Polityka i kłamstwa

„Politycy to kłamcy” – słyszymy. Albo też: „nie wierzę politykom, bo nic tylko kłamią”. Jakoś tak się składa, że w wielu krajach przypisuje się politykom używanie kłamstwa jako oczywistej metody uprawiania polityki. Można by rzec, że kłamstwo to: „druga natura polityka”. Nie będę analizował czy politycy więcej kłamią niż fryzjerzy, szewcy, kierowcy autobusów, naukowcy czy aktorzy. Tego nie wiem. Przypisywanie złych cech tylko jednej grupie zawodowej bywa próba wybielania siebie czy własnego środowiska. To stara sztuczka.
 
„Plotki i kłamstwa kroczą w jednej parze”
 

Patrząc na problem kłamstw w życiu publicznym i prywatnym z anglosaskim dystansem, można  zacytować przysłowie popularne w kraju, w którym się urodziłem czyli w  Wielkiej Brytanii. Anglicy mawiają: „nie zadawaj pytań, a nie usłyszysz kłamstw”. Zwracam uwagę, że powiedzenie to odnosi się nie tylko do polityków, tylko generalnie synów i córek Albionu, obywateli Jej Królewskiej Mości. A skoro jesteśmy przy ludowych mądrościach znanych w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, to warto tutaj dodać jeszcze jedno, które, jak sądzę, można cytować dosłownie pod każdą szerokością geograficzną. Oto one: „Plotki i kłamstwa kroczą w jednej parze”.
 
Zostawmy te bon  moty z drugiej strony Kanału La Manche (przez Brytyjczyków zwanego z  uporem „English Channel” czyli Kanałem Angielskim). Nie będę cytował więcej angielskich przysłów, ale zacytuję wielkiego angielskiego pisarza, malarza, muzyka, myśliciela i podróżnika z XVII wieku  Samuela Butlera, który ze swoistym, angielskim właśnie, poczuciem humoru napisał : „Nie mam nic przeciwko kłamstwom, ale nie znoszę nieścisłości”. Cóż, ten stoicki dystans typowy dla Brytyjczyków czasem pozwala celniej ująć wiele rzeczy i spraw. Celniej niż namiętne tyrady przeciwko amoralności kłamstw.
 
Skoro cytowałem już angielskie przysłowia i pisarza – Anglika, to czas na zacytowanie, pozostając w klimacie londyńskiej mgły, brytyjskiego polityka. I tak oto Denis Winston Healey czyli baron  Healey działacz Partii Pracy(mimo ,ze baron...) i minister w rządach dwóch premierów: Harolda Wilsona i Jamesa Callaghana, ostro krytykując „Iron Lady” czyli „Żelazną Damę” –  premier JKM Thatcher – powiedział niegdyś z angielską flegmą i dowcipną ironią: „Ja nie oskarżam pani Margaret Thatcher o kłamstwo. Ja tylko stwierdzam, że charakteryzuje się, jak to nazywają, „selektywną amnezją”.
 
Kontynuując temat kłamstw i pozostając w anglosaskich klimatach, zacytuję tym razem amerykańskiego poetę i  słynnego oratora Ralpha Waldo Emersona. Ten zwolennik demokratycznego idealizmu i wyznawca  idealizmu – jak Platon i św. Augustyn – powiedział kiedyś przekornie: „Bez kłamstw ludzkośc by zginęła z rozpaczy i znudzenia…”. Oczywiście proszę nie uznawać tego za sankcjonowanie kłamstwa. Jako żywo – nie! Jednak Emerson, autor przemówienia zatytułowanego „Uczony amerykański”, nazywanego – w nawiązaniu do Deklaracji Niepodległości USA – „intelektualną  Deklaracją Niepodległości” miał do kłamstwa stosunek przekorno-pragmatyczny, a nie moralnie-potępieńczy. Powiedział on bowiem tylko tyle, że kłamstwo obok wielu „plusów ujemnych” ma też takie drobne „plusy dodatnie”.
 
"Tylko kobiety i lekarze wiedzą, jak bardzo potrzebne i dobroczynne jest kłamstwo"
 
Pozostając wciąż na kontynencie amerykańskim, sięgnijmy do bardzo znanego powiedzenia (też) pisarza, którego książki czytał chyba każdy z nas. Mowa o Marku Twainie (prawdziwe nazwisko ‎: Samuel Langhorne Clemens), żyjącym, podobnie jak Emerson, w XIX wieku (i na początku XX). Stwierdził on kiedyś, że: „Są trzy rodzaje kłamstw: zwyczajne kłamstwa, cholerne łgarstwa i statystyki”. 
 
Zostawmy Wielka Brytanię i jej byłą kolonię czyli Stany Zjednoczone Ameryki. Przenieśmy się znów na Stary Kontynent, ale po tej naszej, kontynentalnej stronie Kanału La Manche (a nie Kanału Angielskiego!). Oto słynny francuski pisarz Anatol France (prawdziwe nazwisko: Jacques Anatole Thibault) ujął rzecz następująco: „Tylko kobiety i lekarze wiedzą, jak bardzo potrzebne i dobroczynne jest kłamstwo”...
 
Dzisiaj pewnie ten poczytny francuski literat byłby uznany za gbura i seksistę, bo jakże tak można pozycjonować kobiety…  Zostawmy jednak współczesne obsesje, bo jest ich tyle, że ich opis przekroczyłby i to znacznie ramy nie tylko tego artykułu, ale wszystkie szpalty dzisiejszego wydania „Gazety Polskiej Codziennie” .
 
Wracając do powiedzeń, bon-motów i przysłów o kłamstwie, proponuję całkowitą zmianę klimatu. Już nie europejski, nie amerykański, nie transatlantycki, tylko … arabski.
 
Arabskie właśnie przysłowie mówi: „Dzięki kłamstwu zjesz obiad, ale nie zjesz już kolacji”. A teraz historyczna chwila, bo Czarnecki zacytuje… Mahometa! Spokojnie, tylko dwa razy. Oto, co powiedział religijny i intelektualny punkt odniesienia dla wyznawców islamu: „Nie jest kłamcą ten, kto kłamie, by ulepszyć związki między ludźmi, by wypowiadać dobre słowa i szerzyć dobro”. To dość niesamowite stwierdzenie, mówiące wprost, że kłamać, owszem, można, jeśli to służy – zdaniem kłamcy – wyższym celom. To taka muzułmańska wersja słów króla Henryka IV Burbona, iż „Paryż wart jest mszy”. Usprawiedliwienie kłamstwa przez wyznawców islamu, jeśli to ma im służyć, to mocna rzecz. Mogą nieco łagodzić ją inne słowa Mahometa, gdy mówił, że: „Największą zdradę popełniasz wtedy, gdy mówisz bliźniemu kłamstwa, w które on szczerze wierzy”.
 
Żydowskie maksymy i polska mądrość
 
Pozostając geograficznie w tym regionie, ale przychodząc na religijne i kulturowe antypody, zacytuję teraz żydowską maksymę odnośnie kłamania. Oto ona: „Możesz przejść długą drogę kłamstwa, ale nigdy z powrotem”. Ta ciekawa życiowo mądrość uzupełniana jest też inną mądrością  funkcjonującą wśród naszych „starszych braci w wierze”: „Czego twe oczy nie widziały, niech twój język nie wymyśla”. Widać, że owa maksyma ma „długą brodę”, funkcjonuje pewnie całe dekady i stulecia : w czasach współczesnych,  w dobie fake-newsów i kłamstewek „ekspertów” i „polityków”, którzy  nie tylko kłamią, choć nie widzieli, ale tez kłamią, bo nic nie wiedzą – wydaje się być staroświecka.   
 
A skoro mówimy już o czasach współczesnych, multiplikujących kłamstwa poprzez media społecznościowe- jak nigdy dotąd w historii! – to zakończmy, jak pan Bóg przykazał, polskim akcentem. Będzie to  cytat naszego człowieka pióra .Stanisław Jerzy Lec, który umiał lapidarnie podsumować różne zjawiska ,napisał kiedyś ironicznie: „Po prostu wierzyć się nie chce, że kłamstwo istniało przed wynalezieniem druku”...
 
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (10.09.2020) pod redakcyjnym tytułem „Z prawdą na bakier jak świat długi i szeroki”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

25-09-2020 [07:30] - Jabe | Link:

Przypisywanie złych cech tylko jednej grupie zawodowej bywa próba wybielania siebie czy własnego środowiska. – Trochę jak z tą kastą sędziowską.