Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Spekulacje historyczne

Andrzej Owsiński, 05.11.2010

   Dociekanie prawdy historycznej ma dwa zasadnicze aspekty: - naukowo poznawczy ograniczający się do ustalonych faktów i refleksyjno historyczny usiłujący odgadnąć rzeczywiste intencje sprawców zdarzeń historycznych. W pierwszym przypadku metoda badań przypomina nieco sądowe postępowanie dowodowe, w którym istnieje określona hierarchia dowodów, jako najsilniejszy dowód uznaje się dokument pisany, najlepiej urzędowy, zaopatrzony w odpowiednie podpisy i pieczęcie. Kłóci się to zresztą ze starożytną zasadą „scripta manent”, w następnej kolejności uwzględnia się zeznania naocznych świadków wbrew porzekadłu, że „nikt tak nie łże jak naoczny świadek”, a nawet stary Fredro pisał, że „nie brak świadków na tym świecie”. W historii uwzględnia się też kroniki i dzieła historyczne z epoki opisywanych zdarzeń, a i w tym przypadku można użyć analogii do znanego powiedzenia Stalina, że w wyborach nie ważne jest, kto i jak głosuje, ale ważne jest, kto liczy głosy, otóż można powiedzieć, że ważniejsze od samej treści zdarzeń jest, kto je opisuje i dla jakich celów. Im dalej sięgamy w głąb historii tym większa możliwość nie tylko różnorodnej interpretacji, ale i zmian samej treści zjawisk, natomiast historia współczesna rozporządza tak bogatym materiałem faktograficznym, że ustalenie wszystkich okoliczności nie powinno nastręczać większych trudności. Tymczasem właśnie współczesna historia budzi w tej mierze najwięcej zastrzeżeń.

 

   Sama geneza wybuchu II Wojny Światowej wywołuje zasadnicze wątpliwości w świetle wszystkich bardzo licznych dokumentów. W odróżnieniu od wybuchu I Wojny Światowej, której przyczyny i mechanizm uruchomienia działań wojennych jest dość czytelny, w historii II Wojny mamy do czynienia z wielu zagadkami do dziś nierozszyfrowanymi. W pierwszej kolejności dotyczy to źródeł inspiracji. W powszechnym mniemaniu przyczyną wybuchu wojny było rosnące poczucie bezkarności Hitlera, który po kolejnych sukcesach począwszy od Saary przez Nadrenię anschluss, czyli zabór Austrii, zajęcie Kłajpedy triumf monachijski, złamany zresztą aneksją Czechosłowacji i to wszystko bezkarnie, postanowił podbić Polskę, która jako pierwsza stawiła mu opór wsparta moralnie, bo nie faktycznie, sojuszami z Francją i Anglią. Wszystko to znajdziemy w wiarygodnych dokumentach, tylko że przyjrzenie się z bliska różnym faktom wyraźnie podważa tę wersję biegu wypadków.   Po podpisaniu traktatu wersalskiego, w którym Rosja Sowiecka nie uczestniczyła Lenin miał wypowiedzieć prorocze słowa „szykujmy się do następnej wojny”. Proroctwo to było o tyle nietrudne, że tę następną wojnę miały wywołać Sowiety przy pierwszej nadarzającej się okazji, która wkrótce nastąpiła w postaci rozpoczętej w 1919 roku akcji „Wisła” i rzuconego na IX zjeździe bolszewickiej partii w kwietniu 1920 roku hasła „po trupie Polski wejdziemy do Niemiec”. Lenin człowiek praktyczny, którą to cechę odziedziczył po nim Stalin i dlatego został jego następcą, nie wierzył w rewolucję, a drogi rozprzestrzenienia swego imperium widział w podbojach osłabionych działaniami rewolucyjnymi krajów Europy i Azji, nazywało się to eufemicznie „rewolucją od zewnątrz”.  Po klęsce wojny z Polską swoje plany musiał odłożyć na później nie rezygnując z nich bynajmniej. Stąd od początku istnienia państwa sowieckiego wszystkie siły były skierowane na rozbudowę Czerwonej Armii.

