Szanowni.
Rafał Ziemkiewicz w swoim czasie pisał o tym w "Gazecie Polskiej", więc na dziś temat jest jak znalazł.
Otóż kiedy na zachodzie Europy w zamierzchłych czasach, określanych przez lewaków mianem "mroków Średniowiecza", ktoś zazdrosny o majątek sąsiada albo lubieżnie patrzący na jego żonę, rzucał na Bogu ducha winnego człowieka oskarżenie o czary lub o głoszenie herezji, to zgodnie z ówczesną procedurą sądową oskarżony jako "cywil" podlegał sądowi świeckiemu, czyli procedurze śledczej i wyrokowi lokalnego władcy (który sam wspomnianym majątkiem lub żoną czy córką mógł być zainteresowany) albo sądu miejskiego (gdzie od świętych też się aż roiło, jak to przy żłobie), a tam to już przywracano pamięć i chęć przyznania się do wszystkiego metodami może i prymitywnymi, ale niestety skutecznymi.
No i przed całością zdarzeń nie za bardzo było się jak bronić, aż wreszcie się zorientowano, że rzucenie oskarżenia z tego zakresu daje pole do kompletnej samowoli sądowej i czyni człowieka bezbronnymi, jako że sądy świeckie nie mają w ogóle kompetencji, żeby na temat "czarów" czy "herezji" się wypowiadać, szczególnie że za "dowód w sprawie" przyjmowano samooskarżenie się, czyli przyznanie się do winy.
Dlatego też postanowiono ustanowić trybunał, który miał za zadanie dociekać, czy rzeczywiście oskarżony o herezję (przede wszystkim o herezję) dopuścił się inkryminowanych czynów (a wtedy był wzywany do wyrzeczenia się błędów, zaś dopiero w wypadku odmowy, przekazywany władzom świeckim pod ich prawo) czy też nie (i wtedy był zwalniany).
Kwestia herezji była w tamtych czasach o tyle ważna, że ówczesny feudalny porządek społeczny oparty był na pewnej hierarchii, mającej oparcie w jakiejś-tam interpretacji porządku świata (konkretnie na wymysłach niejakiego Psedo-Dionizego Aeropagity, prezentującego zresztą bizancjum czystej wody), zaś podważanie nauki Kościoła było postrzegane jako zagrożenie dla tegoż porządku i - jak to zazwyczaj się dzieje tam, gdzie władza czuje się podgryzaną - tępione na miarę danych czasów.
Tak więc powołano Inkwizycję, a wtedy - bardziej lub mnie kulawo, bo to jednak wszystko zależy od ludzi - zaczęła funkcjonować jakaś instytucja, mająca w założeniu kompetentnie rozstrzygać zasadność oskarżenia, aczkolwiek jej głównym zadaniem było przekonywać, jako że karanie w dalszym ciągu było wyłączną domeną władz świeckich.
W Anglii Inkwizycja się nie przyjęła, głównie dlatego, że tam prawodawstwo świeckie było tak surowe, iż heretycy mieli krótkie i pełne nieszczęść życie, przynajmniej do czasów kiedy Henryk VIII nie wprowadził herezji oficjalnie jako podstawy kościoła państwowego, gdyż wtedy a rebour katolicyzm uzyskał status herezji, oczywiście ze wszystkimi związanymi z tym dla wyznawców atrakcjami (konfiskaty, kara śmierci, banicja etc.).
Niemniej nawet w mglistym Albionie, takie działania miały postawy prawne - czasem kulawe, czasem głupie, ale zawsze jakieś, choć nie istniał tryb odwoławczy od takich oskarżeń do jakiejś niezależnej instytucji.
No i teraz Rafał Ziemkiewicz wjeżdża do Anglii i dowiaduje się, że jego poglądy są "niewłaściwe", choć podobno na pytanie o jakie poglądy chodzi, nie uzyskał konkretnej odpowiedzi, poza zapewnieniem, że na pewno o te niewłaściwe.
W sumie ma szczęście że mamy XXI w. i nie spotkał go los św.Tomasza Morusa, niemniej mechanizm co do zasady jest ten sam - bez wyroku do pudła, na szczęście w wypadku p. Rafała z opcją natychmiastowego wyjazdu...
Stąd też tytułowe "Inkwizycjo, wróć !!!"
Ale problem w tym, że w Anglii w zasadzie nigdy jej nie było. Niby mają bomby atomowe, wymyślili radar, mechanikę newtonowską, odkryli indukcję elektromagnetyczną i ją opisali, ba, nawet wynaleźli silnik Stirlinga, sos Worchester i zbudowali Spitfire'a, a mentalnie ciągle jeszcze głębokie średniowiecze z czasów sprzed Inkwizycji.
Jak myślicie, zdążą się ucywilizować "po naszemu" zanim szariat ich ucywilizuje "po ichniemu", czy też jest już za późno?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3523
Raczej za późno.
Ideologia marksistowska, która w dużej mierze wyszła z Anglii tak naprawdę zawsze tam się tliła i teraz wychodzi z "katakumb" z podniesionym czołem.
Zainfekowała także USA gdzie rozkwitła dzięki neokonom czyli pogrobowcom Leiby Bronsteina - Trockiego.
Wszędzie gdzie żydów było za dużo to marksizm i trockizm rozwijał się świetnie.
Oni nigdy nie złożyli broni tylko ciągle doskonalili swój plan narzucenia swojego panowania nad światem.
Z Rosją im nie wyszło to szybko przerzucili swoje siły do Brukseli usiłując stworzyć nowy Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Uzasadniać tej tezy chyba nikomu nie trzeba bo dzieje się to na naszych oczach a "pandemia" tylko przyspieszyła ten proces. Jest podejrzenie graniczące z pewnością, że właśnie po to została wymyślona bo sterroryzowany człowiek w obawie o swoje życie i zdrowie zgodzi się na każde ograniczenie swojej wolności.
Przerabialiśmy już próbę generalną gdy ograniczenia swobód obywatelskich pod pretekstem "walki z terroryzmem" raz wprowadzone nigdy nie zostały zlikwidowane. Teraz będzie dokładnie tak samo. Ślepy co tego nie widzi.
Trocki chichocze w grobie z radości bo w końcu "płomień rewolucji ogarnie cały świat".
//.Godzimy się na utratę suwerenności//
Przede wszystkim to nasze rządy się godzą. Obywateli nikt się nie pyta.
Zresztą przez ostatnie 30 lat wychowano nową "rasę" Polaków - konformistów i konsumpcjonistów, którzy na pierwszym miejscu stawiają własną wygodę i zyski.
Taką zatomizowaną tłuszczą łatwo się rządzi.
//Odbiera nam się wolnośc do wszystkiego,niedługo ubiorą nas w jednakowe mundurki i będziemy szczęśliwi będąc niewolnikami nawet w kwestii mody.//
No, pandemia jest do tego jak znalazł.
//Czy Trocki był szczęśliwy szerząc swoją ideoogię,w końcu pozbyto się i jego.//
To było jego zadanie i wypełniał je ofiarnie i ochoczo. Tylko, że Stalin nie był aż tak pazerny jak Trocki i dlatego go kazał odstrzelić.
Każda rewolucja w końcu pożera swoje dzieci. Trocki, a właściwie Bronstein, niewąpliwie wygrał rewolucję w Rosji. Musiał uciekać przed Stalinem, który po wykończeniu Lenina, likwidował wszystkich, którzy wiedzieli, że był agentem carskiej Ochrany :-)
Redaktor Ziemkiewicz, wiedząc, że nie zostanie wpuszczony do Wielkiej Brytanii, jednak tam pojechał i został widowiskowo zatrzymany. Taka hucpa była mu bardzo potrzebna, bo 13 października 2021 roku ma się odbyć premiera jego najnowszej książki "Strollowana rewolucja" - na Allegro już za 29,19 zł.W taki sposób robi się nowoczesny bez kosztowy marketing.
Powinien jeszcze raz polecieć do tej Anglii, żeby go bardziej poturbowali i uwięzili a następnie uruchomić zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl. Miałby spokojnie na studia dla córki☺☻
Zwłaszcza na czołowym uniwersytecie na świecie to puszczanie wodzom fantazji. Wykorzystanie chemii w biologii brzmi fascynująco.
Zwłaszcza w dobie promocji różnych dystopii, nie wspominając o szalejącej pandemii :-)
Palenie na stosie "czarownic" było dużo bardziej popularne w Anglii, czy Niemczech, niż w krajach gdzie działa Święta Inkwizycja. W Niemczech w czasach nowożytnych spalono około 30 000 czarownic, a w Angli około 2 000. Anglicy mają oczywistą tendencję do "wybielania" swojej kolonialnej historii, nie wspominając procesów o "czary" :-)
https://pl.wikipedia.org…
Minister zaprosi do resortu ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce Annę Clunes.
Rozmowa ze wskazaniem pani ambasador WB kontekstu historycznie podobnych
sytuacji i prowokujących je polityków? : )) Wielce wskazana.
Pozdrawiam