Komu przeszkadza Patryk Jaki

Na pewno mordercom Jolanty Brzeskiej. Całej tej mafii fabrykującej „spadkobierców” i płynnie zawłaszczającej warszawskie kamienice w latach prezydentury Hanny Gronkiewicz Waltz, w latach brutalnego wyrzucania ludzi z ich domów. Mafii, która z błogosławieństwem HGW dyktowała horrendalnej wysokości czynsze (np. – to fakt! -  za 30-metrowe mieszkanie 3000 miesięcznie). Mafii  odpowiedzialnej za zniszczenie życia ok. 50 tysiącom mieszkańców Warszawy, mafii nękającej ich na najróżniejsze sposoby - od palenia opon pod oknami począwszy, poprzez odcinanie dostępu do wody, elektryczności, ogrzewania, zamykanie wejść na klatki schodowe, rujnowanie budynków pod pozorem „remontów” tylko po to, żeby się wyprowadzili. Żeby się zmęczyli, żeby się przestraszyli, żeby się załamali, żeby ustąpili przed przemocą. Jolanta Brzeska nie ustąpiła, walczyła do końca. Dlatego musiała zginąć, dlatego ją zamordowali. Dziś córka Jolanty Brzeskiej, nadal nękana za rzekome długi nie wierzy, że mordercy jej Matki zostaną ukarani. A przecież za tę śmierć są odpowiedzialni nie tylko bandyci wykonujący wyrok. Ten wyrok gdzieś zapadł. Ktoś zapewnił bandytom ochronę i bezkarność. Ktoś dał przyzwolenie na wszelkie metody pozbywania się niewygodnych dla reprywatyzacyjnej mafii ludzi, ze spaleniem żywcem włącznie. Ktoś doskonale wiedział, z kim ma do czynienia i czym może skutkować decyzja zwrotowa. Ktoś to akceptował,  pilotował, ktoś temu najzwyczajniej sprzyjał, ktoś wykazał się niewyobrażalną pogardą dla 50 tysięcy Warszawiaków, ktoś małe miasto w sercu Warszawy zmiótł z powierzchni ziemi - i niech mi nikt nie mówi, że ten ktoś nie wiedział, co robi, wydając decyzje zwrotowe! Niech mi nikt nie mówi, że ten ktoś nie wie co robi, odmawiając wypłaty odszkodowań pokrzywdzonym przez dziką reprywatyzację, nakazanych przez Komisję Weryfikacyjną Patryka Jakiego! Ten „ktoś” ma nadzieję na kontynuację. Na zmiecenie z powierzchni ziemi kolejnych małych miast w centrum Warszawy, bo roszczenia są nadal wobec prawie każdej kamienicy zbudowanej przed 1939 rokiem, i nie ma żadnego znaczenia fakt, czy po 1939 oku została całkowicie zburzona i po wojnie odbudowania, czy ocalała. Mafia działa z rozmachem i wcale nie zwinęła skrzydeł. Tylko przysiadła i czeka. Na „swojego człowieka”. „Swój człowiek” może pleść bzdury, kompromitować się na każdym kroku – grunt, żeby wygrał wybory. Mafia zrobi wszystko, żeby wygrał. Spróbuje fałszerstw. Próbuje dyskredytacji. Od miesięcy łażą za Patrykiem Jakim różne ciemne typy, zakłócając jego spotkania z mieszkańcami. Mafia działa według sprawdzonych wzorców. Zmęczyć. Przestraszyć. Załamać.
„Patryk Jaki kłamie” na sfatygowanej tekturce, równie sfatygowany nosiciel tekturki, twarz znana ze wszystkich zakłócanych spotkań, agresja i bezczelność także.
Dryblas z tekturką nowszą z napisem „Wszystko lipa”, kilometrami potykający się o własne nogi, od ul. Filtrowej do Szczęśliwic bredzący o „sekcie pisowskiej”.
Zawsze obecna TVN. Afera FOZZ zobowiązuje. Tropi się tylko tych, którzy tropią afery.

… Warszawa wychodzi naprzeciw. Na Rakowcu ok. dziesięcioletni chłopiec zsiada z roweru krzyczy do kolegów „Przecież to polityk! To Patryk Jaki!” Odpowiadam „Chodźcie z nami!”
-A dokąd?
-Przed siebie! Zapraszamy!
Zachwyceni. Dołączyli, popatrzyli, posłuchali i pojechali dalej.
Mama z sześciorgiem cudnych dzieciaków i Babcią na spacerze. Starsze maluchy częstują się jabłkami, młodsze uwodzą uśmiechami z wózków i z objęć Babci.
Na Szczęśliwicach dwie starsze Panie – 91 i 78 lat - i wiedza imponująca, i wspaniała rozmowa, aż trudno się oderwać. Oczywiście „sekta pisowska”, bo kogóż innego na taką cudowną szczerość  stać?
Ta Warszawa się nie boi. Ta Warszawa czeka na swoje miasto – takie, jakie zapamiętała sprzed wojny, takie, w jakiego chciałaby dla swoich dzieci, takie, jakie chciałaby poznawać.
Boi się mafia. To wszystko, co skłębiło się na styku władzy samorządowej, władzy sądowniczej i szemranego „biznesu”. A także PRL-owskich (jakżeby inaczej!) służb specjalnych, czyli tak naprawdę sowieckich służb specjalnych.
TO 50 tysięcy Warszawiaków wyrzuciło na bruk, TO zamordowało Jolantę Brzeską. TO jest niepodzielne. TO nie ma elementów bardziej czy mniej winnych temu, co się stało, bo tej winy nie da się podzielić. Oni wszyscy są winni tak samo.
I nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeśli „ich człowiek” zostanie prezydentem Warszawy, jeśli ziści się marzenie mafii o czwartej kadencji, to wszystkie kamienice zwrócone miastu przez Komisję Weryfikacyjną znowu staną się mafijnym łupem. I nie tylko one. Jest jeszcze całe mnóstwo nieruchomości z roszczeniami - takich, których mafia nie zdążyła przejąć. W czwartej kadencji na pewno zdąży… Chyba, że jej na to nie pozwolimy. Że ta piękna Warszawa, która objawia się na każdym spotkaniu z Patrykiem Jakim, na to nie pozwoli.