 

   Stalin po dojściu do władzy początkowo był zbyt zajęty umacnianiem swojej dyktatury i likwidacją rzeczywistych i potencjalnych, a częstokroć wyimaginowanych wrogów, ażeby móc zająć się sprawami wojska. Kiedy jednak zorientował się, że armia stanowi zbyt dużą siłę i znajduje się w rękach ludzi niedyspozycyjnych jak Tuchaczewski, który pisał skargi na zachowanie Stalina w czasie ofensywy na Warszawę, Jegorow, u którego Stalin był partyjnym komisarzem i Bluecher, postanowił przeprowadzić w niej generalną czystkę, w której poza wymienionymi marszałkami głowy położyło czterech komandarmów I rangi oraz przynajmniej około dziesięciu tysięcy członków kadry dowódczej. Mimo tego ciosu w wartość bojową RKKA (raboczo krestianskaja krasnaja armia) Stalin ani na chwilę nie zaprzestał rozbudowy ilościowej i stanu zbrojnego wyposażenia wojska, co odbywało się kosztem niesłychanego ucisku mas pracujących miast i wsi sowieckich. Dla Stalina wartość osobista ludzi całkowicie się nie liczyła, liczyły się tylko ilości dywizji, które nawet papieżowi wyliczał, armat, czołgów i samolotów. To też armia sowiecka już przed wojną miała rzeczywiście najwięcej dywizji (Guderian wspomina, że do końca 1941 roku nawiązano kontakt bojowy z 400 dywizjami sowieckimi), czołgów około 15 tysięcy, z czego blisko 2 tys. najlepszych wówczas na świecie T 34, tyleż samolotów nie licząc dział. Wszystko to przewyższało ilością wielokrotnie każdą armię świata. Cel tego przedsięwzięcia pozostawał ten sam od początku, tylko zmienność sytuacji nakazała dostosowanie odpowiedniej taktyki. Okazję stworzył Hitler, który doszedłszy do władzy przy pomocy posłusznej Kremlowi komunistycznej partii Niemiec, która na rozkaz Stalina odmówiła socjalistom stworzenia wspólnego frontu antyhitlerowskiego, rozpoczął intensywne zbrojenia dążąc najwyraźniej do stworzenia dla sowietów wymarzonej sytuacji wewnętrznego konfliktu europejskiego, w którym ostateczny głos będzie należał do Stalina. Wprawdzie zarówno Komintern jak i sowiecki komisarz spraw zagranicznych Litwinow manifestowali swoją wrogość wobec faszyzmu proponując najrozmaitsze oczywiście nieskuteczne działania, stan faktyczny był taki, że Stalin najwyraźniej nie chciał upadku Hitlera. Pomijając zamrożone, ale nie zerwane współdziałanie z Niemcami na zasadzie umowy, a raczej spisku z Rapallo, objawiło się to szczególnie w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Dla celów propagandy w światowym ruchu rewolucyjnym Związek Sowiecki musiał udzielić pomocy nie tyle republikanom ile komunistom hiszpańskim starającym się wyraźnie o przejęcie władzy i utopienie Hiszpanii w morzu krwi, a pomoc sowiecka polegała głównie na obejmowaniu stanowisk kierowniczych przez swoich agentów i tępieniu każdego przejawu niezależności od Kremla. Już jednak w trakcie trwania wojny jeszcze nierozstrzygniętej Stalin wycofał się z udzielania pomocy republikanom. Powód mógł być taki, że Stalin wcale nie chciał zwycięstwa rewolucji, która nie byłaby całkowicie od niego zależna, ale chyba ważniejszy dlań był sygnał dany Hitlerowi, że nie zamierza mu przeszkadzać w osiągnięciu jego planów Następnym krokiem ze strony Stalina było wyraźne wycofanie się z omawianej i obiecywanej pomocy Beneszowi przeciwko Niemcom, za co Benesz miał obiecywać Sowietom Ruś Zakarpacką, było to zresztą dowodem skrajnej naiwności, jeżeli nie wprost głupoty Benesza.

