Na ile twardy jest minister Domański?

W piątek wieczorem w medialny świat poszedł news - minister Andrzej Domański złożył rezygnację na ręce premiera D. Tuska. Jak się okazało był to jednak fake news, bo w sobotę kancelaria premiera zdementowała tę wiadomość. Jak było nie wiemy, jednak z tą rezygnacją musi być coś na rzeczy. Po tym, jak PKW w drugim podejściu przyjęła sprawozdanie finansowe PiS-u premier D.Tusk na platformie X napisał – Pieniędzy nie ma i nie będzie; na moje oko tyle wynika z uchwały PKW.  Natomiast wcześniej, zanim PKW przyjęła uchwałę, na antenie Polsat News, minister w tej sprawie wypowiedział się następująco: Ministra finansów obowiązują uchwały PKW, więc jeśli zostanie ona przyjęta większością głosów, to się do niej zastosuję. Obowiązują mnie uchwały PKW. Minister finansów pełni tu tylko funkcję techniczną [1].
PKW, jak już wspomniałem w drugim podejściu i do tego z listkiem figowym (dla siebie), ale jednak uchwałę większością głosów przyjęła. Podejście pierwsze czy też drugie, żadnego znaczenia formalnego dla sporawy nie ma. Z ‘listkiem figowym’ sprawa jest trochę bardziej zagmatwana. Chodzi o to czy PKW uznaje czy też nie uznaje legalność Sądu Najwyższego choć w uchwale jest tylko o tym, że PKW nie wypowiada się w tej sprawie, niemniej od tego uznawania czy też nie uznawania SN wszystko się zaczęło. Członek PKW, mecenas Ryszard Kalisz twierdzi, że PKW nie uznaje izby SN, która wydała orzeczenie w/s pieniędzy dla PiS-u.
Prywatnie, mecenas może sobie uznawać lub nie uznawać, co chce i kogo chce. W takim razie trzeba zapytać, kim mecenas Ryszard Kalisz jest nie prywatnie. Tak jak już wspomniałem, mecenas jest członkiem PKW. W tym momencie rodzi się kolejne pytanie. Czy PKW ma ustrojowe kompetencje do tego, aby móc jakąś instytucję ustrojową uznawać albo nie uznawać? Otóż kompetencje PKW dotyczą tylko procedury wyborczej. Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. - Kodeks wyborczy mówi, co następuje: ‘§ 3. Państwowa Komisja Wyborcza podejmuje uchwały w zakresie swoich ustawowych uprawnień, w szczególności w przypadkach określonych w § 1 i 2.”
Z powyższego wynika jednoznacznie, że PKW nie ma prawa wypowiadać się na temat legalności czy też nielegalności jakiejkolwiek izby Sądu Najwyższego. W związku z powyższym, to, co mówi mecenas Kalisz, jest uzurpowaniem sobie kompetencji ustrojowych, których on, jako członek PKW ani cała PKW nie posiadają.
Przytoczę porównanie, które w jakiś sposób obrazuje to, co mówi mecenas Kalisz. Otóż, niewątpliwie każdemu z nas zdarzało się popełnić wykroczenie drogowe i zapłacić mandat. Ale to było jeszcze w czasach, gdy wszyscy uznawali istniejący porządek prawny i nikomu do głowy nie przyszło, żeby odmówić przyjęcia mandatu, bo nie uznaje policjanta. Dzisiaj jest inaczej, mecenas Kalisz nie uznaje jednej z izb Sądu Najwyższego. Jeżeli mecenas ma prawo nie uznawać jakiejś izby Sądu Najwyższego, bo ma takie widzimisię, to każdy z nas też ma prawo czegoś tam nie uznawać, również zgodnie ze swoim widzimisię. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że jak policjant będzie chciał nam wlepić mandat np. za przekroczenie prędkości, to walimy policjantowi prostu z mostu i bez ogródek. Odmawiamy przyjęcia mandatu, bo nie uznajemy go za policjanta!
Absurd? Pewnie, że absurd. Ale jak mecenas Kalisz mówił, że nie uznaje jednej z izb Sądu Najwyższego, to nikt z dziennikarzy, w swoim przekonaniu rzetelnych, uczciwych i do tego z profesjonalnym dziennikarskim warsztatem, tego mu nie wytknął. I jeszcze jedno. Przecież mecenas Kalisz nie jest ignorantem, gdyby tak było to nie byłby mecenasem. I do tego, jak wieść niesie, dobrym mecenasem. No, więc jak wyjaśnić to, co mówi mecenas Kalisz?
Wyjaśnienie tej sprzeczności znajdziemy u G. Orwella w jego powieści Rok 1984. Koalicja rządząca uważa, że demokracja jest wtedy jak oni rządzą, co w praktyce przekłada się na to, że demokratyczne i legalne jest to, co oni uznają za demokratyczne i legalne. Ktoś może powiedzieć, że to arogancja a może nawet głupota polityczna. Nie! To jest coś, co Orwell nazwał dwójmyśleniem: "Dwójmyślenie oznacza przede wszystkim wyznawanie dwóch sprzecznych poglądów i wierzenie w oba naraz. Partyjny inteligent wie, kiedy powinien zmienić swoje wspomnienia, a zatem w pełni się orientuje, że przekręca fakty; równocześnie jednak, dzięki dwójmyśleniu, święcie wierzy, iż prawda nie została pogwałcona. Proces ten musi być świadomy, gdyż inaczej brakowałoby mu precyzji, a zarazem bezwiedny, aby człowiek nie zdawał sobie sprawy z faktu dokonania fałszerstwa, bo to mogłoby wywołać w nim poczucie winy." Czy to aby nie jest proces myślowy, mecenasa Kalisza jaki i dziennikarzy wiodącej stacji telewizyjnej (btw wystawionej na sprzedaż)?
No dobra, poszedłem w długą dygresję o mecenasie Kaliszu, więc wróćmy do ministra Domańskiego i jego problemu, o którym w tytule i na początku notki? Otóż na podstawie tego, co powiedział w Polsacie minister A. Domański, że obowiązują go uchwały PKW i że pełni on tylko funkcję techniczną (w kontekście wypłaty pieniędzy) oraz tego, co napisał premier Donald Tusk na platformie X, (że pieniędzy nie ma i nie będzie) widać wyraźną różnicę zdań pomiędzy obydwoma panami.
Jaki będzie efekt tej różnicy zdań? Czy minister Domański jest na tyle twardy, żeby powiedzieć premierowi non possumus?  I złożyć dymisję, o której wczoraj wieczorem huczały media? No cóż, o tym dowiemy się dopiero za kilka dni, po święcie Trzech Króli

[1] https://businessinsider.com.pl...
[2] George Orwell: Rok 1984. Oficyna Literacka, 1993. ISBN 83-85158-70-7

PS: Tekst opublikowany również na portalu Merkuriusz24.pl https://www.merkuriusz24.pl/po...

 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Tomaszek

05-01-2025 [12:49] - Tomaszek | Link:

Tu jest nie bo nie . Twardość gościka wystruganego z banana ma tu drugorzędny wpływ . 

Obrazek użytkownika sake3

05-01-2025 [13:47] - sake3 | Link:

Wygląd ministra na słynnym targowisku próżności zwanym galą mówi sam za siebie. Cokolwiek nie zrobi będzie źle. Nie da pieniędzy wisi nad nim groźba poniesienia odpowiedzialności, jak zastosuje się do orzeczenia i da to czeka go furia Tuska. No i jak tu żyć, jak żyć. Myślę, że jednak przerazi się furii tuskowej i będzie szukał ,,ekspertyz prawnych'' usprawiedliwiających zatrzymanie pieniędzy i rozdanie swoim.

Obrazek użytkownika u2

05-01-2025 [16:30] - u2 | Link:

"popełnić wykroczenie drogowe i zapłacić mandat"

Tylko kiedy kierowca ma na tyle honoru i godności osobistej, że przyznaje swoją winę. Ale ma zawsze możliwość odmowy przyjęcia nałożonego mandatu. Wtedy sprawa trafia do sądu. Przecież wystawiający mandat, czy to krokodyl czy inny funkcjonariusz nie jest nieomylny.

Niekiedy funkcjonariusze są zobligowani zatrzymać prawko jazdy i skierować sprawę do sądu. Spotkałem się jednak z uzasadnieniem pewnej suwalskiej pani sędzi, że nie zatrzyma prawka jazdy, bo z doświadczenia życiowego wie, że każdy popełnia wykroczenia drogowe i nie ma co kierowcy zabierać prawka. Serio.

Potem ludzie się dziwią, że młodzi szaleją za kierownicą. Bo młodzi nie widzą miecza Damoklesa wiszącego nad ich głowami. W końcu giną lub/ i zabijają innych.

Obrazek użytkownika piotrbronowicki.pl

06-01-2025 [00:26] - piotrbronowicki.pl | Link:

§ 1. W wykonaniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2024 r. (sygn. akt I NSW 55/24) przyjąć sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych tego Komitetu, w tym o uzyskanych kredytach bankowych i warunkach ich uzyskania, związanych z udziałem w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, przeprowadzonych w dniu 15 października 2023 r. § 2. Niniejsza uchwała została podjęta wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i jest immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i Kodeksu wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza nie przesądza przy tym, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest sądem w rozumieniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i nie przesądza o skuteczności orzeczenia. § 3. Od niniejszej uchwały nie przysługuje środek prawny. 
Jeżeli
Jeżeli IKNiSP nie jest sądem - to nie może dojść do wypłaty. I gdyby doszło to Domański dopuściłby się defraudacji. Dlatego 4 członków na 6 , w tym jeden z wstrzymujących się, apeluje aby najpierw to rozstrzygnąć. I mają rację! Sin ire et studio.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

06-01-2025 [10:42] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ piotrbronowicki.pl - 'Jeżeli IKNiSP nie jest sądem ...'
Absurd tej sprawy polega na tym, że jedna opcja, z powodów  politycznych wymyśliła, że IKNiSP nie jest sądem. Media wspierające tę opcję, podchwytują sprawę i też trąbią na cały głos, że nie jest. No i sprawę mamy załatwioną, duża część opinii publicznej nabiera przekonania, że nie jest. Widzi pan w każdym państwie jest określony porządek prawny. Podważanie legalności IKNiSP burzy ten porządek prawny, co więcej burzy w sposób nielegalny. Jeżeli koalicji rządzącej nie podoba się IKNiSP to niech ją zlikwiduje. Ale niech to zrobi legalnie poprzez odpowiednią ustawę a nie za pomocą medialnej nagonki. Pewnie powie pan, że prezydent nie podpisze. No dobrze prawdopodobnie nie podpisze. Ale taki, jest właśnie nasz porządek konstytucyjny, że prezydent musi podpisać. Jeżeli koalicja nie jest w stanie przeprowadzić procesu legislacyjnego do końca, to znaczy, że nie ma do tego mandatu społecznego. Za kilka miesięcy mamy wybory prezydenckie, jeżeli wygra kandydat PO, to dopiero wtedy PO uzyska mandat społeczny aby tę izbę SN zlikwidować. Przecież przez kilka miesięcy świat się nie zawali z powodu IKNiSP. Aha, czyli nie chodzi o tę nieszczęsną izbę ale o to aby PiS nie dostał pieniędzy na wybory prezydenckie. I  tak naprawdę o to idzie w całej tej zabawie ...