Amerykańskie 447 ...i co dalej?

Poniżej publikuję moją wypowiedź (25.04) dla portalu wPolityce.pl. Pytał redaktor Tomasz Plaskota:

wPolityce.pl: Izba Reprezentantów przyjęła ustawę JUST Act, uchwałę 447. Regulacja dotyczy zwrotu mienia ofiar Holokaustu. Panie pośle, wicepremier Jarosław Gowin zapewnia Polaków, że nie ma co się bać amerykańskiego aktu 447. Pan też jest takim niepoprawnym optymistą?

Ryszard Czarnecki: Decyzje o polskim majątku i jego przeznaczeniu podejmują tylko polskie władze. Przede wszystkim będzie je podejmował polski rząd i polski parlament. Polacy są suwerennym krajem i to oni decydują jakie mogą być decyzje odnośnie naszej własności. Mówimy o decyzji amerykańskiej, gdzie nawet słowo Polska nie pada.

No tak, ale trudno, żeby w tej uchwale padło słowo Polska. Przecież wiadomo, że na terenie ziem polskich okupowanych przez Niemcy mieszkało najwięcej ofiar Holokaustu.

Deklaracja dotyczyć ma około 40 krajów. Rozumiem chęć interpretowania tego przez różne organizacje na różne sposoby.

Dobrze, ale jak należy traktować decyzję amerykańskich polityków?

Można traktować to, co zrobili amerykańscy politycy jako element pewnego nacisku, presji, demonstracji politycznej wobec Polski. Nie należy jednak traktować aktu 447 jako prawnie wiążącego.

Trudno jednak nie ulec przed naciskami Departamentu Stanu USA.

Nic nie wiem o takich naciskach. W interesie Stanów Zjednoczonych są dobre relacje z Polską, która po Brexicie zastąpiła Wielką Brytanię jako sojusznika USA nr 1 w Unii Europejskiej. Amerykanie mają wspólne z nami żywotne interesy nie tylko geopolityczne, strategiczne, militarne, ale też i ekonomiczne. Nie sądzę, żeby ta sprawa, która przypomnijmy ma formę nieostrej deklaracji mogła zaciążyć na relacjach polsko-amerykańskich.