 

   Istotne znaczenie dla dalszych losów Europy, a nawet świata miało usunięcie Litwinowa ze stanowiska komisarza spraw zagranicznych i zastąpienie go przez Mołotowa oraz misja Mierkałowa w Berlinie. Szczególną rolę w grze Stalina odegrały negocjacje z misją wojskową francusko brytyjską w Moskwie. Polacy doskonali wiedzieli, do czego zmierza sowiecka propozycja stworzenia wspólnego frontu przeciw Niemcom. Warunek zezwolenia na wkroczenie wojsk sowieckich do Polski i na Litwę jeszcze przed jakimikolwiek działaniami zbrojnymi oznaczał niezbicie, że chodzi wyłącznie o aneksję tych terenów, które później otrzymali od Niemców za darmo. Tak przynajmniej Stalinowi wówczas się zdawało i żeby zachęcić Hitlera do tej transakcji prowadził grę pozorów z aliantami, oczywiście z wyłączeniem Polski, która z miejsca obnażyłaby intencje sowieckie. Wystarczyłoby, bowiem użyć argumentu, że wprowadzenie wojsk sowieckich do Polski i Litwy stanowiłoby prowokacje w stosunku do Niemiec i role odwróciłyby się to alianci byliby traktowani, jako agresorzy. Jako wkład dobrej woli ze strony sowieckiej wystarczyłoby poparcie dyplomatyczne i faktyczne w postaci dostaw wyposażenia wojskowego dla celów obrony Polski i Litwy, a ewentualnie i Rumunii przeciwko niemieckim zamiarom napaści na te kraje. Bańka mydlana pękłaby natychmiast, niestety alianci zachodni zrobili wszystko żeby dopomóc powstaniu sojuszu Hitler - Stalin, a to było właśnie celem działań Stalina od wielu lat. Jego kalkulacja oparta na liczeniu dywizji zmierzała do wzmocnienia pozycji niemieckiej w obawie, że Hitler podobnie jak on sam policzy dywizje francuskie, polskie i brytyjskie i dojdzie do wniosku, że wojna jest zbyt ryzykowna. Zmusił Hitlera do zawarcia paktu Ribbentrop – Mołotow i tylko czekał na rezultaty.

 

