Niemcy na krzywej diabelskiej (2)

Z czeluści historii wybrałem  trzy punkty – trzy osoby z ich życiorysami. Daje się przez nie poprowadzić linię, która jest przybliżeniem półtora wieku z dziejów Rosji. W trakcie przygotowań do tego skromnego zadania, mającego polegać nad zastanowieniem się nad postaciami Ignacego Hryniewieckiego, Kazimierza Malewicza i Feliksa Dzierżyńskiego, natrafiłem jednak na trop, który skierował mnie chwilowo w inną stronę. Niemiecki dziennikarz omówił interesujący mnie temat całkiem inaczej, niż ja to wcześniej widziałem. Uczynił to w sposób bardzo charakterystyczny, typowy dla nowego Niemca, którego wnętrze jest dla mnie wciąż tak samo obce, jak mentalność jego przodków, choć dzieciństwo i młodość spędziłem w orbicie niemieckich wpływów.
Opis różnicy pomiędzy Polakiem i  Rosjaninem mam  akurat pod ręką.  Rozdźwięk pomiędzy naturą germańską a polską jest jeszcze większy niż ma to miejsce w tym pierwszym zestawieniu, nakreślonym piórem Nikołaja Bierdiajewa:
Starej kłótni w słowiańskiej rodzinie, sporu Rosjan z Polakami nie da się wytłumaczyć przez powołanie na zewnętrzne siły historii i przyczyny  polityczne. To przede wszystkim waśń dwóch różnych dusz, które łączy, zgodnie ze słowiańskimi właściwościami rasowymi, krew i język, a które okazują się tak różne, wręcz sobie przeciwne, niezdolne do wzajemnego się rozumienia.
 
W „Der Spiegel” (styczeń 2012) Christoph Gunkel w artykule „Bomba pod nogi” opowiada o reformowaniu państwa przez Aleksandra II; w szczególności zwraca uwagę na przeprowadzoną przez niego reformę agrarną. Potem opisuje dramatyczny kres jego panowania - skuteczny zamach na życie cara. Jest w tym historycznym szkicu jeden fragment bardzo dziwny.
Potem przyszedł 13 marca 1881 r., Kiedy student Nikolai Ryssakow zrzucił bombę pod powóz Aleksandra. Kilka sekund po tym, jak cesarz spojrzał Ryssakowowi w oczy, podszedł do niego drugi człowiek - i rzucił bombę bezpośrednio przed nim.
W artykule pozytywna opinia o  carze i jego reformach dzielona jest z uznaniem, zrozumieniem dla późniejszej rewolucji.  Tak Niemiec  to widzi i ocenia, Polaka nie powinno to dziwić, sam ma swoje preferencje w tym zakresie z pamięcią o wytarciu Polski z mapy świata, o  brutalnej rusyfikacji i germanizacji po pierwsze. Jawny, momentami cichy sojusz niemiecko-rosyjski trwa od stuleci. Od czasu do czasu te dwa mocarstwa zetrą w się w jakiejś wojnie, ale potem po przesileniu wracają do współpracy. Diabeł niemiecki nie może obejść się bez rosyjskiego. Nie jest tak, że ten polski nie ma w tym układzie nic do powiedzenia, nawet ci więksi dranie się go boją, jednak, póki co, niemiecka żaba siedzi na polskiej piersi.
Dlaczego niemiecki dziennikarz, wdając się w detale dotyczące tego aktu terroru, o tym który zabił cara, pisze absolutnie zdawkowo o jakimś drugim człowieku („ein zweiter Mann”)? Dlaczego?
 Tak zostaje, ponieważ przybliżenie  tej postaci psułoby, w pojęciu Niemca i lewicowca, podsuwany czytelnikom obrazek. Polak, z przekonania katolik, w domyśle (tu niesłusznym) walczący z zaborcą, jest w tej historii niepotrzebny, więc go nie ma. Jest za to student, który studentem nie był, ale przecież tak ładnie łączy się zrewoltowanie z rzekomą uczonością, czego ukoronowaniem będzie potem wyliczanie nakładów dzieł Lenina. Dziewiętnastoletniemu Rysakowowi płacono 30 rubli miesięcznie, żeby trzymał się łajdackiej grupy, w której przywódcze role należały do kobiet, które w wieku 16 lat uciekły ze swoich domów. Niemiecki dziennikarz opiera się na relacji spiskującej aktywistki Wiery  Figner – podkreślona w tekście została radość, jaka zapanowała  w jej kręgach po zabójstwie cara. Nie ma śladu oburzenia opinii publicznej - policja uratowała  Rysakowa przed zlinczowaniem przez rozgniewany tłum. Wiezioną na stracenie grupę uczestników spisku oglądało 100 tysięcy petersburżan, chyba niepałających do nich sympatią. Bolszewicy po trzydziestu latach mogli liczyć tylko na znikome, kilkuprocentowe  poparcie. Zdobędą i utrzymają władzę na drodze nieludzkiego terroru, pasma zniszczeń i okrucieństw. Nie byłoby to możliwe bez „życzliwości” ze strony Niemiec.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

