Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
"Solidarność" – taka mała niepodległość
Wysłane przez Teresa Bochwic w 21-06-2024 [10:05]
Obchodziliśmy ostatnio dwie rocznice 4 Czerwca… Trzydziestą piątą rocznicę wyborów parlamentarnych po porozumieniu „okrągłego stołu” i 32 rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego.
A przecież to wszystko zaczęło się dziewięć lat wcześniej, wybuchem „Solidarności” latem 1980 roku.
Pewna dość już duża dziewczynka szkolna (ale z podstawówki) zapytała mnie ostatnio, czy byłam w „Solidarności”. Bo oni już mają wystawione stopnie na koniec roku, ale lekcje trwają i pani zadała im pracę – zrób wywiad z dziadkiem, babcią, czy kimś starszym z rodziny, kto był w „Solidarności”. Pani opowiedziała dzieciom o tym trochę i układali razem pytania do wywiadu. Dziewczynka przyniosła mi te pytania. Nawet nie wie, co to znaczy magnetofon i po co, skoro teraz nagrywa się na telefon. Usiadłyśmy sobie z konfiturką i opowiedziałam jej o „Solidarności”.
I wyszło nam to tak:
- Kiedy i dlaczego powstała "Solidarność"? Jak najkrócej można ją opisać?
- „Solidarność” to był wielki ruch narodowy w Polsce, który miał dużo wątków socjalistycznych, takich dawnych, bo pragnął równości ludzi, sprawiedliwości, szacunku dla każdego człowieka oraz wolności. Chodziło przede wszystkim o to, byśmy mogli być wolnym, niepodlegającym Związkowi Radzieckiemu państwem. To był ruch zarówno robotników, jak i pracowników, uczniów i studentów. Uczestniczyło w nim wiele milionów ludzi. Było wydanych 10 milionów legitymacji, a liczyliśmy, że jest w nim łącznie ok. 30 milionów ludzi, co było ogromną liczbą, zważywszy na to, że w tamtych czasach w Polsce żyło ok. 35-36 mln mieszkańców. Był to dla nas czas 16 miesięcy wolności, kiedy czuliśmy się niepodległym krajem. Dobre określenie na ten ruch to: „Solidarność to była taka mała niepodległość” [wymyślił to cudowny Boguś Studziński, adwokat]. W dużej mierze odmówiliśmy współpracy z władzą komunistyczną i robiliśmy to co chcieliśmy.
- Jakie były zasługi/zdobycze „Solidarności”?
- W moim środowisku zmieniliśmy wszystkie podręczniki szkolne, programy obowiązujące w szkołach, wiele rozwiązań prawnych, podwyższono bardzo pensje i żądaliśmy wielu rzeczy, które w normalnym państwie ludzie sami robią, ale w takim państwie jak Polska wtedy wszystko to robiło państwo, a do tego wysyłało większość żywności do Związku Radzieckiego, przez co w Polsce ciągle jej brakowało. Wysyłali do Związku Radzieckiego również inne rzeczy, bo najważniejsze było, żeby oni tam mieli wszystko. Chcieliśmy również mieć takie Święta, jakie chcemy, bo za tamtych czasów wprawdzie wiara katolicka nie była zabroniona, ale była wyśmiewana, a w szkołach uczono „naukowego” sposobu postrzegania świata, który nie dopuszczał Pana Boga. Dzięki „Solidarności” wprowadzono ograniczony czas pracy i większe wynagrodzenia, prawo do urlopu. Na początku to wszystko było w Polsce, ale potem było to coraz bardziej ograniczane. Wydaliśmy mnóstwo zakazanych książek i czasopism, zlikwidowaliśmy wszystkie kłamstwa, które wmawiano dzieciom albo rozpowszechniano w radiu i telewizji. Żądaliśmy, żeby w radiu była Msza Święta w niedzielę rano i do dzisiaj ona jest. Po prostu poczuliśmy się nareszcie wolni.
- A co było dla Ciebie najważniejsze w „Solidarności”?
- Dla mnie najważniejsze było poczucie wolności i tego, że mogę zajmować się tym, co najbardziej słuszne. Pisałam wiele artykułów, jeździłam do różnych miejsc w Polsce i opisywałam, jak tam wygląda sytuacja, żeby ludzie wiedzieli, gdzie trzeba poprawić życie mieszkańców. Bardzo dużo ludzi się wtedy poznawało i wszyscy ci ludzie chcieli dobrej Polski dla wszystkich, w której nie musimy słuchać się rozkazów ZSRS.
- Jakie jest pierwsze Twoje skojarzenie, gdy słyszysz słowo „Solidarność”?
- Bardzo pięknie nasz papież Jan Paweł II powiedział: „Solidarność’ to jeden drugiego brzemiona noście", tzn. solidarność oznacza, że ludzie sobie pomagają. Wszyscy ludzie się cieszą szacunkiem i mogą oczekiwać wzajemnej i bezinteresownej pomocy.
- A jaka była twoja rola w „Solidarności”?
- Ja w „Solidarności’” od razu utworzyłam razem ze znajomymi Solidarność Oświaty i Wychowania, ułożyliśmy cały nowy plan szkolnictwa, właśnie bardzo dużo podręczników różnych zmieniliśmy, np. podręczniki do historii, które strasznie kłamały i w tych podręcznikach zaczęto wreszcie pisać prawdę. Zrobiliśmy cały program wychowawczy, w którym dzieci były szanowane, mogły chodzić do szkoły z życzliwymi nauczycielami. Wszystkie te dobre rzeczy, które teraz są w szkole, były właśnie zasługami naszych działań w "Solidarności".
- Jak wspominasz "Solidarność"?
- Wspominam ją jako najlepszy okres w moim życiu. To był jedyny okres do 1989 r., kiedy czułam się naprawdę wolna. Nie czuliśmy się jednak bezpiecznie, wszyscy spodziewaliśmy się, że zaraz zostaniemy aresztowani lub zamknięci w więzieniu i tak zresztą się stało pewnego dnia, że ok. 11 tysięcy ludzi zostało internowanych, czyli wsadzonych do więzienia bez procesu. A potem już następni mieli procesy, zastrzelono kilkanaście osób, a potem w ciągu całego okresu stanu wojennego zginęło ok. 100 ludzi, znanych z imienia i nazwiska, bo oczywiście zginęło o wiele więcej.
- Jaki miała wpływ na twoje życie?
- Poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, których znam do dzisiaj i na których zawsze mogłam liczyć. Bardzo dobrym przykładem tego, jak ludzie chcieli takiej wspólnoty, jest to, że kiedyś, jak ogłosili stan wojenny, to po ulicach chodziły takie grupy 8 żołnierzy i wszystkich zatrzymywali, rewidowali i sprawdzali, czy nie mają takich naklejek z napisami „Wrona orła nie pokona!” lub „Solidarność”, które przyklejaliśmy na przystankach. Kiedyś miałam przy sobie całą siatkę pełną gazetek „Solidarności”, w czasach stanu wojennego były takie podziemne gazetki, bibuła. Byłam akurat na Krakowskim Przedmieściu i zobaczyłam, że idzie patrol wojskowy, ośmiu tych żołnierzy, i się bardzo przestraszyłam. Podeszłam do kiosku „Ruchu” i patrzę na książki, które tam są wyłożone i pani w kiosku mówi do mnie: „Słucham panią”, a ja mówię: „Proszę pani, mam ze sobą torbę pełną bibuły (gazetek podziemnych), czy mogę ją tutaj postawić?”. A ona mówi „Będziemy udawać, że pani tu kupuje książkę, a pani postawi tu torbę z tej strony, jak oni się odwrócą, to wezmę ją od razu do środka.” I tak zrobiła. Zupełnie obca mi osoba...
*
Wszystko to się nagrało, dziewczynka przepisała do zeszytu, bo ich pani uważa (słusznie), że trzeba ćwiczyć umysł ręcznym pisaniem, i przeczytała w szkole.
A pani postawiła jej za to ósemkę, chociaż tak wysoka ocena nawet nie istnieje.
*
Felieton dla Gazety Gdańskiej, Wybrzeże24.pl
13.06.2024
Komentarze
19-06-2024 [22:12] - u2 | Link: "Solidarność" – taka mała
"Solidarność" – taka mała niepodległość
https://wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-felietony-i-komentarze/solidarnosc-taka-mala-niepodleglosc
19-06-2024 [22:14] - RinoCeronte | Link: Wzruszyłem się... Zatem
Wzruszyłem się... Zatem normalność jeszcze istnieje?
19-06-2024 [23:02] - paparazzi | Link: Nie, i to na całym zachodzie.
Nie, i to na całym zachodzie. My możemy być zmiennikiem opcji bo mamy konserwatywne społeczeństwo. Powoli to tusk chce zlikwidować co mu się udaje za zgodą partyjek i partii przewodniej. Mieliśmy złoty róg ale nie bodzil i ludzie żyli lepiej a krew pot i łzy to zapomnieliśmy. A teraz marzenie o Solidarności II. O tempora o mores.
19-06-2024 [23:46] - Kaczysta | Link: Ci ludzie są poza naszą
Ci ludzie są poza naszą cywilizacją, oni duchowo są z sowieckiej barbarii Prowokowali prezesa PiS, teraz... zawiadamiają prokuraturę. Zamazanie wieńca szkalującego śp. prezydenta "nadużyciem władzy"?!
https://wpolityce.pl/polityka/696039-prowokowali-prezesa-pis-teraz-zawiadamiaja-prokurature
20-06-2024 [08:34] - Zbyszek_S | Link: Ja ma ODMIENNY odbiór
Ja ma ODMIENNY odbiór Solidarności. Przede wszystkim to w żadnym wypadku nie był ruch "narodowy". To był ruch głęboko ludzki, godnościowy i wolnościowy. Wrogiem nie był Związek Radziecki, tylko KOMUNA. Problemem nie był brak pełnej niepodległości, której i teraz nie posiadamy, ale zniewolenie, kłamstwo i podłość jako zasada życia i awansu społecznego. Problemem było też dziadostwo i niski poziom życia. Gdybyśmy mieli być niezależni od ZSRR ale z Komuną jako naszymi rządzącymi, nic byśmy nie zyskali.
Solidarność to była przede wszystkim wolność i odnalezienie się ludzi nawzajem, odnalezienie się w tym sensie, że możemy na sobie polegać, że jesteśmy - razem. Wolność przede wszystkim w tym sensie, że można mówić i pisać, to co się myśli.
Solidarność w Polsce została zakończona ustawą i komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Nagle przestaliśmy być RAZEM, bo zatrudnieni w zakładach przemysłowych, które "elita" chciała sprzedać "nabywcom z zachodu", godzili się na tę sprzedaż w zamian pobierając prawnie sankcjonowaną łapówkę w postaci akcji zakładu, w którym byli zatrudnieni. Reszta Polaków, dostawała guzik. Tak ich podzielono.
Co do wolności pisania i mówienia tego, co się myśli, to chyba nie ma sensu poruszać tego brzydko pachnącego tematu.
Myśleliśmy, że jesteśmy wielcy i że jak nastąpi wolność, to zbudujemy raj. Przecenialiśmy siebie, niedocenialiśmy "świata".
20-06-2024 [11:48] - Teresa Bochwic | Link: Pięknie Pan to opisał; dwie
Pięknie Pan to opisał; dwie uwagi jedna: Polacy byli niesłychanie jednolici etnicznie po wojnie, narodem właśnie, w związku z czym ruch obejmujący wszystkie warstwy społeczne i rozmaite pokolenia był można powiedzieć ruchem narodowym nie w sensie jakiegoś nacjonalizmu przedwojennego tylko obejmowania prawie całości;
druga uwaga: Związek Radziecki nie był jakimś szczególnym przykładem wolności; Nie lubiliśmy wtedy tak zwanych Ruskich, nie da się temu zaprzeczyć
20-06-2024 [13:10] - u2 | Link: ***Problemem było też
***Problemem było też dziadostwo i niski poziom życia.***
Dośc dobrze pamietam lata 70-te i wtedy dziadostwa nie było. Dziadostwo przyszło wraz z juntą gienierała w cziornych oczkach. Ale również wielkiej biedy nie było. Oczywiście była propaganda sukcesu za Gierka, ale w dekadzie Gierka zbudowano najwiecej mieszkań, Rekord do dzisiaj nie pobity. Powstało najwięcej zakładów pracy. Oczywiście mośkom to nie mogło się podobać i ryli pod Gierkiem i Jaroszewiczem ze wszystkich sił. Były błędy jak podwyżki Jaroszewicza, które doprowadziły do buntu robotników w 1976, ale Gierek nigdy nie strzelał do ludzi jak gienierał. Musiał tolerować gienierała, bo kacapy miały taką sprytną metodę, że ich agenciaki kontrolowały się nawzajem :-)
PS. Gierek zaprosił Karola Wojtyłę do Polski, co również mośkom dało sygnał do walki o władzę w PRL-u :-)
20-06-2024 [18:39] - Jan1797 | Link: Tez nie tak było. Byłem
Tez nie tak było. Byłem uczniem,
W pewnym momencie więcej figli „spawaczowym” przysporzyli szczyle, niż ci mogli opanować raportami. Mieli na barkach próby strajków, KOR i solidny rolniczy opór. Młodzież nie była inna. Ogłupiacze nie liczyły się, za to byli wielcy nauczyciele. Skromni, biedni i wielcy. Dzisiaj też znajdziemy nauczycieli wielkiego formatu, tyle że trzeba szukać. Wtedy po prostu byli. Polonista przestrzegał jak zachować się, gdy zatrzyma Cię patrol i jak ewentualnie zeznawać. Zero koordynacji, a wszyscy wiedzieli co robić. Zero koordynacji, to był sukces. Później była Solidarność.
20-06-2024 [11:43] - NASZ_HENRY | Link: ******_***
******_***
używanie współcześnie ósemek jest wysoce niestosowne ;-)
20-06-2024 [13:03] - Teresa Bochwic | Link: To trzeba się zwrócić do
To trzeba się zwrócić do nauczycielki
20-06-2024 [13:14] - u2 | Link: ***** **
***** **
Teraz taki wzór obowiązuje :-)
20-06-2024 [14:47] - Pers | Link: "Solidarność" to była
"Solidarność" to była pierwsza "kolorowa rewolucja" zorganizowana i finansowana przez CIA przy współpracy Watykanu.
Cynicznie wykorzystano najlepsze cechy Polaków żeby wkrótce obedrzeć ich ze skóry. Efekty widzimy do dziś.
Szczerze mi żal szeregowych działaczy którzy dali się wyrolować różnym Michnikom, Bolkom i Mazowieckim.