   Gra Hitlera zaczęła się znacznie później, zdawał sobie sprawę, że w Niemczech jednocześnie występują dwa istotne czynniki: poczucie krzywdy z tytułu „dyktatu wersalskiego” jak to nazywano w Niemczech i pamięć o wielkich i krwawych ofiarach poniesionych w czasie I Wojny Światowej. W celu zaspokojenia pierwszego uczucia ogłosił hasło pokojowego zjednoczenia wszystkich ziem niemieckich i to mu się do czasu Monachium znakomicie udawało, były to jednak tylko działania przygotowawcze do akcji odwetowej skierowanej głównie przeciwko Francji i Polsce. Dla uśpienia czujności pod hasłem pokojowego rozstrzygania sporów podpisał z Polską deklarację o nieagresji licząc na wyeliminowanie Polski z udziału w jego rozgrywce z najsilniejszym przeciwnikiem – Francją. Beckowi wprawdzie zabrakło konsekwencji w jego grze z Niemcami wywołując przez swoje postępowanie złudzenie, że Polska da się wprzęgnąć do niemieckiego rydwanu tym bardziej, że kusił Polaków wspólną akcją przeciwko Sowietom i zdobyczami na wschodzie. Hitler zorientowawszy się w Monachium, że ma do czynienia z tchórzostwem i głupotą zarówno ze strony Daladier jak i szczególnie Chamberlaina postanowił iść za ciosem zająć Czechosłowację, zmusić Polskę do uległości i izolować Francję od Anglii. Sowiety w tej grze nie były brane pod uwagę mimo nadchodzących z tamtej strony sygnałów. Sytuacja się zmieniła z chwilą stwierdzenia przez Ribbentropa w początku 1939 roku, że Polska nie przejdzie na stronę Niemiec, a nawet więcej: wypełni swoje zobowiązania sojusznicze wobec Francji. Z tą chwilą Hitler postanowił zmienić kolejność działań, izolować Polskę i zniszczyć ją wspólnie z Sowietami oferując im poza wschodnią częścią Polski Łotwę i Estonię oraz Besarabię /Litwa w pierwotnych planach Hitlera miała przypaść Niemcom/. Najlepszymi sojusznikami Niemiec w tym planie okazały się Francja i Anglia, które jak wynika to z przebiegu faktów a nie paktów robiły wszystko, co możliwe ażeby przekonać Hitlera, że Polska będzie osamotniona. Należało zatem umocnić Polskę w jej oporze w stosunku do Niemiec stąd nieproszona jednostronna gwarancja brytyjska dla Polski na wypadek niemieckiej agresji, a w konsekwencji inne posunięcia jak misja wojskowa gen, Iroside’a uwieńczone traktatem o wzajemnej pomocy w przypadku zaatakowania którejś ze stron, jednakże w każdym przypadku było jakieś zastrzeżenie, i tak np. Anglicy zażądali tajnego protokółu, w którym ograniczyli pojęcie agresora wyłącznie do Niemiec na co Polska nieopatrznie się zgodziła bowiem jasne było że chodzi o wyłączenie Sowietów, Beck miał argument że Niemcy w razie agresji na Polskę mogli posłużyć się Słowacją, ewentualnie Węgrami i Litwą. Przy podniesieniu takiej argumentacji losy traktatu mogły zawisnąć w powietrzu wprowadzając u zachodnich aliantów stan paniki, że Polska może pójść na ugodę z Niemcami, tym bardziej, że warunki postawione formalnie przez Niemców nie były tak groźne. Aktem najwyższej nielojalności było nie powiadomienie Polski o treści tajnego protokółu dołączonego do paktu Ribbentrop – Mołotow, ale przestępstwem prowadzącym wprost do wojny było podjęcie próby negocjacji i bezwzględne żądanie powstrzymania polskiej mobilizacji. Trzeba pamiętać, że Hitler ryzykując katastrofę powstrzymał 25 sierpnia po południu wyznaczoną na dzień 26 sierpnia napaść na Polskę. Tylko zawdzięczając doskonałej łączności i dyscyplinie Wehrmachtu udało się to za wyjątkiem ataku na tunel na przełęczy Jabłonkowskiej. Do dnia dzisiejszego nie wyjaśniono do końca przyczyn takiego postępowania aliantów, które z jednej strony zachęcało do oporu Polskę obiecując wsparcie, ale bez konkretnych zobowiązań jak np. wpłynięcia floty brytyjskiej na Bałtyk, nie zrealizowania w najmniejszym stopniu pożyczek zbrojeniowych dla Polski itd. Było wprawdzie jedno konkretne zobowiązanie wymuszone przez stronę polska w protokóle wojskowym podjęcia ofensywy wszystkimi siłami armii francuskiej na froncie zachodnim w piętnastym dniu wojny. I to zobowiązanie zostało zdradziecko złamane postanowieniem w Abbeville 12 września 1939 mimo pełnej wiedzy o podjętej z sukcesem ofensywie Kutrzeby. Z drugiej strony uczyniono wszystko ażeby zachęcić Hitlera do ataku na Polskę wywołując w nim przekonanie, że Polska zostanie osamotniona, taki wniosek nasuwa się nieodparcie analizując przebieg wypadków a nie dokumenty.

