Zrealizowany plan Lenina

Lenin wierzył, iż rozbicie niepodległej Polski otworzy mu drogę do upragnionej rewolucji światowej. Plan ten częściowo zrealizował dopiero Stalin
 
     „Wkrótce Niemcy będą nasze. – głosił w końcu lipca 1920 roku na II zjeździe Kominternu – Odzyskamy Węgry. Bałkany powstaną przeciwko kapitalizmowi. Powstaną Włochy. Burżuazyjna Europa ogarnięta jest przez nawałnicę i drży w posadach”.
 
      Niezależnie od tych planów bolszewicy za wszelką cenę dążyli do sojuszu z Niemcami, gdyż – jak dowodził, Lenin – „sojusz z Niemcami – niezależnie od tego, czy rewolucja tam zwycięży, czy nie – otwiera ogromne perspektywy gospodarcze”.
 
     Te plany spotkały się ze wsparciem Berlina. Już na wiosnę  1920 roku gen. von Seeckt, szef Sztabu Generalnego, w memorandum zatytułowanym „Deutschland und Russland” podkreślał dobitnie, iż „tylko w ścisłym związku z Wielką Rosją Niemcy mają szansę na odzyskanie swej mocarstwowej pozycji (…) i nie ma teraz znaczenia, czy obecna Rosja z jej wewnętrznym ustrojem podoba nam się, czy nie. (…) Właśnie tego potrzebujemy – przyjaznego, silnego państwa, graniczącego z nami na sporym obszarze”.
 
     Nic więc dziwnego, iż Berlin blokował dostawy broni dla walczącej z bolszewikami Polski. Zadowolony Lenin stwierdził, że „w gruncie rzeczy niemiecka burżuazja jest za nami”. Rozwijając tę myśl, na zjeździe partii bolszewickiej we wrześniu 1920 wyjaśniał, iż „z chwilą zbliżania się naszych wojsk do Warszawy całe Niemcy zawrzały. Wytworzyła się tam sytuacja, jaką można było obserwować u nas w 1905 roku, kiedy to czarnosecińcy budzili i wciągali do życia politycznego szerokie, najbardziej zacofane warstwy chłopstwa, które dziś występowały przeciwko bolszewikom, a nazajutrz zażądały od obszarników całej ziemi. R…również w Niemczech ujrzeliśmy taki przeciwny naturze blok czarnosecińców z bolszewikami. Pojawił się dziwny typ czarnosecińca-rewolucyjonisty, przypominającego tego zacofanego chłopa z Prus Wschodnich, który – jak czytałem w tych dniach w pewnej niebolszewickiej gazecie – powiada, że wypadnie Wilhelma znów osadzić na tronie, nie ma bowiem porządku, ale że iść trzeba za bolszewikami”.
 
     Zwycięstwo polskiej kontrofensywy znad Wieprza, które doprowadziło do całkowitego nieomal zmieszczenia bolszewickiego Frontu zachodniego, zniweczyło plany sojuszu bolszewicko-niemieckiego. Świadomy skutków klęski pod Warszawą Lenin w końcu września wskazywał, iż „nasz marsz na Warszawę wywarł tak potężny wpływ na Europę Zachodnią i całą sytuację światową, że stosunek walczących wewnętrznych i zewnętrznych sił politycznych uległ gruntownej zmianie. Zbliżanie się naszej armii do Warszawy dowiodło niezbicie, że gdzieś w jej pobliżu znajduje się centralny punkt całego systemu światowego imperializmu, systemu opierającego się na traktacie wersalskim. Polska, ostatni szaniec przeciw bolszewikom, znajdująca się całkowicie w rękach Ententy, jest tak potężnym czynnikiem tego systemu, że kiedy Armia Czerwona zagroziła tej twierdzy – cały system się zachwiał”.
 
     Kontynuując tę ocenę, 2 października 1920, przywódca bolszewików podkreślił, iż „pokój wersalski uczynił z Polski państwo buforowe, które ma odgrodzić Niemcy od zderzenia z sowieckim komunizmem i które Ententa traktuje jako oręż przeciwko bolszewikom. (…) Prowadząc ofensywę przeciwko Polsce, tym samym prowadzimy ofensywę przeciwko Entencie; rozbijając armie polską,  rozbijamy pokój wersalski, na którym opiera się cały system obecnych stosunków międzynarodowych. (…) Sprawa wzięła taki obrót, ż jeszcze kilka dni zwycięskiej ofensywy Armii Czerwonej, Anie tylko Warszawa zostałaby zdobyta (to nie byłoby tak istotne), lecz zostałby zburzony pokój wersalski. Oto międzynarodowe znaczenie tej polskiej wojny”. 
 
     Nie inaczej uważał Stalin, który jednak znając katastrofalny stan Armii Czerwonej oraz sowieckiego przemysłu zbrojeniowego, w kwietniu 1923 roku podczas XII zjazdu RKP(b) wskazywał, iż po klęsce pod Warszawą „uwzględniliśmy zwolnienie tempa międzynarodowego ruchu rewolucyjnego, od tej chwili polityka nasza przestała być ofensywna, a stała się obronna”.
 
    W obliczu możliwego wybuchu rewolucji w Niemczech, w październiku 1923 roku bolszewicy – w zamian za swobodę tranzytu przez polskie terytorium do Niemiec – proponowali Warszawie nie tylko wypłatę ustalonych w traktacie ryskim 30 mln rubli w złocie, ale także „swobodę ruchu w Prusach Wschodnich”, co de facto oznaczało zgodę na okupację tego obszaru przez Polskę. Oczywiście ta czasowa utrata Prus Wschodnich jeszcze bardziej wzmocniłaby antypolskie nastroje w Niemczech, które po wzmocnieniu z łatwością odzyskały od Polski te tereny.    
 
     Warszawa odrzuciła jednak te sowieckie propozycje – w najlepszym interesie Polski było bowiem rozdzielenie obu głównych wrogów, a nie wzmocnienie, i tak bliskiej od czasów Rapallo, współpracy. Bliski współpracownik Stalina, Manilski na zjeździe Komunistycznej Partii Polski w styczniu 1925 roku pouczał „polskich” towarzyszy, że „obecna imperialistyczna Polska to ropiejący wrzód na Wschodzie, państwo, którego przeznaczenie polega na odizolowaniu rosyjskiego proletariatu od niemieckiego oraz na powstrzymywaniu rozwoju ruchu rewolucyjnego nad Berezyną. (…) Porażka Armii Czerwonej pod Warszawa zmusiła rosyjską rewolucję do przejścia w stan obrony. Obecnie masy pracujące naszego Związku zostały zmuszone do walki z otaczającym je wrogiem nie za pomocą bagnetu, lecz głębokich manewrów okrężnych”. 
                                                                                                                                        
     Z czasem, po rozpoczęciu na przełomie lat 20. i 30. intensywnej rozbudowy przemysłu zbrojeniowego,  zakrojone na gigantyczną skalę przygotowania wojenne uczyniły z Sowietów pierwszą potęgę militarną na świecie.
 
    Niezależnie od przejęcia władzy Berlinie przez narodowo-socjalistyczną partię Hitlera, Niemcy wciąż odgrywały decydującą rolę w stalinowskich planach podboju całej Europy. Hitler wcielał bowiem w życie podstawowe zasady „narodowej rewolucji”, które Stalin sformułował dla Komunistycznej Partii Niemiec – zakładały one wywołanie przez Berlin wojny w Europie, co dawało by Stalinowi pretekst to interwencji zbrojnej i podboju całego kontynentu. 
 
    Na wiosnę 1939 roku Hitler potrzebował życzliwej neutralności Związku Sowieckiego, gdyż sowieckie poparcie miało zapewnić Wehrmachtowi szybkie pokonanie Polski, zanim zdążą ewentualnie zareagować Francja i Wielka Brytania. Jednocześnie państwa zachodnie zabiegały o udział Kremla w antyhitlerowskim pakcie, mającym zapobiec wybuchowi nowej wojny światowej. Wojnie, do której przecież Stalin od lat się przygotowywał i której od lat wypatrywał. Hitler natomiast chciał wojny i to kryterium zadecydowało o wyborze sojusznika przez Stalina.
 
    W nocy z 23 na 24 sierpnia Ribbentrop i Mołotow podpisali datowane na dzień wcześniejszy umowy, ustanawiające sojusz niemiecko-sowiecki i przesądzające los Polski.
 
     Jak zanotował na początku września 1939 roku Georgi Dymitrow : „Wojna toczy się miedzy dwiema grupami państw kapitalistycznych (…). Nie mamy nic przeciwko temu, aby krwawo ze sobą walczyły i osłabiły się. Nic złego w tym, jeśli Niemcy zachwieją  najbogatszymi kapitalistycznymi krajami (przede wszystkim Anglią). (…) Hitler nie rozumiejąc i nie chcą tego, sam niszczy i podkopuje system kapitalistyczny. (….) Możemy manewrować, wygrywać jedną  stronę przeciwko drugiej, tak aby jeszcze mocniej wodziły się za łby. Układ o nieagresji w pewnym stopniu pomaga Niemcom. W następnym kroku wesprze się drugą stronę”.
 
     Po pokonaniu Polski, dowódca 4 armii Wasilij Czujowi w przemówieniu w Mińsku powiedział: „Jeśli partia nakaże, uczynimy jak w pieśni: „Na Warszawę, na Berlin”. Gdy zameldowano tym Stalinowi, ten zanotował: „Do towarzysza Woroszyłowa, Czujkow jest najwyraźniej durniem, o ile nie wrogim elementem”. Nie można było bowiem niepokoić niemieckiego sojusznika, który miał prowadzić wojnę przeciwko Francji i Wielkiej Brytanii.
 
     Na Kremlu panowała jednak atmosfera euforii – dziewiętnaście lat po nieudanej próbie przedarcia się do Europy, po klęsce pod Warszawą, obrano wreszcie drogę „polityki ofensywnej”, zaczęto realizować leninowskie hasło o szerzeniu rewolucji z bronią w ręku.
 
Wybrana literatura:
                                                                                         
W. Lenin – Dzieła
B. Musiał – Na zachód po trupie Polski
N. Davies – Orzeł biały, czerwona gwiazda
S. Dębski – Między Berlinem a Moskwą. Stosunki niemiecko-sowieckie 1939-1941
W. Roszkowski – Najnowsza historia Polski
P. Wieczorkiewicz- Historia polityczna Polski 1935-1945  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Janko Walski

22-08-2012 [10:54] - Janko Walski | Link:

ma długą historię, jak ten arcyciekawy artykuł przypomina. Podobnie jak imperialne zapędy Moskwy (i Berlina). Są tacy, którzy taką grą zachwycają się i wskazują jako wzór uprawianie polityki.

Obrazek użytkownika fritz

22-08-2012 [16:24] - fritz | Link:

jest starannie pomijane.
Teraz jest wieksze od rosyjskiego.

Jezeli Niemcom uda sie wprowadzic euro w Polsce, oznacza to de facto likwidacje Polski i calkowicie przejecie Polski przez Niemcy.

Ciekawe jest to, ze Rosja moze wcale nie wyrazic na zgody.
Nie ma euro bez podpisu prezydenta.

W ten sposob Rosja moze niedopuscic do wprowadzenia przez Niemcy euro w Polsce.

Obrazek użytkownika Godziemba

22-08-2012 [17:44] - Godziemba | Link:

To jedynie pozorne, taktyczne konflikty w niestotnych sprawach. W rzeczywistości Berlin i Moskwa ściśle współpracują, aby w Warszawie panował spokój - oznaczający oczywiście pełną kontrolę nad Wisłą.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Samuraj

23-08-2012 [13:07] - Samuraj | Link:

Sądzę, iż nasze, lokalnie polskie konflikty, są niczym więcej, niż zajęciem animowanym przez oś Berlin-Moskwa, coś w stylu: "dajcie Polakom jakiś nieznaczący dla nas, ale głęboko zajmujący ich temat, a my nadal zajmujmy się współpracą - ponad polskimi głowami".

PS Kolego Godziemba - świetny, bardzo zajmujacy wpis (jak zawsze)!

Obrazek użytkownika Godziemba

22-08-2012 [17:41] - Godziemba | Link:

Są tacy, którzy taką grą zachwycają się i wskazują jako wzór uprawianie polityki.

To właśnie współcześni pożyteczni idioci, których niestety w III RP nie brakuje.

Pozdrawiam