Patologia "Olimpijska"


.Dawno, dawno temu, początek lat dziewięćdziesiątych.  Maraton Śleżan. Zakwaterowali nas w szkole znajdującej sie w wiosce na gorze Ślęży. Mało juz z tego pamiętam. W pomięci zostało tylko kilka "migawek". Kilka, lecz utrwalonych na zawsze. Migawka pierwsza. Wioska, w wiosce kościół. Ludzie życzliwi, patrzący na mnie jak na nieszkodliwego maniaka. Jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałem w mym życiu, miejsce posiadające to "cos". To "cos" co  pamięta sie do końca życia, pamięta i kocha. Cały
wieczór "zwiedzałem", na nocleg wróciłem jak juz wszyscy spali.

"Migawka" druga. Ranek, kilkanaście osób szykujących sie do śniadania, czołówka polskich maratończyków we wszystkich kategoriach wiekowych i ja nieznany "gówniarz", po raz trzeci na maratonie. Wyciągam słoik z "Gołąbkami" zakupiony w Społem. Wszyscy patrzą na mnie jak na wariata. Po drugiej stronie stołu jeden z czołowych maratończyków kładzie przed sobą ugotowane jajko. Przecina na polowe. Jedna z polówek wyrzuca do śmietnika, druga kładzie na stole. Obok  wysypuje dwie garście kolorowych
tabletek. Zaczyna jeść. Ze współczuciem pytam na co ten dzielny maratończyk jest tak bardzo chory. Sąsiad siedzący obok szturcha mnie w bok i tłumaczy "to witaminki" . Po chwili większość czołowych polskich maratończyków ma przed sobą po kilka garści witaminek. Reszta kreci sie nerwowo i nie zasiada do stolu. Nie widze u nich "witaminek" nie widze jednak tez "Gołąbków" zakupionych w Społem. Nie wiem wiec jakie śniadanie przed biegiem zaliczyli...

Londyn 2012.

Zjechała cala sportowa czołówka świata. Prawdziwi zawodowcy.  Wiaderko kolorowych tabletek na śniadanie, dwa wiaderka na obiad, na kolacje pół jajka faszerowanego zawartością polowy  wiaderka kolorowych tabletek. Przy okazji Olimpiady zjechali z całego świata kibice, by oklaskiwać skuteczność kolorowych tabletek . Dużo ich zjechało do Londynu, tak dużo ze istniał problem z dostarczeniem tak dużej ilości wiaderek. Na cale szczęście problem ten rozwiaziazali sponsorzy. Na stadionie każdy kibic
może sobie kupić i zjeść  Mc Cholesterola i przepić Kwasem Ortofosforowym czyli  ich produktami  znanymi w potocznym jezyku jako Mc Donald i Coca- Cola. By spożycie w/w produktów przebiegało bez zakłóceń zlikwidowano na mojej ulicy (central London  W2) ponad 80% miejsc parkingowych przeznaczonych dla mieszkańców. Zamieniono je na parkingi dla "Olimpijczyków". Niestety, do tej pory żaden tu nie zawitał. Wszyscy mieszkańcy jednak dzielnie czekają na ten moment, moment zaparkowania VIPowskiego
samochodu. Ci szczęśliwi ludzie, przeparkowali na kilka tygodni swoje samochody o kilka dzielnic dalej. Nie mniej szczęśliwi są ci którzy do pracy dojeżdżają obecnie godzinę dłużej niż zazwyczaj a wracają dwie godziny ponad normę. Szczęśliwi są tez ci którym armia postawiła na dachach domów wyrzutnie rakietowe. Wszyscy są szczęśliwi. Na bycie szczęśliwym jest obecnie moda, jest to wręcz  obowiązek każdego z nas. Wiec bądźmy szczęśliwi! Niech żyją kolorowe tabletki! Niech żyje maskotka Olimpijska Wenlock, której twarz przypomina logo firmy Apple!.  . .

                                                                         Grzegorz Jarzębski

Autor jest jednym z najmłodszych polskich maratończyków . Dawno, dawno temu, w wieku młodzieńczym, posiadając zaledwie lat 16 po raz pierwszy  przebiegł 42 kilometry 195 metrów w Warszawskim Maratonie Pokoju, przebiegł bez wspomagania kolorowymi tabletkami.

* Tekst napisany dla "The Polish Observer" - tygodnika ukazujacego sie w  UK dla Polonii.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ndb2010

07-08-2012 [07:42] - ndb2010 | Link:

Bez urazy ale czy zdajesz sobie sprawę, że piszesz dla gazety w której jednym z głownych publicystów jest Janusz Palikot???!!!

http://www.thepolishobserver.c...

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

07-08-2012 [08:57] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Napisał "patologia olimpijska"!
Rzadki przypadek prawdomównowsci....:-)

Obrazek użytkownika ironiczny anglosas

07-08-2012 [22:00] - ironiczny anglosas | Link:

... ze jedyny publicysta ktory obecnie  zamieszcza tam swoje teksty to jest ironiczny anglosas (Grzegorz Jarzebski).  :)
Sprawdz date ostatniego wpisu palikota. (dwa miesiace temu) :)
Wisi jeszcze z tym swoim starym wpisem na internetowym wydaniu ale w papierowym juz go nie drukuja. Mnie natomiast nie znajdziesz w internetowym lecz jedynie w wydaniu papierowym. Byly duze zmiany w redakcji...
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas
ps. Pamietasz jeszcze o co Cie kiedys poprosilem?

Obrazek użytkownika powolniak

07-08-2012 [17:14] - powolniak | Link:

W Białymstoku przed laty maratończycy zza wschodniej zony godzine przed biegiem pakowali w siebie tuszonkę z puszki.Jak widać różne drogi prowadzą do zwycięztwa. Coca cola jest dobra na trasie (rozrobiona wodą i odgazowana).Lepiej działa niż te wszystkie isotoniki. Dziwi mnie ideologiczna nienawiść do mielonych i napojów gazowanych.Wystarczy jeść a nie żreć chyba.Co do maratonu -tracisz jakieś trzy kilo.W tym sporo ważnych substancji ... w tak krótkim czasie warzywkami nie nadrobisz.

Obrazek użytkownika ironiczny anglosas

07-08-2012 [23:55] - ironiczny anglosas | Link:

Co do reszty to trucizna :(
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas

Obrazek użytkownika ndb2010

08-08-2012 [03:23] - ndb2010 | Link:

http://www.thepolishobserver.c...

Biorąc pod uwagę przymiotniki i okreslenia użyte w tym jednym z nowszych tekstów nie wygląda aby dziennik zmienił linię polityczną i się odseparował od Palikota. Oczywiscie jest to Twoja osobista sprawa z kim współpracujesz. Ja osobiście nie miałbym zaufania dla tego dziennika.

pozdrawiam