 

   W omawianych przypadkach wszystko, co zostało napisane i uroczyście podpisane nie zostało dotrzymane lub wręcz złamane i niestety dotyczy to nie tylko zwykłych bandytów, jakimi byli Stalin i Hitler, ale krajów cywilizowanych szczycących się zasadą „pacta sunt servanda”.      

 

   Na pocieszenie, zresztą słabe, możemy powiedzieć, że dotyczy to nie tylko Polski, ale w stosunku do Polski wystąpiło to w szczególnie jaskrawy sposób i kontynuowane było przez cały czas wojny i po wojnie. Do dzisiejszego dnia niewyjaśniony tajny spisek Roosevelta ze Stalinem wymierzony nie tylko przeciw Polsce, ale przeciw całej środkowej Europie, a nade wszystko przeciw Wlk. Brytanii, a w ostatecznej konsekwencji przeciwko samym Stanom Zjednoczonym.  Churchill przewidując sowieckie zagrożenie usiłował przeforsować najbardziej rozsądną koncepcję inwazji przez uderzenie na Bałkany „miękkie podbrzusze Europy”, ale Roosevelt posłusznie wobec żądań Stalina nie tylko, że odstąpił od tej propozycji, lecz poszedł na najkrwawsze dla aliantów zachodnich rozwiązanie w postaci odrzucenia włoskiej oferty pokoju i wspólnego działania przeciwko Niemcom i podjęcia ataku na Włochy dopiero po wyczekaniu aż wkroczą do nich Niemcy. Również lądowanie w Normandii przyniosło wysokie i krwawe straty, a ostateczne powodzenie zawdzięczają alianci głównie głupocie i zadufaniu Hitlera, gdyby bowiem podjęte zostało ze strony niemieckiej natychmiastowe kontrnatarcie 11 dywizji pancernych zgromadzonych na zapleczu frontu to desant aliancki byłby wprasowany na plaże i powtórka z Dunkierki i Dieppe gotowa.

 

   Cała ta można by określić „afera” z drugim frontem nie została do dnia dzisiejszego wyjaśniona. Takich przypadków można mnożyć bez liku, jak choćby, dlaczego Stalin wycofał się z blokady Berlina zamiast pójść za ciosem i „wyzwolić” zachodnią Europę w sytuacji kolosalnej przewagi militarnej, jaką posiadał w tym czasie itd. itd.

 

   Oceniając naszą najnowszą historię rozpadu Związku Sowieckiego i jego imperium bez jednego wystrzału mamy również do czynienia z zagadkami niewyjaśnionymi w dostępnych dokumentach. Powszechnie uznaje się, że przyczyną upadku Sowietów była przegrana w wyścigu zbrojeń, katastrofa afgańska i załamanie gospodarki. Wszystko to są poważne przyczyny upadku każdego normalnego państwa, problem jednak tkwi w tym, że Sowiety nie były normalnym państwem, ale najdoskonalej zorganizowaną satrapią w dziejach ludzkości. Nie upadły pod wpływem interwencji aliantów i buntu „białych” i nie tylko „białych”, klęski w wojnie z Polską, potwornych klęsk głodowych, ciosów zadanych przez Niemców w 1941 roku, śmierci Stalina i obalonego puczu Berii itd. We wszystkich tych sytuacjach położenie Sowietów było znacznie cięższe aniżeli w 1990 roku, a mimo to na skutek zwykłego spotkania wielkorządców poszczególnych republik sowieckich dokonanego potajemnie w Puszczy Białowieskiej Związek Sowiecki rozpadł się bez cienia oporu. Podejmowanie takiej decyzji bez wiedzy i akceptacji politbiura było wykluczone, system rządzenia Sowietami był taki, że poszczególni szefowie terenowi byli całkowicie podporządkowani władzy centralnej i nie podejmowali żadnych istotnych decyzji inaczej jak tylko na ich polecenie. A zatem źródeł upadku ZSRS należy dopatrywać się w decyzjach tych organów, które w ten sposób wydały na siebie wyrok śmierci, przynajmniej cywilnej, a jak pokazał to pucz Janajewa i kontrakcja Jelcyna, niewykluczone, że i fizycznej.

