Bolszewicki syndrom oblężonej twierdzy

 U nas wrzeszczą jak przerażone dzikie stado, czepiają się kurczowo haseł, których znaczenia nie pojmują, słowa „Polska”, „patriotyzm”, „niepodległość” wypluwają równie szybko, jak karabiny maszynowe NKWD na froncie niemiecko-sowieckim wypluwały kule; całkowicie się pogubili, zatracili, w panicznym lęku przed niebytem zlekceważyli bariery politpoprawności. Słowa „patriotyzm”, „Polska” „niepodległość” nie są przecież politycznie poprawne. Czyżby KOD opanowali  faszyści i ksenofobiczni nienawistnicy? HEJT STOP! Co powie Soros?!

Czemu oni wszyscy, na całym świecie, tak strasznie się boją? Dlaczego nie mogą normalnie funkcjonować, w szacunku dla reguł demokracji przygotowywać się do sprawowania władzy, potem w sposób cywilizowany tę władzę oddać, jeśli naród tak zdecyduje? Skąd się bierze ich agresja, ich negowanie wolności, jeśli są tacy silni, tak wpływowi, tak kompetentni, jak twierdzą? Czy to oznacza, że w mentalności współczesnych bolszewików nic się  nie zmieniło, że nadal mają tylko jedną receptę na sprawowanie władzy, że tą receptą był i jest leninowski, potem stalinowsko-hitlerowski, a dziś politpoprawny TERROR? No bo czym się różni opluwanie „pisowców” od opluwania „zaplutych karłów reakcji”? Czym się różnią groźby rzucane pod adresem Polski przez wpływowego unijnego maturzystę(?) od żądania „korytarza” do Prus Wschodnich? Co było politycznie poprawne w Rosji sowieckiej? Zgoda na wszystko. Co było politycznie poprawne w III Rzeszy? Zgoda na wszystko. Co „politycznie poprawne środowiska usiłują wyegzekwować dziś? Zgodę na wszystko. Od LGBT po niewolnictwo. Od prewencyjnej cenzury po eutanazję ludzi „nieproduktywnych”. Od tolerancji dla „inności” po przyzwolenie na gwałt, zalew hordy barbarzyńców, na likwidację całych narodów.
Co stałoby się dziś w Rosji, gdyby nie rządy bolszewickiego terroru? Dlaczego to muszą być rządy terroru? Co stałoby się z putinowskim systemem, gdyby naród nie był więziony w przeraźliwej nędzy (tak, tak, młodzi Rosjanie idą do armii, bo tam dostają jedzenie i odzież!), nie był zatruwany propagandą, nie był skuty kajdanami lęku?  
W pierwszych (i ostatnich wolnych) wyborach w  1917 bolszewicy dostali ok.10 procent. I nigdy nie mieli więcej. I nigdy nie było ich więcej, bo od 100 lat się nawzajem mordują. Masowo.
Kilka procent rzeczywistego poparcia bolszewicy dostali w 1947 w Polsce, i to pomimo masowych prewencyjnych aresztowań członków Mikołajczykowskiego PSL. Sfałszowali, zrobili to samo we wszystkich demoludach, a jak pokazuje ostatni austriacki przykład – niewykluczone, że fałszują nadal, WSZĘDZIE. Dlaczego w USA musiał powstać odpowiednik naszego RKW?
Gdyby czuli się tak silni, jak to deklarują, nie uciekaliby się do mordu, terroru, nienawiści, do negowania wyników demokratycznych wyborów. Po prostu czekaliby na swoją kolej.  
Ale oni nie mogą czekać – nie tylko dlatego, że ich płatne kadry mogą się wykruszyć. Nie mogą czekać, bo czas płynie, a każdy ubytek kadr – płatnych czy nie – pokazuje wielki Plac Czerwony zamiast tłumu. A za pusty Plac Czerwony wielki światowy filantrop nie będzie płacił.  Filantropia tego typu może podejmować kolejne próby odblokowania oblężonej twierdzy, może za pomocą różnych pachołków - dywersantów próbować przekonać całe narody, że współczesnych bolszewików jest całe mrowie i że są niezwyciężeni. Jeszcze do niedawna to działało. W 2015 roku zrobiliśmy pod tą konstrukcją dwa pierwsze naprawdę solidne podkopy. Może dlatego filantrop i jego podopieczni tak bardzo nas nienawidzą.
Bolszewicy są całkowicie niereformowalni, nie znają innych metod na przetrwanie, niż oszustwo i demonstrowanie siły, której NIE MAJĄ.
Której nigdy nie mieli. Do władzy wyniósł ich nasz strach. Udało im się ten strach w nas zasiać metodami nieludzkimi – od gułagów przez krematoria do politpoprawnych skrytobójstw i zamachów. Taka jest ich droga. Nie zatoczyli jeszcze pełnego kręgu. Eutanazja osób starszych i chorych jest zaledwie etapem na drodze do gułagów XXI wieku.
I jeśli nie uświadomimy sobie, że ten ich syndrom oblężonej twierdzy, ta ich agresja, ten terror, te polityczne i medialne napaści są efektem ICH strachu, ICH świadomości, ICH bezsilności, jeśli nie uświadomimy sobie, że NIE MAJĄ Z NAMI ŻADNYCH SZANS i że dobrze o tym wiedzą – jeśli sobie tego wszystkiego nie uświadomimy, to do tych gułagów nas wtrącą.
Wybór 45 Prezydenta USA, Donalda Trumpa jest najlepszym, co się przydarzyło wolnemu światu. Jest przełomem, jak polskie wybory 2015 roku.  
Wygrana Donalda Trumpa to już nie podkop pod bolszewicką konstrukcją politpoprawności. To – powiem brzydko, ale nie mogę sobie tego odmówić –  rozpierducha.
Wybór Donalda Trumpa pokazał, że współczesny bolszewizm można bez trudu pokonać.
Pokazał, że współczesny bolszewizm może przegrać z nami nawet uzbrojony we wszystkie media i w największe pieniądze świata.
 
NIGDY O TYM NIE ZAPOMINAJMY!
 
-----------------------------
PS.
Mam nadzieję, że Tusk zmieni nazwisko na Donald Zbędny. Też ładnie.