Jak skutecznie zatrzymać ten pociąg, czyli hamulec awaryjny

Szanowni.

Już po wyborach, już słychać że będą imigranci, że odpuścimy prawo veta w UE, że będzie czystka od TVP do sądów rejonowych, że... itd., itp., zresztą każdy sobie może posłuchać.

Ale ten scenariusz nie musi się zdarzyć, przynajmniej jeszcze nie teraz.

MOŻEMY CIĄGLE JESZCZE ZATRZYMAĆ TEN POCIĄG !!!

Rzecz w tym, że niemożność rozpatrzenia protestów wyborczych przez Sąd Najwyższy, skutkuje brakiem możliwości wydania orzeczenia o ważności wyborów, a w związku z tym nowi parlamentarzyści nie mają ważnych mandatów (jest tylko takie domniemanie), co powoduje że nie mogą uchwalić nowego budżetu i skierować go do Senatu, który zresztą też nie może podjąć żadnej uchwały, więc w konstytucyjnym terminie nowa propozycja budżetu nie zostanie skierowana do Prezydenta, a wtedy Prezydent będzie mógł rozpisać nowe wybory.

Rzecz nie jest banalnie prosta, takie zwykłe złożenie protestów do SN może niczego nie dać, a na pewno jest obarczone ryzykiem, że nic nie da.

Ale można to oczywiście ominąć, zresztą stosując skutecznie recepty opracowane przez prawników opozycji - wystarczy po prostu sparaliżować Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, co jest bardzo proste do wykonania, ale wymaga niezbędnej precyzji w działaniu... 

Poniżej zamieszczam instrukcję postępowania, tym razem bynajmniej nie do dyskusji, ale do zastosowania. Jeżeli uznacie Państwo rzecz za sensowną, skorzystajcie sami, prześlijcie link do znajomych i namawiajcie do skorzystania, bo tylko w masie będziemy mogli być skuteczni, niestety, tu ilość decyduje o jakości.

W telegraficznym skrócie (wyjaśnienia są jeszcze niżej):
a) składamy masowo do środy 25 października protest wyborczy (wzór umieszczę dziś w nocy w osobnym wpisie) w związku z przestępstwem przeciwko wyborom, polegającym na powszechnym opublikowaniu sondaży powyborczych (exit-poll) przez zakończeniem głosowania;
b) koniecznie piszemy, że chcemy jako strona postępowania być zawiadomieni o członkach wyznaczonego trzyosobowego składu sędziowskiego;
c) kiedy zostaniemy poinformowani o wyznaczeniu składu sędziowskiego, zgodnie z nowelizacją Ustawy o SN z 22 lipca 2022 r., wypełniamy i składamy w terminie 7 dni trzymane w rezerwie wnioski o tzw. "test niezawisłości" dla każdego sędziego wyznaczonego nam składu (wzór zamieszczę dziś w nocy w osobnym wpisie);
d) kiedy zostaną wyznaczone składy sędziowskie do przeprowadzenia "testu niezawisłości" (po pięciu sędziów do każdego z trzech sędziów składu pierwotnego), oczywiście zostaniemy o tym poinformowani i ponownie możemy złożyć wnioski o "test niezawisłości" dla tych "nowych" piętnastu sędziów (to już razem mamy wyłączonych osiemnastu), co będzie musiało rozpatrywać 75 innych sędziów, co do których oczywiście również składamy wnioski o "test niezawisłości" (więc liczba wyłączonych sędziów wzrasta do 93), zaś w kolejnym cyklu powodujemy, że rozpatrzenie wniosków o "test niezawisłości" jest niemożliwe z powodu braku sędziów w Sądzie Najwyższym (sobie Państwo przeczytajcie).
e) ponieważ każdy cykl to minimum 7 dni (bo skrupulatnie czekamy do 7 dnia z wysłaniem wniosku o "test niezawisłości", aczkolwiek Sąd Najwyższy musi odczekać kolejny tydzień na ewentualne pismo wysłane pocztą, a i do nas korespondencję wysyła listonoszem, więc tu też czas leci), trzy cykle to minimum trzy tygodnie od 25 października, zaś paraliż Sądu Najwyższego może nie umknie uwadze Prezydenta...

To jest "hamulec awaryjny", rzecz w tym, że na pierwszej sesji nowego parlamentu rząd Morawieckiego podaje się do dymisji, Prezydent powierza mu misję rządu tymczasowego do czasu wyboru nowego rządu, a ponieważ nowego rządu nie będzie (bo brak rozpatrzenia protestów wyborczych podważa mandaty parlamentarzystów) no to niestety będzie rządził aż do..., a to dlatego, że ze względu na paraliż SN, nowe wybory niczego nie zmienią

Tak więc KONIECZNE będzie rozważenie scenariuszy "co dalej"...

Jeżeli ktoś chce pisać sam, ważne jest inteligentne sformułowanie zarzutów w "teście niezawisłości" - należy przywołać dwa odrębne:
a) jeden zarzut z wyroków TSUE i tej niby-uchwały trzech Izb SN (argument nie do zbicia przez "nadzwyczajnych", ETPCz, TSUE i UE, skoro sami nim szermowali na potęgę, ale jednak merytorycznie słaby);
b) drugi zarzut z nieprawidłowej obsady stanowisk sędziowskich wszystkich KRS od kadencji rozpoczętej 20 marca 1998 r.  (I kadencja KRS rozpoczęta po wejściu w życie Konstytucji) aż do obecnej - rzecz w tym, że we wszystkich tych kadencjach ani jedna z osób piastujących w KRS stanowiska przewidziane dla sędziów (jest ich 15), nie spełniała konstytucyjnych przesłanek bycia sędzią, określonych w art. 179 Konstytucji ("...Art 179. Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczpospolitej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony..."
 

Ale po kolei.

Trzy punkty dotyczące podstaw zagadnienia:

1. zgodnie z art. 115 § 1.Kodeksu Wyborczego, aż do zakończenia głosowania nie wolno publikować sondaży, w tym wyników sondaży wyborczych przeprowadzanych w dniu głosowania - co do zasady, jest to przestępstwo przeciwko wyborom zagrożone w art. 500 Kodeksu Wyborczego karą grzywny od 500.000 do 1 mln złotych. Pierwsze wyniki exit poll firmy IPSOS zostały opublikowane o godzinie 21:00, podczas gdy w licznych (do sprawdzenia przez Sąd Najwyższy - jak licznych) komisjach, głosowania trwały do późnych godzin nocnych, a nawet wczesnych godzin rannych. Oznacza to, że nieznana liczba osób oddawała głos znając wyniki sondaży powyborczych, co niewątpliwie mogło wpłynąć na ich decyzje wyborcze, a w konsekwencji na wynik wyborów, co oczywiście może - i powinno - być przedmiotem licznych protestów, a nawet unieważnienia wyborów;

2. protesty wyborcze składa się w terminie 7 dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez PKW, czyli w tegorocznej scenerii do środy 25 października 2023 r. (liczy się albo złożenie osobiste do kancelarii SN lub dostarczenie w tym terminie w inny sposób, albo wysłanie w tym terminie za pośrednictwem Poczty Polskiej, inne formy są niedopuszczalne);

3. protesty rozpatruje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której członkowie zostali wybrani dokładnie tak samo i dokładnie przez tę samą KRS co sędziowie Izby Dyscyplinarnej (obecnie: Izby Odpowiedzialności Zawodowej), która to Izba, zgodnie z wieloletnią narracją opozycji, ze względu na sposób wyboru w który była zaangażowana tzw. przez nich "neo-KRS", nie jest sądem ustanowionym ustawą w rozumieniu prawa UE (to takie sformułowanie prawnicze jest, tak więc na spokojnie...).
W dodatku, zgodnie ze stanowiskiem SN, wyrażonym w uchwale składu połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN dn. 23 stycznia 2020 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/20), wskutek wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 19 listopada 2019 r., w zainicjowanych pytaniami prejudycjalnymi Sądu Najwyższego - Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawach C-585/18, C-624/18 i C-625/18 oraz zastosowania w sprawie III PO 7/18, rozstrzygniętej przez Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 5 grudnia 2019 r., wykładni prawa przedstawionej przez Trybunał Sprawiedliwości UE, wiążącej każdy sąd i organ władzy państwowej w Polsce, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest władna dokonywać w sposób ważny żadnych rozstrzygnięć, ze względu na udział w niej wyłącznie sędziów powołanych z zaangazowaniem KRS VI kadencji (od 2018 r.).

I w ten sposób może ocalimy UE przed federalizacją, Ukrainę przed wchłonięciem przez Rosję, a USA przed wypchnięciem z Europy i narażeniem na bezpośrednią konfrontację z Chinami, wspieranymi przez zwycięską Rosję, wzmocnioną konsumpcją UE.

Aczkolwiek mnie osobiście najbardziej interesuje, że w ten sposób możemy ciągle jeszcze ocalić Polskę...

I wypracować model zgodnego współistnienia skłóconych współobywateli.

Jeszcze mamy chwilę czasu...