Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ile rządu?

Andrzej Owsiński, 05.11.2010

   W hasłach wyborczych przewija się ciągle pojęcie „taniego rządu” lub „tyle rządu ile wymaga tego nieodzowna potrzeba”, tymczasem w praktyce każda ekipa dochodząca do władzy coś sobie dokłada i mamy w rezultacie niezły obraz biurokracji nie tylko zbędnej, ale wręcz szkodliwej. Przed wojną w kraju wprawdzie nieco mniej licznym /35 mln mieszkańców w stosunku do obecnych 38 mln/, ale za to większym terytorialnie / 390 tys. km2 do obecnych 312 tys. km2/ - mieliśmy rząd złożony z 11 ministerstw, a ponieważ premier był równocześnie ministrem spraw wewnętrznych, a wicepremier ministrem skarbu – posiedzenia rządu to 11 osób. Obecnie członków rządu mamy przynajmniej dwa razy tyle, a zatem kilkudziesięcioosobowe zebrania rządu przypominają raczej wiec aniżeli twórczą naradę. W wojsku gdzie zarządzanie jest o tyle łatwiejsze gdyż jest oparte na systemie rozkazodawstwa zakłada się że optymalnym systemem jest system trójkowy, czyli 3 bataliony – pułk, trzy pułki –dywizja , trzy dywizje –korpus, trzy korpusy armia itd. Wynika to z założenia że dowodzenie większą liczbą podporządkowanych jednostek nastręcza trudności. Tymczasem w rządzie uznaje się że premier jest geniuszem i potrafi zarządzać kilkudziesięcioma podporządkowanymi sobie jednostkami.

 

   Skutki tego widoczne są dla każdego któremu na głowę, lub częściej na kieszeń spadają efekty takiego rządzenia.

 

   Nikt dotychczas nie zastanowił się nad faktem że rząd jak każda organizacja podlega tym samym regułom prawidłowego zarządzania z czego powinna wynikać jego struktura i wzajemne powiązania.

 

Zagadnienia wobec których staje rząd dadzą się uszeregować wg następującego klucza:

   -sprawy wewnętrznej administracji i zapewnienie bezpieczeństwa i ładu społecznego,

   -kontakty z zagranicą i przynależność do różnych organizacji międzynarodowych,

   -obrona narodowa,

   -ziemia jej ochrona i wykorzystanie,

   -opieka społeczna i dbałość o zdrowie,

   -gospodarka,

   -skarb państwa i polityka pieniężna,

   -komunikacja,

   -oświata, nauka i kultura.

 

   Odrębne zagadnienie stanowi dziedzina sprawiedliwości, która może podlegać rządowi, ale która w zasadzie dla zachowania klasycznego trójpodziału władzy może być wydzielona z rządu i stanowić odrębną organizację. Coś na wzór instytucji prokuratora federalnego w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli każdej z wyodrębnionych dziedzin poświęcony będzie wyodrębniony resort ministerialny otrzymujemy 9 lub 10 ministerstw. Wszystkie one podlegają bezpośrednio premierowi, który do pomocy i zastępstwa powinien mieć jednego wicepremiera, któremu na bieżąco może mu być powierzony nadzór nad określoną grupą resortów.

 

   Taki rząd jest w stanie kompleksowo rozwiązywać swoje zadania, a przy składzie Rady Ministrów w ilości 10 – 12 osób można efektywnie współpracować.

 

   Podział resortów na departamenty uzależniony jest wyłącznie od liczby wyodrębnionych grup problemowych i potrzeb obsługi ogólnej, przy czym grup problemowych nie powinno być więcej niż 4 – 6, a obsługi z reguły 2. Stwarza to możliwość sprawnego zarządzania całością. Przedstawicielem politycznym resortu jest wyłącznie minister powoływany przez prezydenta na wniosek premiera, pozostali urzędnicy z wiceministrem / tylko jeden etat/, dyrektorami departamentów i ewentualnie dyrektorami generalnymi powołanymi do koordynowania pracy kilku departamentów, pochodzą z kadry zawodowej /urzędnicy etatowi/.

 

   Dla określonych celów minister może powoływać międzydepartamentalne zespoły problemowe.

 

   Tak zakrojony profil ministerstwa stwarza wszelkie warunki do pracy skoordynowanej i efektywnej i daje rękojmię uniknięcia wszelkiego rodzaju przerostów. Podstawą tego systemu zarządzania jest jasność procesu decyzyjnego począwszy od szczebla samodzielnych referentów poszczególnych problemów przez naczelników wydziałów, dyrektorów departamentów aż do ministra.

 

   Z reguły będzie to wymagało znacznie mniejszej liczby urzędników aniżeli obecnie.

 

   Szczytem osiągnięcia kondensacji obsady i zapewnienia sprawnego toku postępowania decyzyjnego byłoby osiągnięcie wielkości zatrudnienia w ministerstwach na poziomie przedwojennym kiedy to najliczniejsze ministerstwo, a mianowicie Ministerstwo Przemysłu i Handlu zatrudniało 176 urzędników. Obecnie przeciętnie zatrudnia się dziesięć razy więcej.

 

   Ponadto współczesne ministerstwa podpierają się niezliczonymi przybudówkami w postaci różnych agencji, instytutów itp. Nie mówiąc już o masowym zlecaniu  różnym prywatnym firmom, często zagranicznym, najrozmaitszych ekspertyz i raportów, przy czym ich koszt nierzadko sięga wprost humorystycznych rozmiarów w zestawieniu z realnymi rezultatami. I tak np. kiedy w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia z prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw osiągnięto wpływ 57 mld, dolarów koszt, ekspertyz wyniósł 7 mld dolarów.

 

   Nie trzeba dodawać że pieniądze te wypłynęły zagranicę wspomagając przy okazji tajne konta polskich decydentów.

 

   Majątek państwa polskiego został potraktowany jako łup dla zwycięskiego układu, a ponieważ przedstawiciele tego układu wychowani w peerelowskiej szkole trzymali się zasady że własne apanaże pochodzą głównie z transakcji taniej sprzedaży i drogiego kupna przy zaliczeniu odpowiedniej „prowizji” – no to go „sprzedali”. Posłużyli się przy tym teorią rzekomo zbawiennej dla gospodarki „prywatyzacji” tylko że do dnia dzisiejszego nikt nie pofatygował się ażeby narodowi, którego jeszcze dodatkowo nabrano na zakup bonów prywatyzacyjnych, przedstawić bilans tych transakcji.

 

   Rozdęta biurokracja jest rezultatem rządów spiskowych w których poparcie własnych pretorian trzeba utrzymywać rozdawnictwem posad, a jeżeli opanowanie jakiejś instytucji nastręcza kłopotów ze względu na zbyt mocne obsadzenie jej przez poprzedników nic nie stoi na przeszkodzie w powołaniu nowej instytucji przejmującej agendy już istniejącej i oczywiście obsadzonej własnymi ludźmi.

 

   W efekcie mamy mnóstwo różnych urzędów wzajemnie się dublujących, lub z goła o tak mętnym przeznaczeniu że właściwie nikt nie jest w stanie się zorientować komu i czemu one służą.

 

   Ten system dotyczy nie tylko sfery rządowej, ale obejmuje również  sądownictwo i  organy ustawodawcze.

 

   Władza sądownicza jest rozproszona i obciążona typowymi wtrętami wynikającymi z wpływów innych rodzajów władz, nie może być kilku różnych rodzajów sądów jak to ma miejsce obecnie, ale tylko jeden rodzaj z wyłączną decyzją władzy sądowniczej w jakim trybie i przed jakim sądem mają być rozstrzygane poszczególne sprawy. Również hierarchia sądów powinna być jednolita, przy czym Sąd Najwyższy państwa ma prawo rozstrzygania we wszystkich sprawach wymagających najwyższego i decydującego orzeczenia.

