejszością, ale nie realizuje się zapisów z traktatu polsko-niemieckiego z 1991 roku. To, co powiedział Jarosław Kaczyński jest oczywistą oczywistością, jak się mówi po wałęsowsku.

  Który z elementów asymetrii w stosunkach polsko-niemieckich jest według pana szczególnie krzywdzący?

- Z jednej strony państwo polskie wydaje około stu milionów złotych, czyli 25 mln euro na naukę języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce, a z drugiej strony w Niemczech nauka języka polskiego odbywa się w warunkach chałupniczych z prywatnej inicjatywy rodziców, polonijnych stowarzyszeń oświatowych, czy Kościoła. Niech Republika Federalna przeznaczy podobne pieniądze na naukę polskiego na własnym podwórku. Wtedy byłby raj.
W 2009 roku w imieniu najważniejszych organizacji polonijnych zwrócił się pan pisemnie do kanclerz Angeli Merkel w sprawie uchylenia hitlerowskiego rozporządzenia z 1940 roku, odbierającego Polonii status mniejszości narodowej i konfiskującej jej mienie. Jaką otrzymał pan odpowiedź?

- Stwierdzono, że tak do końca nie jest. Że w zderzeniu z prawem Republiki Federalnej Niemiec rozporządzenie nie obowiązuje. Pisząc do kanclerz Merkel znałem odpowiedź. Chodziło mi o to, aby pokazać, że rozporządzenie Hermanna Göringa nadal ma fatalne skutki dla niemieckiej Polonii. Przed delegalizacją organizacji polonijnych w Niemczech prężnie działały polskie banki, spółki rolno-handlowe, spółdzielnie, drukarnie, gazety, szkoły, bursy, instytucje opieki społecznej, stowarzyszenia kulturalne oraz kluby sportowe. Straty materialne poniesione przez polską mniejszość narodową w Niemczech, spowodowane konfiskatą majątku, wyceniane są, na co najmniej 8,45 miliona ówczesnych reichsmarek. Do tej pory władze niemieckie nie zrobiły nic, aby organizacje polonijne wyposażyć w odpowiednie środki finansowe i dać im możliwość powrotu do działalności w skali przedwojennej.

  Czy według pańskiej wiedzy prawniczej niemiecka Polonia spełnia warunki mniejszości narodowej?

- Pewna grupa Polaków z całą pewnością. Przed drugą wojną światową mniejszość polska w Niemczech istniała i działała na terenach Rzeszy, wchodzących obecnie w skład Republiki Federalnej Niemiec. Na przykład Jan Kaczmarek przedwojenny działacz Związku Polaków w Niemczech urodził się w Bochum i nikt nie powie, że Bochum leży teraz w granicach Polski. Przedstawiciele przedwojennej mniejszości polskiej z Düsseldorfu, Hamburga, Berlina, czy Bochum mają potomków, którzy są namacalnym dowodem na to, że mniejszość polska nie rozpłynęła się w powietrzu. Trzeba tylko wspomagać te kilkadziesiąt tysięcy obywateli niemieckich poczuwających się do polskości.
Do 1989 roku w Polsce też nie było oficjalnie mniejszości niemieckiej. Najpierw dostali wsparcie polityczne, a później finansowe. Jak Niemcy mieszkający w Polsce wrócili do swych korzeni? Najpierw dostali z Berlina wsparcie polityczne, a potem finansowe - byli wysyłani na specjalne kursy, uczyli się od podstaw języka niemieckiego. Dlaczego nie dajemy mniejszości polskiej w Niemczech podobnej szansy? Niech Polska zainwestuje w te osoby. Jak Warszawa zadeklaruje wolę polityczną i wyasygnuje konkretne pieniądze, wówczas Republika Federalna Niemiec będzie musiała dołożyć się finansowo do starań podejmowanych przez stronę polską.

  Czy trzeba koniecznie uznać Polaków za mniejszość narodową, aby zmniejszyć asymetrię w prawach niemieckiej Polonii?

- Oczywiście można czekać na kolejną okrągłą rocznicę Traktatu dobrosąsiedzkiego z 1991 roku. Podpisać znowu kilkadziesiąt stron uzgodnień, pospotykać się, poświętować i poprzestać na zobowiązaniach werbalnych. To skandal, że strona niemiecka nie wypełnia postanowień traktatowych.

  Ale od lipca tego roku Niemcy finansują biuro Polonii w Berlinie.

