Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Brexit 2020, Wembley 1973, „mgła stulecia” i przyszłe exity
Wysłane przez ryszard czarnecki w 22-02-2020 [08:22]
Fiat! Stał się Brexit! Po trzech i pół roku żenujących scen w brytyjskiej Izbie Gmin oraz Parlamencie Europejskim, a także surrealistycznych zarzutów w europejskich mediach pod adresem Londynu – Brytyjczycy wyszli. I co się stało? Nothing czyli nic. Dzieci się na Wyspach Brytyjskich dalej rodzą, krowy dalej się cielą, City nie zbankrutowało, turyści przyjeżdżają, królowa – króluje, Premier Jej Królewskiej Mości rządzi – czyli wszystko jest tak, jak drzewiej bywało. „Drzewiej” czyli przed Brexitem. Tylko w ostatnich dniach swojej obecności w Unii Brytania – o tempora, o mores – wypadła poza pierwszą światowa dziesiątkę krajów o najmniejszej korupcji. Trudno „to” zwalać na Brexit, „to” stało się przed. W ramach solidarności Commonwealth’u czyli Wspólnoty Brytyjskiej, poza pierwszą „10” tegoż rankingu wypadła również Kanada.
Mam wrażenie, że spora część unijnych elit mówi teraz szeptem, patrząc na brytyjską samodzielność, „skuś baba na dziada”. Jeśli bowiem w wyniku Brexitu Londyn padnie na pysk i gospodarka się stoczy, to będzie można wmawiać reszcie krajów UE, że „nie ma życia poza Unią”. Ale jeśli, nie daj eurobiurokratyczni bogowie, okaże się, że Wielka Brytania wiąże koniec z końcem, a może nawet ma się lepiej – cóż to będzie za fatalny przykład dla unijnej trzódki! Może jeszcze jakiś inne narowiste państwo będzie chciało pójść w ślady Albionu (i okolic) w przyszłości? A może nie tyle z Unii będą chcieli wymaszerować, co opuścić strefę euro? Ta ostatnia przynosi korzyści najbogatszym – Niemcom i Holandii - ale wpędziła w ostry kryzys gospodarczy i finansowy, trwający do dzisiaj, kraje Europy Południowej - Włochy, Grecję, Hiszpanię i Portugalię. Wystarczy zobaczyć, jak duże jest tam bezrobocie ,zwłaszcza wśród młodych ludzi i ile te kraje dołożyły do tej ,stricte politycznej, inicjatywy, jaką jest „Euroland”. Prawdę mówiąc, paradoksalnie, dołożyła też mocno i Francja, ale nie spodziewam się, żeby miała ona czmychnąć z eurolandu.
Prawdę mówiąc to Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej wróciło do korzeni. Kiedy bowiem przed blisko 70 laty powoływano Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, Londynowi wcale nie było spieszno dołączyć do Francji, Włoch, NRF i krajów Beneluksu: Belgii, Holandii, Luksemburga. Odczekali kilkanaście lat i weszli do EWG razem z Królestwem Danii i Republika Irlandii. Było to w tym samym roku, w którym wyrzuciliśmy Anglię za burtę piłkarskich mistrzostw świata (na Wembley 1:1) . O roku ów, pamiętny roku 1973!
Jako człowiek urodzony w Londynie patrzę na to, co dzieje się w tym kraju bez większych emocji i doprawdy racjonalnie. Może dlatego, że ten kraj zawsze różnił się od kontynentu. Ot, urodziłem sie w roku 1963: wówczas w Londynie była „mgła stulecia”, a w Polsce i wielu innych krajach Europy „zima stulecia”.
Oni, za tym swoim Kanałem Angielskim – który my nazywamy Kanałem La Manche - zawsze są trochę na opak. Może dlatego dali nogę z Unii?
*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (12.02.2020)
Komentarze
22-02-2020 [09:57] - Marek1taki | Link: Ci co mówią skuś baba na
Ci co mówią skuś baba na dziada nie pamiętają, że złe słowo wraca, a kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada.
Brexit się nie wziął z niczego innego jak z zamiany zjednoczonej Europy w eurokołchoz.
Dlatego dziwne jest, że w państwach przyjaciół spójności mowa jest o nowym unijnym budżecie w kategoriach utrzymania jego wysokości, czyli utrzymania unijnego kagańca w zamian za drukowane papierki z napisem Euro. To manipulacja. Koszty nienormalności narzucanych przez marksistowski reżim w Brukseli są większe niż potencjalne korzyści. Okazuje się, że państwa Europy mają tylko takie przedstawicielstwa, które nawet w opozycji do dominacji skąpej czwórki, rozwiązania szukają w tym aby było tak jak było, czyli w przewalaniu budżetów. Inny wspólny cel dla państw Europy im nie przyświeca. Albo faktycznie Europa nie ma wspólnych celów, albo mitami budżetowymi przesłania się realne wspólne interesy. Mamienie budżetem okazuje się skuteczną polityką uniemożliwiającą tworzenie Unii Bis. Ofiary same zaciskają sobie pętlę zamiast się wyswobodzić.