 

   W trybie działania wymiaru sprawiedliwości istnieje dziedzina która może być włączona do zakresu obowiązków władzy wykonawczej – jest nią prokuratura prawna, powinna ona jednak posiadać stosowny zakres samodzielności i organizację zapewniającą jednolitość funkcjonowania. Stąd też nonsensem organizacyjnym jest powierzanie uprawnień prokuratorskich innym instytucjom.

 

   Niezależnie od wszystkiego w całym wymiarze sprawiedliwości wymagana jest weryfikacja personalna, jak również usprawnienie trybu postępowania w celu podniesienia poziomu kompetencji, samodzielności i odpowiedzialności.

 

   Można zaryzykować twierdzenie że całe zło organizacji polskiego państwa wywodzi się ze złej władzy ustawodawczej. Zarówno sejm jak i senat obciążone są przerostami biurokratycznymi i funkcjami nie mającymi nic wspólnego z ustawodawstwem dla których te instytucji są powołane przez naród. Ten zakres pracy parlamentu nie wymaga aż tak wielkiej liczby posłów i senatorów wystarczy podobnie jak było przed wojną 220 posłów i ograniczona ilość senatorów. Z pewnością niewiele więcej niż 50-u. Kwestionowana przez wielu potrzeba istnienia senatu jest uzasadniona chociażby koniecznością krytycznego spojrzenia na produkty sejmu z nieco innej perspektywy oceny. Stąd skład senatu nie może być tworzony na tej samej zasadzie co sejm, ale raczej powinien być, na ile się da, uwolniony od rozgrywki partyjnej. Dlatego poza oczywistym wyborem personalnym senatorów powinno położyć się nacisk na zmianę systemu wysuwania kandydatur, np. przez udzielenie w tym zakresie uprawnień organizacjom samorządowym.

 

   Parlament nie może też być obciążony żadnymi innymi funkcjami poza ustawodawczymi, odnosi się to również do powoływania rządu i wszelkich organów władzy wykonawczej lub sądowniczej. Swoje stanowisko w stosunku do rządu parlament wyraża wyłącznie w sprawach związanych z budżetem i realizacją innych ustaw. W ten sposób zostaje zachowana zasada autonomiczności poszczególnych rodzajów władz.

 

   Powstaje zatem pytanie jaki organ koordynuje, a przede wszystkim powierza działanie tym władzom? Jedyne konsekwentne rozwiązanie w tym przedmiocie wprowadziła konstytucja z 23 kwietnia 1935 roku obdarzając funkcję prezydenta odpowiedzialnością za losy państwa „przed Bogiem i historią” i czyniąc go realnym zwornikiem władz Rzeczpospolitej. Takie usytuowanie prezydentury wywołało sprzeciwy w postaci zarzutu oddania jej władzy dyktatorskiej, wprawdzie nie było to zgodne z prawdą, ale uzyskanie odpowiedniego autorytetu prezydenta może być osiągnięte nawet przy mniejszym zakresie władzy. Zasadą powinno być powierzenie decyzji prezydentowi we wszelkich sprawach wątpliwych z punktu widzenia założeń konstytucyjnych, a także w chwilach poważnego zagrożenia państwa. Prezydent powinien zatem spełniać rolę kapitana transatlantyku, który sam nie pełni wachty, ale który obejmuje bezwzględne dowództwo w najtrudniejszych momentach żeglugi.

 

   Podobnie powinno być rozstrzygnięte władztwo sądownicze, sąd najwyższy posiada władzę rozstrzygającą we wszystkich sprawach podlegających jurysdykcji sądowniczej z interpretacją konstytucji włącznie.

 

   Konsekwentne przestrzeganie autonomiczności poszczególnych władz, a także możliwie precyzyjne określenie zakresu działania stworzy podstawy do prawidłowego i sprawnego zarządzania państwem.

