Mógłbym wzorem innych blogerów dać popis elokwencji i wypuścić artykuł własny. Nie czuję się jednak w tym mocny.
Jako człowiek prosty, nieskomplikowany nie będę tego próbował, w zamian wklejam wyjątek ze wspaniałego opracowania doktora Feliksa Konecznego.
Tytuł dzieła w oryginale:
DZIEJE ŚLĄZKA - CZ 1
OZDOBIONE LICZNYMI OBRAZKAMI
NAPISAŁ DR. FELIX KONECZNY.
BYTOM G.-Ś. NAKŁADEM I CZCIONKAMI WYDAWNICTWA "KATOLIKA". 1897.
...
(W rodziale II znajdujemy podrozdział o poniższym tytule i treści)
II. W jaki sposób i jakiemi drogami dotarto do Ślązka światło ewangelii św.
...
Margraf Gero
Po Ziemowicie nastał syn jego Leszek, potem nastąpił wnuk Ziemomysł i wreszcie Ziemomysła syn, Mieszko czyli Mieczysław; ten wstąpił na tron polski około roku 963, a zatem w 80 lat po śmierci św. Metodego. Co się przez tych 80 lat działo w Polsce, a więc i na Ślązku? Przodkowie nasi pisać jeszcze wtenczas nie umieli, a obcy nie dużo zapisali. Tyle wiemy, że nad rzekami Łabą i Odrą ciągle były wojny z Niemcami. Po upadku państwa Wielkomorawskiego przyjęli słabi książęta czescy zwierzchność króla niemieckiego, a to ośmieliło Niemców tem bardziej przeciwko innym Słowianom, mieszkającym pomiędzy Łabą a Odrą, którzy byli tej samej krwi, co Polacy: nazywali się Wilcy, Lutycy, Obodryci. Ażeby te ludy łatwiej podbić, ustanowili królowie niemieccy przeciw nim osobnych swoich zastępców, których nazywano hrabiami od granicy, czyli margrafami; (Marck == granica); taki margraf miał sobie podległą krainę na granicy Niemiec i Słowian, urządzoną zupełnie po wojskowemu i wolno mu było na własną rękę wojować lub zawierać pokój, kiedy uznał za stosowne, byle tylko Słowian podbił. Najokrutniejszym z nich był margraf Gero, który trzydziestu książąt słowiańskich raz zaprosił na ucztę i kazał ich wymordować. Powstała z tego wielka wojna, straszna i krwawa, ale wcale nie rycerska! Niemcy jakoby przysięgli zagładę imieniowi słowiańskiemu; gdzie tylko zajęli jaką okolicę, nie poprzestali na tem, że stali się panami kraju, ale mordowali kobiety i dzieci całemi tysiącami, żeby się Słowianie nie mogli rozmnożyć; tego ten był skutek że po kilku takich niemieckich nawiedzinach, ludność słowiańska była dziesiątkowana, a po kilkudziesięciu latach takiej gospodarki chrześcijan w kraju pogańskim - zabrakło słowiańskiej ludności. Niemcy, przed kilkudziesięciu laty jeszcze tylko goście (nieproszeni) nad Łabą, teraz zaczęli już dochodzić do Odry, mając za sobą pusty kraj niewolników. Rzeczy te nie dotyczą wprost historyi Ślązka, więc się nad niemi nie zatrzymujemy dłużej, ale są te sprawy bardzo pouczające. Raz udało się Słowianom tym pobić margrafa Gerona; ale Gero na drugą noc przeszedł przez rzekę, napadł na Słowian niespodzianie i zadał im ciężką klęskę. Był wtenczas ze Słowianami hrabia niemiecki Wichman, który pokłócił się ze swym królem i z margrabią. Gero się z nim pogodził, wyjednał mu przebaczenie u króla, ale pod jakim warunkiem? Oto, żeby Wichman jeszcze raz zbiegł do Słowian nad Odrą, a w jakim celu? Ażeby tam u nich zrobić kłótnię z ich sąsiadami Polakami i Słowian północnych podniecić przeciwko książęciu wielkopolskiemu Mieczysławowi. W mętnej wodzie dobrze się łowi ryby! Wybuchła rzeczywiście wojna bratnia; - po krótkim czasie Gero przybył na pomoc Lutykom, co dopiero ich zabijał, teraz stał się ich przyjacielem, żeby przez tę przyjaźń mógł posunąć się jeszcze dalej na zachód, do państwa Mieczysława. Nieszczęsna niezgoda i kłótliwość słowiańskich ludów pomagała mu wybornie, a on pomagał Lutykom przeciw Wielkopolanom, ażeby potem tem lepiej jednych i drugich trzymać w garści. W wojnie tej stracił życie syn Gerona; ale Mieczysław swoją drogą wojnę przegrał i było wielkie niebezpieczeństwo, że Gero zajmie Wielkopolskę.
Te zabójcze wojny przeciw Słowianom jakiem prawem i o co prowadzili Niemcy? Przecież Słowianie żadnej a żadnej im krzywdy nie wyrządzili, ani też nie myśleli o zajęciu niemieckiego kraju. Polacy w tej wojnie po raz pierwszy dopiero z Niemcami się poznali! Oto Niemcy twierdzili, że wojny te prowadzą w imię Chrystusowe, aby pogan nawracać! A Chrystus Pan zakazał mieczem nawracać.
W lutym 2008 roku publikacja tego opracowania była jeszcze dostępna pod adresem:
http://biblio.ojczyzna.pl/HTML/KONECZNY-Dzieje-Slazka-1.htm#I.%20Wst%C4%99p%20i%20og%C3%B3lne%20pouczenie
Zbiory Pana Felixa Konecznego pod adresem http://biblio.ojczyzna.pl/HTML/AUTORZY-Koneczny.htm
Dziś tej witryny już dawno nie ma. Całą pierwszą część zarchiwizowaną mam w postaci zapisanej, całej strony html.
Wyszukane w internecie podobne materiały nie pokrywają się z prezentowaną powyżej treścią. Te tutaj uznaję za oryginalne.
Gdyby ktoś miał dostęp do wydania książkowego, z wdzięcznością odkupiłbym za wymierną gratyfikację.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2256
na chomiku jest książka w wersji pdf. Treść przedstawionego akapitu zgadza się słowo w słowo.
Wobec powyższego nie będę kontynuował dalej prezentacji tego dzieła.
proszę kontynuować. Takie krótkie wpisy są bardzo strawne
Kusząca zachęta, lecz musiałbym umieszczać obszerne teksty wypracowania Pana Konecznego i wyszedłby tasiemiec.
Mógłbym też streścić historię opisaną w książce, lecz to nie odda piękna języka jakim autor posługiwał się. Języka w którym czuje się atmosferę dawnych czasów.
Spróbuję przygotować po raz ostatni zestaw fragmentów spójnych i oddających historię tych czasów, widzianych okiem Pana Konecznego. Odczuwam lekki niepokój, iż ośmielam się rwać kawałkami, jakby profanować jego dzieło.
https://ksiegarniamiles…
Pozdrawiam
"W mętnej wodzie dobrze się łowi ryby! Wybuchła rzeczywiście wojna bratnia; - po krótkim czasie Gero przybył na pomoc Lutykom, co dopiero ich zabijał, teraz stał się ich przyjacielem, żeby przez tę przyjaźń mógł posunąć się jeszcze dalej na zachód, do państwa Mieczysława. Nieszczęsna niezgoda i kłótliwość słowiańskich ludów pomagała mu wybornie, a on pomagał Lutykom przeciw Wielkopolanom, ażeby potem tem lepiej jednych i drugich trzymać w garści."
W uzupełnieniu dorzucam artykuł z WP o tym Gero.