27-06-2020 [14:01] - Marek1taki | Link:

Niemcy są zżyci z rewolucją od ponad 500lat protestantyzmu. Nawet rewolucja w architekturze ma swoje symboliczne piętno w nazwie nawiązującej do związku budowniczych katedr. Bauhaus okazał się art deco dla ubogich protestantów.
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika paparazzi

28-06-2020 [01:14] - paparazzi | Link:

Przepraszam bardzo a pan  pro bono publico czy tak dla jaj! Bo godziny pracy. Prawdy, pól prawdy i prawda narracyjna.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

28-06-2020 [08:35] - St. M. Krzyśków... | Link:

Reformacja to rewolta (bunt!), zgadzam się z Panem, ujawnia się w niej niemiecka natura. Nie użyłem  słowa hipokryzja, ale to chyba każdy wie, że jest ona immanentną cechą ich polityki. Wiemy, patrzymy na to, co z nami wyrabiają, widzimy jak nas kontrolują, jak na zimno wykorzystują nasze ułomności, lecz pomimo tego nie byliśmy w stanie uratować ani stoczni, ani cukrowni, ani gruntów...
Uważam, że Bauhaus, którego z resztą jestem miłośnikiem, nie odkrywa niczego nowego, to ruch, który firmuje ich osiągnięcia w obrębie codzienności, marketingowy zabieg promujący w świecie ich faktyczny sukces – przejście do „nowoczesności”. Nie wiem, jak to było i jest w innych krajach; sąd swój buduję na podstawie doświadczenia, polegającego na tym, że przez kilkadziesiąt lat kursuję na linii Nysa Łużycka – Bug, czuję się jak schabowy obracany na desce, ale to obtłukiwanie jakiś tam efekt przynosi.
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-06-2020 [09:36] - Marek1taki | Link:

Reformacja to dywersja ideologiczna i wojna, które podzieliły Niemców. Może w tej herezji należy upatrywać również różnic, które dzielą Polaków z Niemcami. Bunty Antify, czy rewolucja seksualna, która doprowadziła dzisiaj do LGBT też dzielą ludzi.
Bauhaus ma swój styl i swoją wartość, a nawet perełki, ale jest to generalnie połączenie nowego ładu estetycznego z cięciem kosztów. Forma zarządzania estetyką ludzkiego otoczenia przez instytucje finansowe. Ludzkiego otoczenia nowego człowieka.
Projekty Alberta Speera, dzielnica EUR w Rzymie, czy sowiecki socrealizm w budownictwie użyteczności publicznej przyszły wkrótce.
Pański tekst skłania do refleksji o nowej normalności, nowych aktywistach, nowych estetykach, nowych cięciach kosztów, nowych przekształceniach własnościowych, nowych-starych propagandach.
Bauhaus w Dessau został określony współcześnie Hogwartem modernizmu.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

28-06-2020 [17:59] - St. M. Krzyśków... | Link:

W moim perfekcyjnym domu, sześciorodzinnym, znajdującym się w perfekcyjnej, robotniczej, dzielnicy Żar a ówczesnego Sorau, najbardziej magiczną rzeczą były trzy małe szybki w masywnych drzwiach wejściowych w kolorach dokładnie takich, o jakich opowiadał pan na YT. Żółty (miodowy), czerwony i fioletowy. Dom był wybudowany w roku 1928.  Jestem zdecydowanie poza teorią, która, nie powiem, budzi moje zainteresowanie. Cieszą mnie jednak przede wszystkim te konkreciki.
Te szybki przebijała stacja kolejowa w Linderode (dziś Lipinki Łużyckie), prawdziwa symfonia pomysłu, użyteczności, przedniego rzemiosła. Zbudowano ją w połowie XIX wieku, bez szumnych haseł Bauhausu.
Wnioski:
1.Niemcy zawsze mieli na te rzeczy pieniądze, nawet w trudnych czasach.
2. Łatwo nam o marnotrawstwo i dopuszczenie do bezmyślnego zniszczenia. Ani kolorowych szybek, choć drzwi te same, ani śladu stacyjki.

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-06-2020 [19:49] - Marek1taki | Link:

Bauhaus miał być cięciem kosztów, by Niemcy nie szastali na robienie symfonii z domów, stacyjek czy hal fabrycznych. IKEA czy styl ogólnokorporacyjny są ciągiem dalszym idei i ideologii. Stacyjkę "wyzwolili" z szybek w 1945tym.
Żary - otwiera mi się klapka, że tu jest słynna wytwórnia porcelany bez wątpienia wyrabianej z artyzmem.