 

   Podobną zasadę należy zastosować w stosunku do organizacji samorządu, który powinien mieć szeroki zakres samodzielności, ale nie powinien wkraczać w kompetencje rządu, ani stanowić dla niego konkurencji.

 

   Struktura organizacyjna Unii Europejskiej wyraźnie jest nastawiona na obumieranie administracji państwowej na rzecz centralnej władzy unijnej współpracującej bezpośrednio z „regionami”, sztucznymi tworami których celem jest zastąpienie państw. Administracja regionów jest tak pomyślana ażeby mogła skutecznie konkurować z administracją państwową, a korzystając z poparcia centralnych władz unijnych systematycznie przejmować coraz większy zakres władzy.

 

   Nie ma to nic wspólnego z samorządem którego celem jest zaangażowanie w proces sprawowania władzy jak najszerszych warstw społeczeństwa. Stąd najistotniejszym ogniwem samorządu jest bezpośrednie zgromadzenia członków określonej wspólnoty w celu podejmowania decyzji w istotnych dla niej sprawach. Jeszcze szczebel bezpośredniej reprezentacji w której przedstawiciele wspólnoty są znani osobiście wyborcom może spełniać rolę samorządu, natomiast przy wyższym szczeblu organizacji zwanej samorządową traci ona podstawową cechę samorządności. W Polsce takim przykładem może służyć samorząd wojewódzki, który po prostu pada łupem partii politycznych i jest wykorzystywany dla obsadzania stanowisk przez swoich ludzi podporządkowanych władzy partyjnej a nie służących członkom wspólnoty.

 

   W przedwojennej strukturze zarządzania województwami istniało przedstawicielstwo samorządów, a nie wyodrębniony organ wywodzący się ze specjalnych wyborów.

 

   Tego rodzaju reprezentacja jest najlepszą gwarancją że nie będzie ona narzędziem partii politycznych.

 

   Największym problemem jest podstawowa struktura samorządu terytorialnego, obecnie jest nią gmina która po wprowadzeniu powiatów dzieli się z nimi kompetencjami. Powoduje to zamęt w pracy i zwiększa koszty administracji. Przy obecnym poziomie komunikacji problem może być pomyślnie rozwiązany przez połączenie obu tych ogniw co ma znaczenie szczególnie w odniesieniu do gmin wiejskich. Zamiast 1800 słabych gmin można wprowadzić około połowy tej liczby ośrodków gminno powiatowych zdolnych do kompleksowego rozwiązywania problemów zarządzania całym powierzonym sobie obszarem.

 

   Zupełnie humorystycznie wygląda organizacja służb bezpieczeństwa i ochrony ładu społecznego, obok ministerstwa spraw wewnętrznych istnieją wydzielone organizacje, wzajemnie konkurujące, w miastach ponadto samorządy powołują swoją policję w postaci straży miejskiej itp. Za całość bezpieczeństwa państwa i jego obywateli odpowiedzialny jest minister spraw wewnętrznych i musi w tym względzie rozporządzać stosownym aparatem. Dla celów działań regionalnych organy policji podporządkowane są odpowiednio wojewodom i starostom. Taka organizacja zastosowana przed wojną funkcjonowała znakomicie mimo dziesięciokrotnie mniejszej obsady niż obecnie. Podobnie zresztą przedstawia się liczbowa relacja całej administracji. Nie twierdzę że stan jej obsady personalnej powinien być obecnie taki sam jak przed wojną, ale wystarczy zracjonalizować struktury i zakres działania aparatu rządzenia państwem na wszystkich szczeblach, a ilość niezbędnych obsad sama się ujawni i z całą pewnością będzie to wielokrotnie mniej niż obecnie. Nadwyżki powinny być skierowane do rzeczywiście twórczej i przydatnej Polsce pracy.

 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 964
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,614
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności