Jak ściąć inflację i wkurzyć Niemców?

Inflacja jest tematem nośnym – bo każdy odczuwa jej skutki w kieszeni – a jednocześnie i właśnie dlatego przekłamanym. Zrozumienie czym jest i dlaczego powstaje – pozwala w prosty sposób odpowiedzieć na pytanie, jak ją zwalczyć, czy złagodzić. Można się jej pozbyć szybko, bezboleśnie, doprowadzając Niemców do białej gorączki. I pozwala nam na to... geografia. Jak???

Inflacja =/= drożyzna

Po pierwsze: w mediach pod pojęciem inflacji kryje się faktyczna inflacja oraz drugie zjawisko ekonomiczne o tych samych objawach, a innych przyczynach, czyli drożyzna. Inflacja rozumiana tradycyjnie to nadpodaż pieniądza. Za dużo pieniądza w obiegu powoduje najpierw wzrost gospodarczy, a następnie wzrost cen. (Jak podaż pieniądza wpływa na cykl koniunkturalny wyjaśniają monetaryści i ekonomiczni Austriacy, ale nie to jest tematem).

Drożyzna, zwana też inflacją kosztową, to także wzrost cen. Ale tutaj przyczyną nie jest nadmiar pieniądza w gospodarce, ale wzrost kosztów.

Inflację zatem można zwalczyć zbierając z rynku nadmiar gotówki (co wiąże się ze schładzaniem gospodarki). Drożyznę zaś – zmniejszając koszty.

Zjawiska gospodarcze cechują się sporą inercją, tzn. że skutki oddalone są w czasie od przyczyn. W wyniku tej bezwładności nie jest łatwo oddzielić, kiedy i który czynnik z jaką siłą wpłynął na stan gospodarki. Jest to trudne nawet dla wielu ekonomistów. Zatem jako nieekonomista ograniczę się do próby enumeracji czynników w zestawieniu ze zjawiskami łączonymi ze zmianą cen.

Co wywołało wzrost cen na świecie i w Polsce?

Po pierwsze epidemia.
Zerwanie łańcuchów dostaw komponentów z Chin spowodowało zatory i wzrost kosztów, czyli drożyznę.
Zamknięcie gospodarek spowodowało chwilowe zamrożenie obiegu pieniądza i deflację.
Na to odpowiedzią był dodruk (lub „dodruk”), w tym różnego rodzaju „tarcze”, które wywołały inflację. Ta objawiła się z opóźnieniem, gdy wraz z odmrożeniem gospodarek, nadmiarowy pieniądz mógł zacząć krążyć w obiegu.

Po drugie wojna Rosji przeciwko Ukrainie i Zachodowi.
Ograniczenie dostaw surowców energetycznych z Rosji spowodowało wzrost kosztów, a więc drożyznę. Tak jak w przypadku zamrożenia dostaw z Chin, tak i tutaj mieliśmy do czynienia z celowym działaniem.

Po trzecie drożyznę wywołuje idiotyczna walka z CO2 za pomocą europejskich parapodatków ETS. Te w wyniku spekulacji giełdowych skokowo wzrosły (sic! jak podatek może podlegać transakcjom giełdowym?! W UE może!).

Po czwarte proinflacyjnie działają programy społeczne. Nie można ich nie wymienić, mają jednak mniejsze znaczenie. Jako czynnik stabilny, trudno by nagle wywołały gwałtowną zmianę w gospodarce.

Zauważmy: rok 2021 kończyliśmy z wysokimi odczytami wzrostu cen. Była to inflacja, czyli nadpodaż pieniądza po epidemicznych „tarczach”. NBP podnosił stopy procentowe ściągając z rynku nadmiar pieniądza i odczyt inflacji zaczął spadać w lutym 2022 roku. Wtedy zaatakował Putin wywołując wzrost kosztów, czyli drożyznę.

Rację miał zatem prof. Glapiński twierdząc, że dalszy wzrost stóp procentowych, nie wpłynąłby znacząco na ceny, a skutkowałby wzrostem bezrobocia. Niestety nie raczył jasno wytłumaczyć różnicy między inflacją a inflacją kosztową (drożyzną). Ktoś zauważy, że przecież wielu ekonomistów i inwestorów mówi, że stopy należy dalej podnosić. Racja, tak mówią. Jedni mają jedynie dyplomy, a nie rozumieją o czym mówią. Drugim zależy na wzroście stóp, bo to wiąże się też ze wzrostem odsetek. Trzeci ekstrapolują sytuację na świecie (gdzie po „dodruku” nie było ściągania nadmiarowego pieniądza), na sytuację w Polsce. Długofalowo mają rację, wzrost stóp i wzmacnianie waluty przynosi tylko pozytywy, ale radykalne ruchy w obecnych okolicznościach przyniosłyby koszty społeczne w postaci bezrobocia.

Niemiecki plan dominacji Europy

W listopadzie 2022 roku doszło do przełamania wzrostu cen nie tylko w Polsce, ale także w strefie euro. Ceny (najprawdopodobniej chwilowo) przestały rosnąć. Kiedy Narodowy Bank Polski podnosił stopy procentowe i ściągał nadmiar pieniądza z rynku, Europejski Bank Centralny na inflację nie reagował. Kiedy w wyniku łągodnej jesieni, dywersyfikacji dostaw (uruchomienie Baltic Pipe w Polsce, podpisanie umowy na dostawy z Kataru i uruchomienie pierwszego gazoportu w Niemczech) i decyzji administracyjnych (np. ustalenie ceny maksymalnej rosyjskich surowców na terenie UE), wyhamowuje drożyzna wywołana wojną – EBC zapowiada wzrost stóp.

Ale zwalczanie inflacji nie zwalcza drożyzny. Ściąganie nadmiaru pieniądza z obiegu nie obniża kosztów podwyższonych zerwaniem łańcuchów dostaw, czy cenami surowców. Drożyznę może zniwelować tylko obniżenie kosztów. Czyli odrzucenie ideologicznych parapodatków nakładanych na wytwórców energii (ETS) i dywersyfikacja źródeł surowców energetycznych. Unia pod wpływem Niemiec uzależniała się od Rosji, i choć teraz powoli dywersyfikuje źródła węglowodorów, węgiel dalej jest banowany (oczywiście prócz węgla wydobywanego w Niemczech).

Wzrost stóp w strefie euro nie powstrzyma wysokich cen, bo wynikają z wysokich kosztów. Schłodzą za to europejskie gospodarki. Ale nie wszystkie! Niemcy i Francja planują wydać odpowiednio 226 i 160 mld euro na pomoc publiczną. Będzie to stanowić 89% pomocy publicznej w Unii, choć oba te kraje stanowią łącznie tylko 40% unijnego PKB. Cała strefa euro będzie się schładzać i popadać w coraz głębszą recesję (w większości krajów PIIGS recesja trwa już grubo ponad dekadę!), w tym czasie Niemcy i Francja będą to obserwować i wykupywać bankrutów! „Żaden kryzys nie może się zmarnować!”

Niemiecka dominacja w Europie opiera się na politycznym sojuszu z Rosją i Chinami. Jest to widoczne i rozpoznane. Podstawą tej dominacji jest ekonomia i przede wszystkim waluta euro. To w również jest rozpoznane i dostępne w infosferze. Niemcy deklarują konsolidację władzy wewnątrz Unii: kanclerz Scholz mówi, że w Unii należy zapomnieć o głosowaniu jednomyślnym, na rzecz większościowego, a Niemcy muszą przejąć odpowiedzialność za Europę. Na poziomie politycznym jest to widoczne i rozpoznane. Ale obecny niemiecki scenariusz ma też fundamenty ekonomiczne. Gdy wszyscy będą się skupiać na powstrzymaniu konsolidacji władzy na poziomie politycznym – i tak do niej dojdzie(!), tak gdzie nikt nie patrzy: w sferze gospodarczej.

W tej chwili rozstrzyga się kwestia KPO, która przez Brukselę (czyli Berlin) jest wykorzystywana do tego, byśmy sprzedali suwerenność i narzędzia politycznego oporu za kilka paciorków. Przyjęcie KPO ma „uspokoić rynki” (choć za jaką cenę!), i nie można tego ignorować. Tzw. „rynki” doprowadziły do obalenia rządu Berlusconiego we Włoszech w 2011 r. i Liz Truss w Wielkiej Brytanii tym roku.

Jak zlikwidować inflację, wypiąć się na KPO i wkurzyć Niemców

Dopiero teraz pozwolę sobie wrócić do tytułowego, nieco sprecyzowanego, pytania: jak zlikwidować wysokie ceny, położyć lachę na KPO, a Niemców kopnąć w zadek? Widzę takie rozwiązanie! Szalone i bezczelne. Opozycja krzyczy, że trzeba przyjąć euro – tzn. oddać się pod władzę bankierów z Frankfurtu nad Menem. Otóż należy zrobić dokładnie odwrotnie!