 

   Działanie czynników zewnętrznych, w tym głównie Reagana i Jana Pawła II doprowadziły do izolacji i osłabienia pozycji Sowietów, ale nie mógł być to powód bezpośredni ich całkowitego upadku. Obok tego i narastania oporu w krajach satelickich odczuwających wyraźnie osłabienie władzy Breżniewa, należy zwrócić uwagę na proces rozkładu sowieckiej nomenklatury. Powodem tego procesu było rozpasanie korupcyjne obejmujące również najbliższą rodzinę Breżniewa. Ściśle zamknięta kasta rządzących zawsze korzystała z najrozmaitszych przywilejów niedostępnych dla zwykłych śmiertelników, ale wszystkie te przywileje były związane z przynależnością do nomenklatury, z chwilą usunięcia z niej kończyły się te przywileje, co i tak było znacznym postępem gdyż za Stalina kończyło się to z reguły śmiercią fizyczną. Stałe osłabianie władzy genseków począwszy od Chruszczowa powodowało umacnianie pozycji członków politbiura, lobby wojskowego i KGB.

 

   Rola pozostałych organów partii i bolszewickiej doktryny znacznie osłabły, uwypukliła się rola mafijnego kierownictwa, które sterując całym państwem nie zapomniało o zadbanie o osobiste interesy. A te interesy wobec nagromadzenia znacznych majątków wymagały dokonania takich zmian ustrojowych, które gwarantowałyby pewność posiadania i dziedziczenia. Przy posiadaniu wielkich możliwości finansowych i włączeniu w proces korupcji kierownictwa KGB można to było przeprowadzić mimo sprzeciwu jedynej liczącej się siły konkurencyjnej, czyli wojska. Zresztą wojskowi nie po raz pierwszy okazali się nieudolni w próbach zagarnięcia władzy, co pokwitował gorzką refleksją Jaruzelski stwierdzając, że „takie rzeczy powinni robić ludzie niepijący” nawiązując chyba do swego rzekomego sukcesu wprowadzenia stanu wojennego.

 

   Szczególna rolę w tym procesie odegrał Gorbaczow przy wydatnym wsparciu swojej żony Raisy. Do dzisiaj nie wiemy, co było naprawdę uzgodnione z Reaganem i jego otoczeniem w czasie ich spotkań.

 

   W efekcie powstało zjawisko bezprecedensowe w całej historii, największe na świecie, jakie kiedykolwiek istniało imperium rozpadło się w ciągu zaledwie dwóch lat praktycznie bez strzału i ofiar a świat odetchnął z ulgą.

 

   Zwierciadlanym odbiciem wydarzeń moskiewskich były wydarzenia w innych krajach bloku i republikach związkowych, chociaż w wiele z nich wyprzedziło je w czasie. Jako królik doświadczalny posłużyła Polska, w której przemiana ustrojowa została dokonana rękami reżimu i w jego interesie. Jeżeli przypomnimy sekwencje wydarzeń to początkiem tego procesu był nieudany strajk w stoczni gdańskiej w końcu lata 1988 roku. Pamiętam jak zrozpaczony Wałęsa widząc, że w stoczni ubywa strajkujących a władze absolutnie nie reagują oczekując najwyraźniej ostatecznego upadku strajku, zwrócił się o poszukiwanie Władysława Siła – Nowickiego w celu nawiązania negocjacji. Trzeba było go poszukiwać gdzieś w Bieszczadach i na całe szczęście, jak zwykle nie odmówił pomocy. W trakcie negocjacji przedstawiciele reżimu nie chcieli początkowo słuchać jakichkolwiek perswazji uważając ze odniosą całkowite zwycięstwo. Na to Siła użył argumentu, że to jest właśnie najlepsza dla reżimu pora na negocjacje gdyż następny strajk może się odbyć w sytuacji dla władzy znacznie mniej korzystnej. Ciosek chwycił okazję doprowadzając do porozumienia na zasadzie, którego tych kilkuset strajkowiczów, którzy jeszcze zostali z Wałęsą mogło opuścić stocznię, z czego natychmiast skorzystali Mazowiecki i Stelmachowski wyprowadzając Wałęsę pod ramię, tak jakby to oni byli sprawcami sukcesu, zresztą bardzo wątpliwego.

