Zelektryzowała mnie czołówka informacji z "Rzeczpospolitej", że nasz premier Donald Tusk przybył do Brukseli na szczyt UE i weźmie udział w rozwiązywaniu kryzysu zadłużeniowego. A przypomnę, że mamy do czynienia z szefem rządu, który w Polsce zwiększył deficyt budżetowy w ciągu trzech lat(2007-2010) coś około 180%. Nie można się wprost opędzić od skojarzenia z lisem, którego zaangażowano do sprzątania kurnika. Tymczasem w świecie uchodzi za mistrza gospodarności. Przemija postać świata, chciałoby się powtórzyć za klasykiem, czyli Hanną Malewską.
Jest to jednak widomy znak, że Unia podjęła rozpaczliwą próbę przerobienia greckiego archipelagu na jedną zieloną wyspę. Moim zdaniem Unia o jakieś dwa i pół roku za późno zwróciła się o pomoc do Tuska. Była taka realna szansa dla Greków w pierwszej połowie roku 2009, kiedy to ówczesny premier Karamanlis wykazywał czarno na białym, że nie ma u nich żadnej recesji, a nawet wręcz przeciwnie. Wtedy właśnie trzeba było Unii pójść po rozum do głowy i poprosić Tuska z Rostowskim, żeby wpadli tam chociaż na parę tygodni. To by im wystarczyło.
Tymczasem Unia wtedy nie zrobiła nic, licząc, że Grecy, jako naród bystry i bynajmniej nie w ciemię bity, sami sobie z deficytem poradzą. Ci tymczasem popełnili drugi błąd, który nałożył się na zaniechanie Unii – zachciało im się wyborów. Zamiast trzymać się Karamanlisa, który idąc w zaparte w sprawie zadłużenia, reprezentował jedynie słuszną linię, wybrali sobie Papandreu. Ten nie potrafił utrzymać języka za zębami i teraz cała Europa ma klops. Ale mało tego, że się wygadał o deficycie, to jeszcze rozgłosił ambitny plan naprawy finansów. To dobiło Greków, gdyż bankierzy mogą dużo wytrzymać, nawet stratę, ale nie ścierpią porządku i jasności w finansach. No i mleko się rozlało.
Dlatego uważam, że wysyłanie Tuska dzisiaj już nic nie pomoże, bo on jest dobry w działaniach zakulisowych, a nie na oczach całego świata. Widać to po naszym kraju, który ma rekordowe zadłużenie, rozgrzebany jest od Tatr do Bałtyku i po wyborach nie ma nawet rządu, a wszyscy mówią, że Polacy wybrali normalność. Jednak jakoś nie widać fali migracji z zewnątrz ani masowych powrotów z emigracji. To może świadczyć, że reszta świata wybrała nienormalność.
Tusk, skoro tylko przybył do tej Brukseli, to oczywiście od razu zabrał głos. Jednym niemal tchem wygłosił dwa zdania. Najpierw oświadczył, że nie jest zasadne, żeby Polska wspierała Grecję, bo kraje spoza strefy euro nie powinny zastępować strefy euro. Natomiast już w drugim zdaniu bardzo zgrabnie sobie zaprzeczył, deklarując, że Polska zrobi oczywiście wszystko, żeby ratować strefę euro. Tym sposobem uradował wszystkich zebranych, zarówno zwolenników, jak i przeciwników ratowania strefy euro, a w szczególności Grecji.
Jak z tego widać, nasz premier utrzymuje wyśmienitą formę od czterech lat. Gdyby Unia wykazała refleks w 2009 roku i wykorzystała jego umiejętności, dzisiaj Grecja byłaby zieloną wyspą na mapie Europy obok Polski i przewodniczący Barroso mógłby się szczycić dwoma zielonymi wyspami naraz.
Obok Tuska największą aktywność i formę w ratowaniu strefy euro wykazuje prezydent Francji, który wyraźnie pozazdrościł Tuskowi i próbuje ze swojego kraju zrobić wyspę, chociaż taką bardziej sztuczną. Najpierw rzucił pomysł, żeby pogonić te wszystkie niezależne agencje ratingowe i założyć jedną a dobrą, czyli unijną. Bo według Sarkozy`ego to ich czarnowidztwo było przyczyna obecnych kłopotów. Tymczasem unijna agencja będzie publikowała jedynie słuszne ratingi i Unia może spać spokojnie.
Drugi pomysł francuskiego mistrza finansów jest stary jak świat, a nawiązuje do znanych wydarzeń w Kanie Galilejskiej. Z tym że nie chodzi o wino, lecz o pieniądze. Fundusze dotychczas zgromadzone na ratowanie strefy euro mają posłużyć jako gwarancja na zaciąganie następnych kredytów w bankach. W ten sposób fundusz może się rozmnożyć bardzo obficie. Ktoś może się oczywiście zapytać – a dlaczego od razu nie dodrukować kilku wagonów banknotów, zamiast się fatygować z jakimiś bankami i gwarancjami? Oczywiście, że nie można. Tak prostackie rozwiązanie mogłoby zaniepokoić elektoraty w poszczególnych krajach Unii.
Dlatego w Brukseli jest teraz dobry czas dla finansowych czarodziejów. Tylko w takim razie, po co było Grekom wywalać Karamanlisa? Przecież czarno na białym widać, że w inżynierii finansowej on jest lepszy od Tuska i Sarkozy`ego razem wziętych.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5755
a przecież o to chodzi.Myślę zresztą ,ze nie był tam osamotniony,takich dyletantów jak Tusk było zapewne wiecej.
Tam było więcej czarodziejów finansowych, ale się specjalnie nie afiszowali. Nasz jako neofita lubi rozgłos...
Pozdrawiam
Grecy poco wam UNIA
i lichwiarska spłata.
Wskrzeszcie Midasa!!!!!!!
Kupicie szmat Swiata!!!!
H.AntyPOdy.
Ps Tusk to magik co zjadł swieczke,
a knoty wciska wyborcom .
Knotem czaruje UNIE!!!!!!!!
Oczywiście na zielono. Tusk pomalował gospodarkę na zielono. I było po kryzysie. To jak pomalują Grecję na zielono to też będzie po kryzysie. Proste?!
Jednak stare metody są ciągle skuteczne.
Pozdrawiam
Ogladam teraz codziennie, czasem wielokrotnie dzienniki TV z Niemiec,
ZDF i ARD, oraz z Austrii, ORF 2. Ani razu nie widzialam i nie slyszalam
Tuska i o Tusku !
A o polskiej prezydencji nikt tam w Brukseli nie wspomina.
Nie wiem dlaczego Niemcy nie mają uznania dla czarodziejów finansowych. Ta niemiecka akuratność jest przygnębiająco nudna...
Pozdrawiam
że tak to właśnie wygląda :-)
Jak widać...
Im gorzej tym wg Donka lepiej. Nie bylo kryzysu w Polsce, az nagle jak za dotknieciem rozdzki czarodziejskiej jest i bedzie jeszcze wiekszy. Zielona wyspa jest po wyborach czerwona. Przez to charczenie i seplenienie MakDonalda nic nie mozna zrozumiec i o to wlasnie jemu chodzi. Cena benzyny przed wyborami zmalala aby zaraz po wyborach wzrosnac. Czy uspione lemingi w koncu cos zrozumieja...? Przypuszczam, ze watpie.
Bo on powinien być różdżkarzem.
Zawsze jest potrzeby ktos, kto posprzata, kawe doniesie, stol powyciera.
Na koniec zgasi swiatlo. I smieci wyniesie.
Przeciez nie na rozmowy go zaproszono, dwa zdania to i Buzek potrafi powiedziec,(po angielsku, reszte obrad prowadzi juz po polsku. Patriota, nie?)
Moze wyslac Grekom maila, kto zacz ten Tusk i ostrzec ich przed kolejna plaga?
Seamanie, mail moze byc po angielsku!
Dla Greków niestety już za późno. Ale reszta w UE jak widać dziarsko maszeruje w tę samą stronę.
Pozdrawiam
iz Tusku wystepowal najpierw na tle 2-ooch czerwonych wysp;Grecji i Polski???
zielonych !
No właśnie, ktoś mi przypomniał. To chyba źle wróży...
Ale będę zacierał ręce, jak ten twór runie, a ślepcy, czy to polscy, czy europejscy, wreszcie zrozumieją, że zasady winny być czytelne i zrozumiałe i zapisane na jednej stronie kartki papieru, a nie w liczącej setki stron bazgrołach, których nawet nasz "umiłowany"? premier nie przeczytał.
Powinny być na dwóch stronach. Ale jak się zapisze na czterystu stronach, to wtedy można zatrudnić więcej znajomych i krewnych.
To wszystko przypomina mi gaszenie pożaru benzyną. Ale co tam. Jako bandycki moher i oszołom jak zwykle nie mam racji. A Sarkozy z Tuskiem jak najbardziej, choć na mój nos wiedzie ślepy kulawego. Tak mi się jakoś na powiedzonka zebrało. Ale kierunek mają słuszny - jeszcze więcej księgowego pieniądza z długu. Żeby potem nie ostał się kamień na kamieniu. I żeby mięć co do tego niezachwiana pewność. Seamanie, czy jest to możliwe, że są tak krótkowidzący, czy też wiedzie ich jakaś myśl głębsza niż oddalenia się w zachodzące słońce w stosownym momencie z łupem, myśl nieuchwytna prostaczkom? No bo czyż to wszystko nie dla naszego dobra? Jak mawiał inny klasyk zdrowie wasze w gardła nasze.
Moim zdaniem oni już wiedzą. Teraz ratują co się da, a zwłaszcza własną skórę. Ale mam nadzieję, że się nie da...
Problem w tym, że nas ( tzn społeczeństwo w Eurokołchozie) nie da się uratować. Musimy zjeść ten pasztet do ostatniej kruszyny, nie ma innej opcji. Zatem oni chcą ratować już tylko siebie. Pomysłu na ratowanie nas nie mają, choć może wiedzą co powinni zrobić i z tą wiedzą im nie po drodze.
Mnie to przypomina skazańca, ktory zamiast oddać głowę pod stryczek, co chwile wymyśla, a to papieroska i ostatnie śniadanko, a to ostatnie słowo, widzenie z odległą rodziną, byle przedłużyć żywot.
Pozdrawiam C
http://tv.wolnemedia.net…