- A wie pani, gdzie ma ono swoją siedzibę? W jednym z budynków federalnego ministerstwa spraw wewnętrznych. Gorzej być nie może. Chyba strona niemiecka wybrała taką lokalizację, żeby zaoszczędzić na monitoringu i podsłuchu. Najpierw trzeba uzyskać specjalną przepustkę u ochrony. Zwykły Polak z ulicy dziesięć razy się zastanowi zanim skorzysta z pomocy biura, a jak będzie miał kłopoty z językiem niemieckim, w ogóle nie dostanie się do środka. Myślę, że szybko by się znalazły inne pomieszczenia dla biura Polonii w Berlinie, gdyby strona polska zaproponowała podobne lokum mniejszości niemieckiej w Polsce.

  Co powinien zrobić rząd w Warszawie, aby poprawić sytuację Polaków za Odrą i skuteczniej reprezentować polskie interesy w Niemczech?

- Przestać rozmawiać z Niemcami na klęczkach. Zebrać wszystkie argumenty merytoryczne, zlecić ekspertyzy, przetrząsnąć archiwa i odnaleźć dokumenty świadczące o obecności Polaków za Odrą. W przypadku Związku Polaków w Niemczech strona niemiecka nie ma żadnych szans przed siłą ich racji. Trzeba tylko przygotować rzetelną dyskusję w telewizji, środkach masowego przekazu. Nie bać się tematu polskiej mniejszości. Trzeba rozmawiać z Niemcami na argumenty, a nie obawy, czy aby strona niemiecka nie poczuje się urażona. Nie wolno chować głowy w piasek, bo wtedy wypina się tyłek, a po tyłku tylko się dostaje.

Rozmawiała Izabella Jachimska, Berlin
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2175
Domyślny avatar

Daf

20.12.2012 04:43

nalezy dokladnie wyjasnic co to jest polityka, demokracja, bezposrednia demokracja. Nalezy wyjasnic tez, ze politycy musza miec odpowiednie kwalifikacje, ze nalezy znac zyciorys politykow i ich najblizszej rodziny, naturalnie przed ich wyborem do polityki.NalezyPolakom wytlumaczyc, ze polityk musi umiec sie zachowac, tzn. musi miec dobre wychowanie, wyniesione z solidnego domu rodzinnego, poniewaz polityk ma obowiazek podejmowania waznych decyzji w interesie panstwa i narodu a takze ma obowiazek godnego reprezentowania Polski w kraju i za granica. Znaczna czesc polskiego spoleczenstwa tego nie wie i dlatego sciaga na siebie nieszczescie, wybierajac takich Bolkow, Sikorskich i innych. Ministrem spraw zagranicznych Czech jest ksiaze Karol Schwarzenberg. Rodzina znana i szanowana od wielu pokolen. Palac stoi w centrum Wiednia , w poblizu palacu pomnik przodka, w Murau/Styria(Austria) drugi palac. Majatki oddane mu w Czechach, po obaleniu komuny. A w Polsce ciagle jeszcze dyktatura proletariatu. Wiec nie mozna sie niczemu dziwic. Negatywna role odgrywa tez pasywne, zmanipulowane przez nieobiektywne media, spoleczenstwo. Pozdrawiam
Ted
Nazwa bloga:
Burza

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 48
Liczba wyświetleń: 128,136
Liczba komentarzy: 87

Ostatnie wpisy blogera

  • 1 marca - Pamiętamy! Odzyskujemy naszą Ojczyznę dla pokoleń.
  • Polski Szczecin goni z pomnika bolszewika i to już drugi raz
  • Akcja: NIE dla seksualizacji w polskich przedszkolach.

Moje ostatnie komentarze

  • Nie jest latwo, ale warto jak ludzie sie potrafia skrzyknac i cos zrobic wbrew ogolnym tendencjom. To daje jeszcze wieksza satysfakcje.
  • Do zobaczenia w Warszawie!
  • Mam nadzieje ze takich jak Ty i podobnie myslacych Polakow sa tysiace i bedzie nas widac razem juz za 3 tygodnie, a potem tez ....az do skutku!

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nie tego chyba sie spodziewalismy. Zrobili to w bialych rekawiczkach.
  • Czy szczepionka pomaga, czy jest wrecz odwrotnie?
  • Autentyczne zeznania mieszkancow Wielunia - wrzesien 1939 r.

Ostatnio komentowane

  • , Po prostu, jak zwykle, będę ! (fotograf na rowerze)
  • , Czas najwyższy aby z podobnymi inicjatywami wystąpić w skali całego kraju.
  • Cat, dla Szczecina....3MAJCIE SIE CIEPŁO

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności