Pranie mozgow ciag dalszy

A pranie mózgów dalej idzie w najlepsze, nawet już po zwycięstwie. Korzyść trzeba przypieczętować, wycisnac z sukcesu ile się da. Oczywiście, prasa i telewizja mainstreamowa w USA od razu rzuciła się do analizy przegranej Romneya. To, ze Obama był do pokonania, jest jasne dla wszystkich. Ale w swoich analizach porażki Romneya, pranie mózgów idzie w najlepsze. Najczęściej wina za porażkę obarczają to, ze Romney niedostatecznie odciął się od “ekstremistów” w partii republikańskiej. A jest dokładnie odwrotnie! Właśnie dlatego, ze odsunął się od swej bazy, tylko 70% żelaznego elektoratu republikańskiego poszło na wybory! Biorąc pod uwagę, ze w kluczowych stanach, które dały zwycięstwo Obamie, czyli Ohio I Floryda, Romney przegrał  odpowiednio 1 oraz 2 procentami, te brakujące 30 % jego żelaznego elektoratu dałoby mu pewne zwycięstwo. Zwłaszcza, ze Obama zmobilizował swoich do glosowania w niewiele mniejszym stopniu niż w 2008 roku, wiec nie miał już jakby tego zapasu glosujących. Widać z tego niezbicie, ze porażka Romneya wynikła z odwrócenia się od tego właśnie “ekstremistycznego” elektoratu poprzez szukanie drogi środka, niezdecydowanych, niewierzących i próby przekabacenia na swoja stronę “byłych” wyborców Obamy, którzy sa niezadowoleni z 4 lat rządów demokraty. Może są i niezadowoleni, ale i tak zagłosowali na Obame.
Bo on nie szukał kompromisów, nie starał się przedstawić siebie jako kogoś, z kim można się dogadać,kto szuka poparcia wśród “obcych” ideologicznie wyborców, tylko na całego poszedł po swojej ideologicznej propagandzie. I jego wyborcy poszli za nim jak za mesjaszem, prawie ze w ogień!
Niech to będzie nauczka dla naszych liderów. Kto odchodzi od swych źródeł I korzeni, ten zostaje nikim.
  A wracając do prania mózgów Oczywiście ,lewackie telewizje amerykańskie puszczają w obieg takie opinie, bo liczą na to, ze ich miejscowe lemingi się na to nabiorą. I rzeczywiście, wielu się nabiera, mówiąc, ze partia republikańska musi poszerzyć swoja bazę. I  niby wszystko gra, no bo jakby poszerzył, to więcej osób by na niego glosowało i moglby wygrac .Ale jest to tylko mamienie ułudą, nieprawda. Jest to celowo tak przedstawiane, aby rozmydlić, rozwodnic i osłabić ideały republikanów i w konsekwencji doprowadzić do ich  rozbicia lub likwidacji. Skąd my to znamy? A to mamienie przejęciem głosów niezdecydowanych, to zwykle oszustwo! Właściwie nie ma tak naprawdę niezdecydowanych glosujących. Sa tylko ci, co nie chodzą na wybory, ale i tak przecież maja swoje sympatie polityczne. Moga być niezadowoleni I rozczarowani, ale i tak zagłosują na tego , na którego glosowali poprzednio. Zmiana jest za dużym wysiłkiem intelektualnym i mentalnym, a jej oczekiwanie stwarza w takim wyborcy poczucie dyskomfortu. Nie ma się wiec co łudzić, ze nagle zagłosuje na stronę przeciwna, chociaż by w duchu nawet przyznawał  jej racje. I to powinna być druga lekcja dla naszych opozycyjnych liderów.