Piątkowy sondaż TNS Polska to straszna, PiS-owska prowokacja. PiS, za sprawą swej agentury, opanował tę, zasłużoną sondażownię powstałą z dwóch innych, równie profesjonalnych...
..............................................................................
Zastraszeni i sterroryzowani ankieterzy zostali zmuszeni do hurtowego poświadczania nieprawdy. Jest bowiem oczywiste, że taki wynik nie może być prawdziwy.
..............................................................................
W tundrze północnej Europy zaobserwowano masową ucieczkę lemingów, które w panice odgryzały sobie ogonki i rzucały się w przepaść za przykładem ewangelicznych świń.
..............................................................................
By wzmocnić efekt tego fałszu PiS-owskie siły dywersji podziemnej zamachnęły się ponownie na budowniczych warszawskiego metra. Widziano posła z tej, niedorżniętej watahy, który za sprawą łopaty usiłował podkopać fundamenty kilku kamienic...
..............................................................................
W sądach i prokuraturach rozdzwoniły się telefony a PiS-owskie podsłuchownie ujawniły podstawową tezę dzwoniących: "To się już nie ma co zastanawiać, to trzeba spierdalać," konstatowali rozmówcy...
..............................................................................
Do szpitala psychiatrycznego w Tworkach dowieziono pacjenta, który sam się okaleczył odgryzając sobie język, po uprzednim wyrwaniu zębami żył na nadgarstku. Zidentyfikowano go po pianie toczonej z pyska i obłędzie w oczach. Był to Stefan "Leopold" Niesiołowski. Prawdopodobnie umrze za sprawą krwi troistej, która go zalała. I to jest dobra wiadomość.
..............................................................................
Premier, w ataku szału, kopał w gabinecie krzesła i stoły a także doniczkę z "maryśką". Dotkliwie pobił Ostachowicza i rzucił laptopem w rzecznika. " A Graś ci w dupę"- krzyczał w obłędzie i wyrywał sobie rude włosy z głowy. Wqurwiony zadzwonił do Bredzisława i darł się do sluchawki: "I co, qurwa, nie mówiłem!" "Donek, mówiłeś", odparł Bredzisław," ale ja nie skumałem. Ale mam pomysła. Sciągaj piorunem chłopców od Kiszczaka, nikt tak jak oni nie umie palić śmierdzących kwitów". I na podwórkach obu kancelarii zapłonęły ogniska.
..............................................................................
Adam Mimichnik zachlał się na śmierć pijąc z gwinta z Urbanem. Urban przeżył ale jest wentylowany pozaustrojowo. "Chłopcy" są już na Białorusi w poszukiwaniu dawcy organów o co wszak nie jest łatwo, bo białoruskie wątroby to nie jest jednak pierwszy sort.
..............................................................................
Monika Olejnik zacięła się przy goleniu. Mocno krwawi. Nieznani sprawcy ogolili jej łeb na zero. "Tam" goliła się sama.
..............................................................................
Waldi "Cyborg" Pawlak już naostrzył noże. Jeszcze nie zdecydowano czy wbije je Donkowi w plecy, czy też sam poderżnie sobie gardło. Oba rozwiązania są bardzo dobre. Trwają prace koncepcyjne...
..............................................................................
Putin szepnął pod nosem:" A jebi waszu mać. W Polsze snowa niemnożko pojebałos." I zadzwonił do Angeli. Angela nie odebrała telefonu... Podobno nabrała ochoty na seks. W całej Europie poszukuje się chętnego...
..............................................................................
Sądzia Milewski został, w trybie pilnym, powołany na sędziego w Europejskim Trybunale Praw Człowieka i Obywatela zasiądzie w izbie "Wyeksplatowanych" a prokurtor Seremet otrzymał pilną depeszę i przesyłkę od generalissimus Anodiny. W depeszy było napisane: "O qurwa". A w przesyłce był odcięty, koński łeb...
..............................................................................
Agencja Reutera poinformowała w korespondencji z Polski:
"Obecna sytuacja polityczna w Polsce przypomina pożar w tanim burdelu. Qurwy biegają z obłędem w oczach, burdel mamy włamują się do sejfów, jumają gotówkę i zamawiają czarterty do Kostaryki. Alfonsi z obu pałaców wzajemnie obrzucją się błotem. Bredzisław dostał biegunki i od kilku godzin nie wychodzi ze sracza. Rudy spalił się ziołem i nie wychodzi spod biurka. Służby wyciągają kwity, "słuszni" dziennikarze chlają na umór. Nastąpiło pandemonium. Sytuacja jest dynamiczna."
..............................................................................
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3921
Najlepszy byłby Wajda...i jako asystent reżysera Olbrychski.
Janda w roli HG-W...
I w roli J.Pitery....ta piękna tramwajarka...która obaliła komunę i wrzuciła jedną ręka Bolka przez płot!
Tylko Szarika żal...
ciao
:-)
Miłego dnia:-)
Pozdrówka