Według łódzkiej prokuratury okręgowej motywem morderstwa działacza PiS z Łodzi i ciężkiego zranienia drugiego była przynależność polityczna obu ofiar. Świadkowie tragedii potwierdzają, że Ryszard C. krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców". Po norweskiej hekatombie na wyspie Utoy odezwały się liczne głosy o społecznym i ideologicznym tle zbrodni Breivika, a przecież Ryszard C., morderca z Łodzi, też nie spadł z księżyca.
Czegoś słuchał chętniej, coś oglądał z większym zainteresowaniem, czyjeś sugestie go przekonały, jakieś wypowiedzi trafiały do niego bardziej niż inne. Ryszard C. miał swój kontekst, z którego wychynął nagle w Łodzi i zrobił to, co zrobił. "Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy" – mówił pod koniec kampanii wyborczej Radosław Sikorski w październiku 2007 roku. Ta fraza zrobiła fantastyczną karierę w Polsce, powtarzana była z lubością we wszystkich mediach, dorzynanie watahy znał każdy, stało się klasykiem. Dla kogoś niezrównoważonego ta wypowiedź musiała zabrzmieć jak wezwanie do czynu.
Nie znam nikogo i nie spotkałem takiej interpretacji, która by nie odnosiła tej brutalnej wypowiedzi Sikorskiego do PiS. Ryszard C. popełnił swój zbrodniczy czyn w październiku 2010. Z Platformy Obywatelskiej został usunięty za brak aktywności cztery lata wcześniej, w 2006 roku. Musiał znać te słowa Sikorskiego, jeśli w minimalnym stopniu interesował się polityką, a co do tego nie ma wątpliwości. Być może Ryszard C. chciał się wykazać aktywnością. Nie ma również wątpliwości, że Radosław Sikorski ma swój niebagatelny udział w wyhodowaniu naszego rodzimego breivika.
Nie znam drugiej podobnie nienawistnej frazy wypowiedzianej przez polityka III RP, która by się sprawdziła w życiu z taką krwawą dosłownością. Można z nią porównać jedynie wypowiedź Donalda Tuska, który z sejmowej mównicy groził posłom opozycji, że wyginą jak dinozaury, jeśli nie poprą rządu. Argument, że dosłowne traktowanie takich słów jest nadużyciem, nie ma w tym przypadku zastosowania, bo chodzi przecież o gatunek breivików – oni wszystko pojmują dosłownie. Ryszard C. to udowodnił. Normalnych ludzi nienawistne frazy polityków co najwyżej zabolą, breivikom nie dają spokojnie żyć, dopóki się nie wyładują.
W kwietniu tego roku Janusz Palikot, lider ruchu poparcia Janusza Palikota wygłosił absurdalną tezę, że „wielkim marzeniem Jarosława Kaczyńskiego jest to, żeby teraz on zginął. I wskutek jakichś zamieszek fanatyk czy szaleniec go zabił. Wtedy cała ta rodzina, formacja przechodzi na pozycję taką jak Chrystus, czyli że ofiara jest tak duża, że nikt już o tym nie dyskutuje”. Nie można wykluczyć, że jakiś kolejny czub potraktował tę wypowiedź dosłownie i w swoim chorym umyśle zapragnął spełnić rzekome marzenia Jarosława Kaczyńskiego. Tak się produkuje breivików.
Całkiem niedawno Gazeta Wyborcza zaatakowała niezależną prokuraturę w kontekście umorzonego przez nią śledztwa w sprawie samobójczej śmierci Barbary Blidy. Prokuratura bowiem rzekomo chroni polityków, którzy dopuścili się nadużycia władzy, a rację ma śledczy Kalisz, który bezskutecznie domaga się postawienia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Gazeta Wyborcza jest bardzo opiniotwórcza i jej sugestie trafiają do setek tysięcy czytelników. Także do zbzikowanych umysłów mających obsesję na tle byłego premiera i ministra sprawiedliwości. Kto wie, czy któremuś z nich nie trafi do głowy zgoła chore przesłanie: że skoro państwo jest bezradne, a prokuratura pisowska, to trzeba samemu wymierzyć sprawiedliwość?
Minister Sikorski wczoraj oświadczył, że w Polsce nie brakuje ludzi myślących tak jak Behring Breivik. Na pewno są tacy. Jednak nikt uwierzy, że Ryszard C., polityczny morderca z Łodzi, sugerował się hasłem „Tusk pod sąd”, które nieśli ludzie 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że myślał Radosławem Sikorskim. O dorzynaniu watah. Raczej na pewno o tym myślał.
PS. Już po napisaniu tego tekstu przeczytałem wywiad w GW, w którym Ewa Siedlecka odpytuje doktora nauk medycznych Jerzego Pobochę na okoliczność breivików. Doktor w pewnym momencie oznajmia, że mord łódzki był motywowany nienawiścią do polityków w ogóle. Czyli można krzyczeć, że chce się zabić Jarosława Kaczyńskiego, a mieć na myśli Donalda Tuska. Bardzo zabawna teza, gdyby nie śmiertelny kontekst.
http://www.newsweek.pl/a…
http://www.rp.pl/artykul…
http://www.polskatimes.p…-
http://wyborcza.pl/1,861…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3676
Swoimi wypowiedziami sugeruje,że to ze strony przeciwników obecnego rządu coś im grozi.Moim zdaniem to ze strony rządu jest przygotowywana prowokacja,a na jaką skalę to pokaże czas.Im bliżej wyborów tym bardziej wypowiedzi Sikorskiego są coraz bardziej prowokujące.W takiej sytuacji najlepszym działaniem będzie nie ulegać prowokacjom i oddać głos podczas wyborów do sejmu i senatu na jedyną partię opozycyjną jaką jest P i S.
Zapewne możemy się spodziewać jeszcze bardziej drastycznych prowkacji Sikorskiego.
Pozdrawiam
W calej rozciaglosci POPIERAM!
W całej rozciągłości pozdrawiam!
Drogi Seamanie,
Najlepszym przykładem ludzi myślących jak Breivik jest nikt inny tylko afgański specjalista od dorzynania watah i paru innych speców od rozpoznawania moherowej koalicji, których nazwisk łatwo się domyśleć. Cała ta gadka "miłości" podszyta jest taka samą logiką jak ta, którą zawarł w swoim 1500 stronicowym "dziele" Norweg. Ośmielę się stwierdzić, ze ta nasza rodzima jest bardziej bezczelna i nachalna niż ta breivikowska. Może nawet gorzej, bo ta nasza obłudnie podszyta pod miłość i demokracje jest de facto wymierzona i w jedno i w drugi.
Jest jeszcze jedna opcja bardzo prawdopodobna - Tusk z Sikorskim naprawdę w ten sposób pojmują politykę miłości i samą miłość. To naprawdę możliwe, chciaż normalnemu człowiekowi nie mieści się w głowie.
Pozdrawiam
poprzestałabym na dotychczasowych dokonaniach tzm.wieszaniu portretów Komorowskiego.Jeszcze tyle instytucji i placówek do obwieszenia,moze by zacząl też projektować gustowne ramy.Takie zajęcie jest na miare jego intelektu i kompetencji.
Trochę przesadzasz, mógłby także być tłumaczem ...
Pozdrawiam:)
Wczorajsza wypowiedź Sikorskiego to nie przypadek. To jest przygotowywanie alibi dla rozwiązań siłowych.
Np. na wypadek ewent. protestów po sfałszowaniu wyborów. Alibi dla użycia siły przeciwko "breivikom" kontestującym "legalnie wybrane władze".
Także dla rozprawy z antyreżimowymi portalami, czy poszczególnymi blogerami. Niepokornymi.
Wykorzystają zbrodnię tego norweskiego psychopaty dla własnych celów. Tak to widzę.
"Dorzynanie watachy"- to się nazywa podżeganie. Spece od tropienia "mowy nienawiści" nie zauważyli?
Pozdrawiam.
"Dorzynać watachę" to mógłby Bul Komoruch, bo Sikorski to jednak mimo wszystko "dorzynał watahę". Przepraszam.
"Wczorajsza wypowiedź Sikorskiego to nie przypadek." Oczywiście, że to śwaidome i celowe jątrzenie, to podsycanie PRZEMYSŁU POGARDY.
Pozdrawiam
Coś szykują dla nie dorżniętych "miłośników" ;szybka nowelizacja ustawy o stanie wojennym i wyjątkowym/już w sejmie/, zakup urządzeń dla służb "porządkowych" celem uciszenia zwolenników PRAWDY!
Pozdrawiam autora ciekawych tekstów.