Trzeba stworzyć strefę... złotówki i przyjąć do niej (niektóre!) kraje strefy euro!

A konkretnie to 3 kraje: Litwę, Łotwę i Estonię. I ewentualnie Słowację. Są to kraje o podobnym poziomie gospodarczym, podobnych doświadczeniach historycznych i wyzwaniach politycznych, kraje frontowe o wysokiej stopie inflacji (w okolicach 20%), na którą nie mogą reagować, bo narzędzia polityki gospodarczej oddały EBC. Są związane z Polską geograficznie, historycznie i gospodarczo. Jednocześnie w stosunku do polskiego PKB i ludności, są to kraje małe. Ich włączenie do „strefy złotówki” miałoby wpływ znaczący, ale za mały, by walutę zdestabilizować. Googlając zgrzebnie dane o PKB za 2021 r. i liczbie ludności, widzimy wyraźnie.

Polska 674 mld $ / 37,8 mln
Litwa 65,5 mld $ / 2,8 mln
Łotwa 38,9 mld $ / 1,8 mln
Estonia 36,3 mld $ / 1,3 mln
Słowacja 114,9 mld $ / 5,4 mln

Taka „strefa złotówki” bez Słowacji liczylaby około 815 mld $ PKB i 43,7 mln ludności, zaś wraz z południowym sąsiadem 930 mld $ PKB i 49,1 mln ludności. Polska w „strefie” bez Słowacji miałaby 82,7% PKB i 86,5% ludności. A po jej dołączeniu 72,5% PKB i 77% ludności.

Jak taką fuzję przeprowadzić? Trzeba by tym krajom dać złotówki w zamian za ich euro. Ta sama ilość złotówek w obszarze o większym PKB (o 20,9%/37,9%) i większej liczbie ludności (o 15,6%/29,9%). – wywołałaby dużą deflację. (Zapewne można byłoby sobie pozwolić na pewien dodruk). Za to euro z obiegu w tych krajach należałoby przyjąć jako rezerwę walutową, która wzmocniłaby stabilność takiej nowej złotówki.

Zagrożeniem dla takiego projektu byłaby wściekła reakcja ze strony Niemiec i ich sojusznika – Rosji. Ponieważ polityką gospodarczą tych krajów "strefy złotówki" zajmowałby się Narodowy Bank Polski, a nie kontrolowany przez Niemcy Europejski Bank Centralny, dominacja gospodarcza Niemiec nad tymi krajami osłabłaby na rzecz Polski. Te kraje, choć nie stanowiłyby dla nas zagrożenia, też byłyby zadowolone, bo są od Polski słabsze mniej niż od Niemiec. Strefa mogłaby negocjować tańsze pożyczki (analogicznie do unijnych pożyczek nazwanych KPO). Taki ruch konsolidowałby region gospodarczo, ale też politycznie i w sposób widomy stawiał Polskę jako lidera tego regionu na kolejnym polu. Stany Zjednoczone wspierają projekt Trójmorza i Polskę jako lidera wschodniej flanki NATO. Przy odpowiednim przygotowaniu dyplomatycznym, zapewne i na polu walutowym można byłoby się spodziewać ich wsparcia.

Zatem: odwagi!
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Darek65

22-12-2022 [08:01] - Darek65 | Link:

Pan raczy żartować. Takie coś będzie możliwe, jak w Polsce będą rządzić Polacy.

Obrazek użytkownika Czesław2

22-12-2022 [08:30] - Czesław2 | Link:

Niestety, PMM to przedstawiciel "rynków". I zwalić Go jest o wiele łatwiej, niż Berlusconiego czy Truss.

Obrazek użytkownika u2

22-12-2022 [11:26] - u2 | Link:

Litwę, Łotwę i Estonię. I ewentualnie Słowację

Do Suwałk masowo przyjeżdżają Litwini i wykupują wszystko jak leci. Detal w Polsce dla nich to hurt. To jest spowodowane kursem euro względem złotówki. Jeśli Litwa będzie w jednej strefie walutowej z Polską, to wtedy nie będzie tak różowo dla supermarketów z Polski.

Obrazek użytkownika smieciu

22-12-2022 [11:55] - smieciu | Link:

Część tekstu dotycząca problemu inflacji nie jest zła i podaje konkrety. Z jakiegoś powodu autor jednak musiał wpleść w to słynny sojusz niemiecko - rosyjski na którego poparcie oczywiście nie ma nic.
Warto zauważyć że do wybuchu wojny na Ukrainie polityka, a w szczególności retoryka Polski nie była jakoś szczególnie antyniemiecka czy antyunijna. Polska raczej dosyć gładko przyjmowała wszystkie dyrektywy. Rząd zawsze wyraźnie podkreślał że przyszłość Polski związana jest z UE itp.
Czyli Niemcy (jeśli ktoś zakłada że rządzą UE) dostawali to co chcieli. Ludzie tutaj jakoś za wszelką cenę nie dopuszczają do siebie myśli że ta wojna przecież zepsuła to wszystko. Ciekawe jest że wraz rosyjskim uderzeniem na Ukrainie nastąpiło polskie rządowe uderzenie w Niemców i UE. Przy czym przecież to UE nakłada sankcje na Rosję mimo że ta dostarczała tanie surowce energetyczne. Więc sankcje te są kosztowne dla Europy. Zupełnie inaczej niż dla USA, które posiadając własną bazę surowcową nie mają problemów z tego typu sankcjami i tak ogólne długo po lutym utrzymywały wymianę handlową z Rosją twierdząc że nagłe działania nadmiernie uderzyłyby w interesy amerykańskie.
Piszę o tym gdyż te, ograniczone tak naprawdę tylko do Polski antyniemieckie klapki na oczach nie pozwalają objąć rzeczywistego obrazu. I pewnie właśnie dzięki tym klapkom autor na koniec snuje całkowicie oderwane od rzeczywistości plany. Zakładające przykładowo że inni postrzegają Niemców tak samo jak my. Oraz że negatywną siłę sprawczą można przypisywać tylko Niemcom i Rosji  a nasz rząd nie podlega działaniom innych sił, a jeśli już to te są dobre. Chociaż, jak każdy tutaj, nie chce określić tych dobrych sił ani wykazać w czym są lepsze.

Obrazek użytkownika u2

22-12-2022 [13:00] - u2 | Link:

sojusz niemiecko - rosyjski na którego poparcie oczywiście nie ma nic.

Jak to nie ma nic. Niemcy, potęga gospodarcza, inwestowała w ruski gaz pozbywajac się elektrowni atomowych. Nadal chce je wszystkie zlikwidować. Ponadto ociąga się z pomocą militarną dla Ukrainy, stawia ewidentnie na szybkie zakończenie wojny, a wojna może tylko eskalować. Ba, nie tylko moim zdaniem wojna światowa jest nieuchronna, bo Rosja Putina wydała na siebie wyrok atakując swoich sąsiadów.

PS. A Niemcy wtedy całkiem możliwe, że ... zaatakują militarnie Polskę, co przewidział Marian Węcławek i co wygląda na kolejnego niemieckiego samobója.

Obrazek użytkownika Jabollissimus

22-12-2022 [23:16] - Jabollissimus | Link:

"słynny sojusz niemiecko - rosyjski na którego poparcie oczywiście nie ma nic"

Prócz faktów.
Niemieckie veto z 2008 wobec wejścia Gruzji i Ukrainy do NATO (co dało zielone światło Rosji dla inwazji na Gruzję).
Zbudowanie przez Niemcy wojskowego kompleksu szkoleniowego pod Niżnym Nowogrodem.
Budowa Nord Stream i Nord Stream 2.
Sprzedaż Gazpromowi magazynów gazu. 
Sprzedaż (wraz z Francją) elektroniki, broni i komponentów do paliw, pomimo embarga po ataku Rosji na Ukrainę w 2014.
Sabotowanie unijnych sankcji wobec Rosji od początku obecnej pełnoskalowej inwazji.
Zwlekanie z pomocą dla Ukrainy.
Deklaracje o gwarancjach dla Putina (tak, Scholz mówił o tym przed Macronem).
Itd. itd. itd.

 

Obrazek użytkownika smieciu

22-12-2022 [23:41] - smieciu | Link:

Czyli podsumowując Niemcy robiły interesy z Ruskami jak inni. Z czego najbardziej demoniczny  NS2 nie wypalił wcale. Tzn w sumie wypalił całkiem efektownie :)
Ruskie rakiety składają się w przeważającej części z komponentów amerykańskich.
O Gruzji nawet pisałem ostatnio. Doradcy NATO sprawili że Saakaszwili zaatakował pierwszy (wywołał tą wojnę), na przeważające siły wroga, dając Ruskom otwartą drogę do Tibilisi. Potem, pół roku później, szczęśliwa H. Clinton wciskała z Ławrowem słynny guzik resetu.
Saakaszwili oskarżony o różne przekręty a nawet współudział w morderstwie dostał schronienie na Ukrainie, od kumpla z klasy Poroszenki. Później jednak stwierdził że kumpel robi przekręty także i w Odessie. Więc wygnał Saakaszwilego. A ostatnio mamy ostatni już chyba akt tej historii kiedy Zełenski dla odmiany przejął się losem Saakaszwilego siedzącego w gruzińskim więzieniu. I zaapelował do świata o pomoc.
Według mnie jest w tym pewna symbolika gdyż Saakaszwili otoczony doradcami NATO i Izraela odwalił kawał dobrej roboty Ruskom, którzy zaraz potem dogadali się z Amerykanami.
Dzisiaj Zełenski otoczony tymi samymi doradcami też stawia się Ruskom też doprowadzając swój kraj do ruiny. Czy znów nastąpi happy end kiedy wcisną razem guzik? Każdy tu twierdzi że nie. Ukraina przecież ma dostać nową broń i ma wreszcie zwyciężyć.
Co jeśli jednak USA nagle dojdzie do wniosku że ma większy problem gdzie indziej?

Muszę też kolejny raz odnieść się do:
Sabotowanie unijnych sankcji wobec Rosji od początku obecnej pełnoskalowej inwazji.
Gdyż stwierdzenie to jest ciekawym przykładem dwutorowego myślenia. Z jednej strony uważa się Niemców za demonów kręcących UE a z drugiej muszą sabotować jej działania.
Kiedy UE robi dobrze (np współfinansuje wszystkie gazowe inwestycje Polski) to jest dziełem anonimowych urzędników. Ale kiedy robi źle - wiadomo - Niemców! :P

Obrazek użytkownika Jabollissimus

25-12-2022 [08:08] - Jabollissimus | Link:

Tak, tak, maleńka Gruzja "napadła" na wielką Rosję, która od miesięcy sprowadzała wojska do strefy okupacyjnej w Osetii Południowej... Rosja przygotowywała się miesiącami i rozpoczęła działania wojenne miesiąc po "zielonym świetle" w postaci niemieckiego veta wobec wstąpienia Gruzji i Ukrainy do NATO. Po pierwszej inwazji, zatrzymanej przez wyprawę głów państw (kiedy padły słynne słowa Lecha Kaczyńskiego: "my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później przyjdzie czas także na mój kraj - Polskę"), Rosja próbowała rozegrać dogrywkę - znów powstrzymaną przez Lecha Kaczyńskiego (gdy rosyjskie wojska wykroczyły daleko poza strefę okupacyjną, prezydent RP pojechał z Saakaszwilim tam gdzie Rosjan wg traktatów nie powinno być. Rosjanie ostrzelali ich. Wówczas Komorowski rechotał o "ślepych snajperach". Ostrzelania kolumny prezydentów daleko poza rosyjską strefą okupacyjną nie dało się zignorować, było to nagłośnione przez agencje prasowe na całym świecie, i ruski plan "cichego" zajęcia Tbilisi spalił na panewce).

"Szczęśliwa Clinton wciskała z Ławrowem guzik z resetem", tyle, że była z nowej administracji Obamy, która postanowiła wszystko, co "republikańskie" wyrzucić do kosza.  
Wojna w Gruzji - sierpień 2008. "Dogrywka" - listopad 2008. Inauguracja prezydetury Obamy - styczeń 2009. Reset - marzec 2009.

Kolejna bzdura: Od kiedy to Unia=Niemcy? Unia to spółka, której największym udziałowcem są Niemcy. Powstrzymywanie Niemców po wypchnięciu Wielkiej Brytanii jest trudne, ale nie niemożliwe. A mowa o sankcjach, które nawet z perspektywy Niemiec wizerunkowo wypada nakładać, ale tak - by niemieckie firmy - nie musiały ich przestrzegać. Gdzie ty tu masz dwutorowość myślenia?
 

Obrazek użytkownika Jabe

23-12-2022 [00:49] - Jabe | Link:

Ociosywanie rosyjskiej strefy wpływów, którego kolejnym etapem miało być włączenie Gruzji i Ukrainy do NATO, do­prowadziło do krwa­wego star­cia. Możliwe, że Niemcy, kierując się trzeźwą oceną sytuacji, próbo­wały uniknąć wojny. Na­leżałoby tę próbę docenić, zamiast nie­logicznie zarzucać im jej sprowoko­wanie przez obronę status quo.

Obrazek użytkownika Jabollissimus

25-12-2022 [07:13] - Jabollissimus | Link:

Niemcy, kierując się aliansem z Rosją, a nie "trzeźwą oceną sytuacji", doprowadziły do dwóch wojen! 

Obrazek użytkownika Jabe

25-12-2022 [11:56] - Jabe | Link:

Naruszenie status quo doprowadziło do wojny, nie jego zachowanie.

Obrazek użytkownika Czesław2

22-12-2022 [14:13] - Czesław2 | Link:

Powstało tzw NABE, skupiające w jednym ręku wszystkie aktywa węglowe. Czyli, koniec węgla wkrótce. Jednym rozporządzeniem, zgodnie z podpisaną umową z globalistami.

Obrazek użytkownika smieciu

22-12-2022 [15:53] - smieciu | Link:

Tak i mi to wpadło w oczy.
Z jednej strony masa gadki o złej UE a z drugiej Sasin robi swoje i mówi swoje.
To wydzielenie ma wiele przyczyn, podstawową przyczyną jest chęć przyspieszenia transformacji energetycznej
Niemcy były złe bo lubił ich Tusk. Nawet kasę wziął. A w Merkel wpatrywał się jak w obrazek. Nadszedł PiS i ... przecież nic się w stosunku to UE i Niemiec nie zmieniło.
Dopiero niedawno J. Kaczyński wziął się za ostrzejszą propagandę. Co też jest o tyle ciekawe że wcześniej raczej starał się unikać pierwszego planu. W każdym razie od niedawna mamy sporo takiej antyunijnej gadki tyle że trafia ona w kompletną próżnię gdyż Polacy cały czas słyszeli co innego. Od zawsze mówi się im że nie innej opcji niż UE, robił to i rząd Morawieckiego więc tym bardziej dziwne było postępowanie szefa PiS.
KPO jest nie tylko kwestią finansową ale ideologiczną. Nie da się go odrzucić gdyż dla większości Polaków są to pozytywne działania UE a ten kto chciałby stanąć przeciw jest szkodnikiem.

Obrazek użytkownika Czesław2

22-12-2022 [15:46] - Czesław2 | Link:

WSA w Warszawie po skardze ekologów z Brandenburgii zatrzymał prace modernizacyjne na Odrze. Kiedy skuteczny pozew w sprawie atomu?

Obrazek użytkownika Czesław2

22-12-2022 [18:43] - Czesław2 | Link:

W zasadzie nie zdziwiło mnie to. Coraz mniej złudzeń.
https://wprawo.pl/jest-raport-...
Kto w Polsce rządzi?
 

Obrazek użytkownika smieciu

22-12-2022 [20:30] - smieciu | Link:

Ci co zawsze. Obcy :)

Tak jeszcze podciągając powyższe do problemu Niemców warto zauważyć że ci zawsze historycznie byli wrogami Żydów. Niemcy (którzy, co ważne, nie działali jako państwo bo tego nie było wtedy) za pomocą Hanzy zdobyli bardzo duże wpływy w Polsce. Według mnie w większym czy mniejszym stopniu kontrolowali Polskę Jagiellonów. Niemcy jednak mieli oczywiście swoich wrogów. Na terenie Rzeczypospolitej (i nie tylko) wrogowie Niemców zaczęli używać Żydów by podważyć potęgę Hanzy i jej sojuszników. To stąd między innymi wzięła się wśród szlachty moda na żydowskich zarządców majątków. Ci mogli być efektywni gdyż powstała cała sieć.
Ludzie nie kojarzą że upadek Rzeczpospolitej związany jest z żydowską ekspansją i wypieraniem Niemców.

Może i Niemcy chcą przejąć dzisiaj pod kontrolę Polskę. Ale byłby to po prostu jedynie powrót do przeszłości. Gdyż Polska nie była tak naprawdę nigdy samodzielna. Owszem szlachta była ciekawym anarchizującym elementem ale też dawała się łatwo manipulować oraz była odcięta od mechanizmów, które tworzyły wielkie pieniądze.
Ale to taka dygresja. Na temat realnego wyboru jaki ma wyborca, kiedy odrzuci się te wszystkie bajkowe iluzje w które uparcie wierzy mimo że wszystkie wydarzenia, dziejące się na teraz na naszych oczach starają pokazać tą właśnie prostą prawdę. Nie powstanie w Polsce rząd nie będący pod kontrolą obcych.