O 17 września jeszcze raz

Przeoczyłam napisany już tekst o siedemnastych września, naprawiam pomyłkę.

17 września lat pamiętnych                         
No to ja dzisiaj nie o powodzi, bo już ogarnięta. Ledwie tydzień mija od chwili, gdy DT głosił o niewielkich lokalnych podtopieniach i o braku zagrożenia, bo tamy wytrzymają, a już wszystko zwalone na PiS, już pieniążki przełożone z kieszeni do kieszeni. Miliardy! Dają miliardy! – i  wszyscy daliśmy sobie radę. No, nie wszyscy.
Więc dziś o czym innym. W PRL był taki dowcip, że niedługo w Polsce zabraknie miesięcy w roku, bo w partii popularne były hasła „Nigdy więcej września (1939)!”, „Do sierpnia (roku 1944, ale i 1980, zależy, kto krzyczał) nie dopuścimy!”, a „Grudnia (1970 i 1981) więcej nie chcemy!”
Najbardziej to nasi rodzice i dziadowie nie chcieli więcej września, szczególnie pierwszego. 17 września też nie był u nich w modzie, ale mocno siedział w pamięci; w PRL o nim i o sowieckim nożu w plecy tylko się szeptało, pokazywało jakieś wyschnięte fotografie z Wilna i Lwowa, gdzie rodzili się, mieszkali, brali śluby, i skąd ich wywożono, potem wyganiano na Syberię lub cudem udało się im uciec. Podział mentalno-polityczny w Polsce doskonale i dziś uwidacznia się w stosunku, jaki kto ma do daty 17 września; co było ważne, z której strony który z przodków stał i co tam robił.
Cokolwiek powiedzieć o Andrzeju Wajdzie, o niechlubnym utrwaleniu przez niego w filmie „Lotna” czarnej legendy kawalerii polskiej co to podobno we wrześniu rzucała się szablami na czołgi; o usunięciu z filmu „Pan Tadeusz” okrzyku Jankiela „To Targowica!”, i wielu jeszcze jego potknięciach tego typu - to scena z wysokiego mostu bodajże na Sanie w filmie „Katyń” to jedna z największych, najbardziej wstrząsających scen polskiego kina. Dwie wielkie grupy przerażonych Polaków uciekają przed nawałą wojenną – z jednej strony przed  niemiecką, z drugiej przed sowiecką. Biegnące tłumy spotykają się na środku mostu – znikąd pomocy, donikąd ucieczki. I ludzie z tobołkami i małymi dziećmi tłumnie skaczą z mostu w dół, do rwącego nurtu, gdzie wielu utonie.
Być może, żeby zatrzeć traumę tej daty, rząd Tadeusza Mazowieckiego, oczekiwany z tak ogromną nadzieją, też powołano 17 września (1989). Co prawda nadzieja dostała kolejny raz nożem w plecy, gdy w expose premier zapowiedział "odkreślenie przeszłości grubą linią", co zostało jednoznacznie zrozumiane jako darowanie win odchodzącym komunistom, choć premier miał zupełnie co innego na myśli.
Inny 17 września, tym razem 2009 roku, to znowu symboliczna data, kiedy wskutek intryg ówcześnie rządzących Polską reseciarzy, prezydent USA Obama zrezygnował z opracowanego za czasów George'a W. Busha planu rozmieszczenia systemu obrony przeciwrakietowej w Europie Środkowej, a więc i nad Polską. Dla Polski data ta była przejmująco symboliczna – znowu ktoś nas opuścił. Ktoś kto doradził Obamie tę datę, dobrze wiedział, że musiała w Polskę uderzyć strasznym skojarzeniem.
Ale był w naszej najnowszej historii i inny, radosny 17 września. W 1980 roku właśnie 17 września w Gdańsku Polacy zdecydowali, że powstaje jeden wielki terytorialny Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Autorami tego pomysłu i samej nazwy „Solidarność” były dwie osoby z różnych stron sceny politycznej, połączonych jedną ideą walki z komunizmem. Był to adwokat Jan Olszewski, późniejszy premier III RP i Karol Modzelewski z rodziny komunistycznej, ale popierający walkę o niepodległość. Terytorialny układ osłaniał Związek przed zakusami rządzącej szajki komunistycznej, chcącej rozbić wszystko, co powstaje z woli obywateli; łatwiej byłoby rozbić układ branżowy, skłócić robotników i urzędników, rolników i artystów czy nauczycieli.
Długo trzymaliśmy się tej jedności.
A dlaczego jedność pękła – to już całkiem inna historia.
 
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Michalski

10-10-2024 [09:22] - Marek Michalski | Link:

Jedność pękła wzdłuż grubej kreski. Nie wiem co Mazowiecki miał na myśli, ale realizował to, co ludzie o grubej kresce mówili.
Pęknięcie jedności jest też zasługą Gazety Wyborczej. Pierwszej "niekomunistycznej", która pisała co ludzie mają myśleć.
Poza tym są ci co z natury chcą żyć tu i teraz, czyli "patrzeć w przyszłość", a nie oglądać się za siebie.

17 IX 1939 i reset Obamy, to tematy niepopularne. Że też Panią naszło.
Podobnie 7 X 1918. 13426 podaje "sztuczna inteligencja".

Obrazek użytkownika u2

10-10-2024 [09:39] - u2 | Link:

"odkreślenie przeszłości grubą linią"

Nawet o. Rydzyk znany jest z powiedzenia: Alleluja i do przodu. Przeszłość minęła. Od rozliczania są sądy, których nikt nie rozliczył za PRL, więc nie ma co liczyć na rozliczenie twórców stanu wojennego, bo już dawno umarli.

Dużym błędem w politycznej partii szachów jest żądanie reparacji wojennych od Niemiec 80 lat po wojnie. Podobnie stawianie CPK i innych projektów strategicznych w kontrze do Niemiec. Trzeba robić swoje bez konfliktowania się z sąsiadami. Zwłaszcza z tymi, z którymi Bolanda jest w unii.

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

10-10-2024 [19:29] - Marcin Gugulski | Link:

Do tego wykazu znaczących siedemnastych dni września dodałbym 17 IX 1993 roku, gdy ostatni żołnierze z rosyjskiej (d. sowieckiej) rozmieszonej na terytorium PRL/RP Północnej Grupy Wojsk opuścili terytorium naszego państwa - a dwa dni później wybory do Sejmu i Senatu wygrali spadkobiercy PZPR i ZSL, tj. zmarginalizowany w poprzedniej kadencji SLD przed PSL.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

11-10-2024 [11:16] - Teresa Bochwic | Link:

AAAAAAAAAAAAAA!!! Masz rację, dopiszę!