 

   Dalej wypadki potoczyły się już gładko za niewątpliwą aprobatą a może nawet inspiracją Kremla. Można było zorganizować, jak się wyraził Ciosek „igrzyska” chleba jednak z tego nie było w sensie dosłownym i w przenośni. Z gigantycznego gadulstwa i masy zapisanego papieru nic z „okrągłego stołu” nie zostało poza samym meblem, trwały układ władzy pozostał za to po dzień dzisiejszy, a przecież tego postanowienia nie znajdziemy w żadnym dokumencie. Jedynym realnym efektem tych „igrzysk” były wybory zwane „kontraktowymi”, ale które de facto były powtórzeniem propozycji złożonej jeszcze w 1946 roku przez ówczesny reżim partiom opozycyjnym w postaci 35 % udziału w sejmie pod warunkiem uczestnictwa we wspólnym „froncie jedności narodowej”. Różnica jednak polegała na tym, że w 1946 opozycję stanowiły rzeczywiście niezależne stronnictwa, czyli PSL Mikołajczyka i Stronnictwo Pracy Karola Popiela natomiast w roku 1989 rolę opozycji spełniał specjalnie dobrany zespół składający się w głównej mierze z ludzi wywodzących się ze struktur reżimowych. Jako ciekawostkę można przypomnieć, że w 1946 roku Kliszko prowadzący pertraktacje z opozycją wyraził w imieniu reżimu zgodę na udział w sejmie z ramienia Stronnictwa Pracy Józefa Kwasiborskiego i Władysława Siła – Nowickiego traktowanych, jako najbardziej radykalni przeciwnicy reżimu. Różnicę w sytuacji wypomniał w czasie obrad okrągłostołowych Siła – Nowicki, czego mu zresztą nie darowano aż do śmierci. Ofiarowano wprawdzie „Solidarności” senat, ale po pierwsze samo użycie hasła „Solidarności” przez komitet wyborczy było bezprawne gdyż nie był on powołany przez statutowe i jedynie legalne władze NSSZ „Solidarność” wybrane w wolnych wyborach w 1981 roku, a ponadto do obalenia uchwał senatu wystarczy, po dziś dzień tylko bezwzględna większość w sejmie zapewniona reżimowi. I pomyśleć, że w roku 1947 reżim był silny sowieckimi bagnetami, na które już w 1989 nie mógł absolutnie liczyć.   Paradoksalnie, ale ze wszystkich byłych „demoludów” polski reżim przeszedł przez zmianę ustroju najmniej nadwerężony, mimo że siła oporu narodu polskiego była nieporównanie większa aniżeli w jakimkolwiek innym kraju sowieckiego obozu.

 

   I jakie tu znaczenie mają wszelkie uroczyście i z wielką pompą podpisane porozumienia?

 

   Parę zdań wymienionych przy kieliszku w Magdalence czy gdzie indziej miało dla dalszego rozwoju wypadków nieporównanie większe znaczenie.

 

   Jak wobec tego pisać historię, której przebieg wprost urąga dokumentom, a dociekanie prawdy i rzeczywistych intencji może prowadzić do tak różnych wniosków, że otrzymujemy tyle wersji historii ilu jest autorów. Stąd już tylko krok do oczywistego manipulowania przeszłością w celu kontrolowania teraźniejszości i kształtowania przyszłości. To, co się dzieje w Polsce obecnie jest tego koronnym dowodem.

 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1202
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,613
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności