Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

ŻYRANCI III RP

Rekontra, 27.05.2012
 Właściwie mnożna byłoby ułożyć ranking poręczycieli III RP. Wałęsa i Jaruzelski, Mazowiecki i Michnik, reżyser Kutz ze Śląska i Wajda, z Czerskiej Seweryn Blumsztajn, z Wiślnej ksiądz Boniecki, czasem ktoś z krakówka, a częściej z warszawki, bywa, że aktoreczka z telenoweli, bywa też, że generałowi wydaje świadectwo sam mistrz Olbrychski, czy Ferdynand Kiepski.  
Piotr Zaremba łapie się za głowę. Dziwi się, że Niesiołowski jest pełnoprawnym uczestnikiem dyskusji. Gdzie? Naturalnie u Tomasza Lisa. I czytam, że była jakaś szansa, aby nie mówiąc może głośno całej prawdy, otoczyć Niesiołowskiego kordonem sanitarnym. I pisze to, słynący z łagodności ocen, z ważenia każdego słowa redaktor Zaremba.
Zamiast kordonu sanitarnego, Niesiołowski został bohaterem Lisa.

Czy mnie to dziwi? Tak jak wczoraj nie zdziwiłem się, widząc w programie M. Olejnik reżysera K. Kutza, tak nie zdziwiła mnie obecność damskiego boksera (właśnie tak nazywa się dziarskiego staruszka z PO) w telewizorze. Wielokrotnie przećwiczony ten sam mechanizm wzajemnego żyrowania. Lis Niesiołowskiemu, Niesiołowski Lisowi.
Przecież, nie tak dawno, gdyż w październiku tematem medialnym numer jeden było pytanie, „co dalej z Lisem”? Zastanawiano się, jaki będzie los niedoszłego prezydenta, redaktora celebryty.

Oczekiwano, co najmniej usunięcia z wizji, przesunięcia do jakiejś roboty czysto papierkowej na Woronicza, na zapleczu, a byli też tacy, którzy widzieli Lisa na dziennikarskim bruku.
Cóż takiego się stało? Co się wydarzyło na jesieni ubiegłego roku? Tuż przez dniem wyborów do Sejmu, gościem (podkreślmy, zaproszonym gościem) programu telewizji publicznej (zauważmy, że telewizji publicznej) był lider największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński. I prowadzący program red. Lis przez prawie godzinę na niego polował, „na żywo”, urządził łapankę na zbyt lekko rzuconą myśl, niezbyt precyzyjnie sformułowaną.

W telewizji publicznej urządził sobie nagonkę na gościa programu. Taka była potrzeba chwili, równoważyły się sondażowe słupki PO i PiS-u, partie znalazły się na ostatniej wyborczej prostej.
I wszystkie chwyty w programie Lisa były dozwolone, i wszystkie zostały zastosowane – prowokowanie i prowokacja, manipulacja i fałszerstwo, oraz pospolite łgarstwa. Czy trzeba uzasadniać powyższe spostrzeżenia kompromitujące warsztat Lisa i jego samego, skoro w pewnej gazecie, która od wielu lat stara się zrobić z Jarosława Kaczyńskiego wroga publicznego numer jeden, w artykule zatytułowanym „Puder opada z twarzy Kaczyńskiego” z satysfakcją odnotowano słowa pewnego europosła: „Lis poległ, ale śmiercią kamikadze. Mocno uszkodził wrogi okręt, Kaczyński stracił wizerunkowo”. Potrzebny jest lepszy komentarz do tego, co się działo w publicznej telewizji? Czy można precyzyjniej opisać rolę dziennikarskiego celebryty?

Redaktor Igor Janke napisał wówczas: „Koniec dziennikarstwa zbliża się wielkimi krokami. Tomasz Lis złamał wszelkie możliwe zasady tego zawodu”.

I zastanawiasz się czytelniku, po co przypominam ten fakt? Pracownik telewizji publicznej (podkreślam jej publiczność) złamał wszystkie zasady dziennikarskiego zawodu, i co? Nic.
Nie tylko, że nic, gdyż w kolejnym programie, już tydzień później, gdy w prasie i na blogach toczyła się dyskusja, „co z tym Lisem”, nadchodzi kolejny poniedziałek i pojawia się w jego programie dyżurny żyrant. Kto Lisowi rzuca koło ratunkowe? Kto podczas medialnej burzy swoją obecnością zaświadcza – nic się nie stało? Kto uwiarygadnia pracownika telewizji publicznej? Poręczycielem staje się Aleksander Kwaśniewski.

I upudrowani panowie gawędzą sobie o polityce, jak były prezydent z prezydentem niedoszłym. Mechanizm wzajemnego żyrowania.
I tak to właśnie działa od dwudziestu lat. Przecież wiesz, zdajesz sobie sprawę Piotrze Zarembo, może tak tego nie nazywając, że chodzi o żyrowanie. Dziesiątki przykładów. Właściwie mnożna byłoby ułożyć ranking poręczycieli III RP. Wałęsa i Jaruzelski, Mazowiecki i Michnik, reżyser Kutz ze Śląska i Wajda, z Czerskiej Seweryn Blumsztajn, z Wiślnej ksiądz Boniecki, czasem ktoś z krakówka, a częściej z warszawki, bywa, że aktoreczka z telenoweli, bywa też, że generałowi wydaje świadectwo sam mistrz Olbrychski, czy Ferdynand Kiepski.

Czyżbyś zapomniał czytelniku? Nie pamiętasz? Gdy słowo „cham” nie opuszczało słownictwa posła winiarza, a na ustach gościło „się prostytuowanie”, kogo ze świńskim ryjem wpuszczano do gmachów telewizji, kto pojawiał się na ekranie telewizora? Właśnie on. Kto zasiadał w Kongresowej, jaka feministyczna etyczka? Kto z Partii Kobiet niańczył biłgorajczyka?
A przecież, w tym samym czasie, będąc gościem programów telewizyjnych pokazujących jego ludzką twarz, wciąż obrażał śp. prezydenta?

A co następowało potem? Gazeta Wyborcza przeprowadzała z nim wywiad, i był pytany o poezję Leśmiana, o gwiaździste niebo i o to, „jaki jest pana imperatyw?”, a prostackie ekscesy nazywano performerskimi gestami.

Dzisiaj jedna z twarzy Platformy, jej eksmarszałek, Niesiołowski potrzebuje żyranta.  I go ma. Częściej polityka ochrania dziennikarz, czasem jest odwrotnie.
Na wszelkie możliwe sposoby na blogach i w niszowej prasie omówiono ostatni wyczyn posła PO, jego niemający precedensu atak na reportażystkę i reżyserkę, dziennikarkę Ewę Stankiewicz. Przecież sytuacja wbrew kłamstwom mainstreamu była klarowna.

Dziesiątki posłów i posłanek, a także dziesiątki kamer i ich operatorów, przy pracy, rozmówcy i wywiady, bardzo ważne wydarzenia w sejmie i przed sejmem, i dokumentują je dziennikarze. Rzecz oczywista. Jak widać, da się odwrócić sytuację, a z agresora zrobić ofiarę.
Ale ja zwracam Twoją uwagę czytelniku na mechanizm żyrowania. Wzajemnego żyrowania, wydawania świadectw przyzwoitości, certyfikatów honoru, a przecież … czasem chodzi o damskiego boksera, często o zwykłe prostactwo, albo też, o przyklepanie podłości.

Na koniec, pisząc na małym marginesie. Czy znane są przypadki, że skompromitowany polityk nie wraca na polityczną scenę? Oczywiście tak, rzadko. Staje się wówczas komentatorem i ekspertem. Niektórzy z czasem wracają – ostatnie powroty Miller i Oleksy, a czasem są umieszczenie w medialnej przechowalni.

Ci z kajecików medialnych, pod telefonami, wzywani są do TV i mówią o duszy byłego chlebodawcy, są znawcami tego ma głowie, chociaż odsunięto ich kilka lat temu, i co najwyżej mogą possać brudny palec, i snują myśl, jakie ich były dobroczyńca ma plany. Media wszystko kupią i zagospodarują. Ci dyżurni komentatorzy, bardziej znani, są z odzysku, z PiS-u. Nazwiska znane. Chociażby Kazimierz Marcinkiewicz, ostatnio stracił na wartości, ale jest pod ręką, i mecenas Giertych zawsze na posterunku, a Michał Kamiński z pagerem w kieszeni.
No i nie zapominajmy o politykach, którzy w telewizorze występują w roli naukowców badaczy, są to żyranci lżejszej wagi. Ireneusz Krzemiński czy Paweł Śpiewak stale trzymają rękę na pulsie wydarzeń. Żyranci III RP.

Tekst ukazał się w Warszawskiej Gazecie.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4484
Domyślny avatar

Szamanka

27.05.2012 22:13

Można popełnić kolejną niegodziwość, nie plamiąc swych akt osobowych. O sumieniu mowy nie było od początku. I ślizga się obrzydliwa karykatura od TV do radia i po wszystkich stacjach. Przez sobie podobnych rozgrzeszony. Dobrze, że potrafimy chociaż aparaty wyłączyć, skoro tych drani z polskiego krajobrazu usunąć się nie da!
Domyślny avatar

tdkpro

28.05.2012 08:13

dobry tekst ktury może niejednemu ślepcowi politycznemu przywrócić wzrok. Powinno się karać za kłamstwa kture wyrządzają komukolwiek krzywdę. Może dlatego obecna wsładza nie cierpi Kościoła ktury wymaga kary za kłamanie.
Domyślny avatar

Jawa

28.05.2012 21:59

Kiedyś w PRL śpiewano taką piosenkę Andrzej Czechowicz naszym bohaterem jest glorii glorii ale szuja, tak samo można dzisiaj zaśpiewać o bohaterze ryżego frycka Stefek naszym bohaterem jest glorii, glorii ale szuja.
Rekontra
Nazwa bloga:
Bez taryfy ulgowej
Zawód:
Reakcjonista

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 73
Liczba wyświetleń: 275,214
Liczba komentarzy: 359

Ostatnie wpisy blogera

  • Z księżniczką Isią w Londynie
  • Spacer z Janem Lechoniem
  • PRZETNIJCIE MEDIALNY WRZÓD

Moje ostatnie komentarze

  • Zdaje się, że wcięło mi wpis pisałem, że Agnieszka jest mądra, bardzo mądra, i dojrzała, więc jestem spokojny i polecałem swój :) tekst z ubiegłego roku, gdy zwyciężała w Tokio i Pekinie http://…
  • Emigracja - Łobodowski, Lechoń, Mackiewicz, Herling - inna optyka, widzenie naszej racji stanu,  nawet nie ma co porównywać, z optyką późnej opozycji, tzw. eksów..
  • myślę, że tak  :)

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • GAMBIT CYMAŃSKIEGO
  • Rażący Nowak Sławomir
  • WSTYD ZA OLEJNIK

Ostatnio komentowane

  • , ... masz na mysli Stirlitza z Belwederu? ja typuje bardziej na mikroszkop
  • Rekontra, Zdaje się, że wcięło mi wpis pisałem, że Agnieszka jest mądra, bardzo mądra, i dojrzała, więc jestem spokojny i polecałem swój :) tekst z ubiegłego roku, gdy zwyciężała w Tokio i Pekinie http://…
  • , Warszawska Gazeta...październik tamtego roku... Nie dość,że niszowa gazeta,to czasy prehistoryczne :-))) [Jestem Krakus,to będe dokuczał :-))] Dobra,zarty na bok...CIEKAWI MNIE TYLKO,KTO SIE USTAWI…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności