Już w przyszłym tygodniu 23.06 w czwartek Brytyjczycy zadecydują czy zostać w UE, dla której ślimak jest rybą lądową a marchewka owocem. Stopień skretynienia urzędników brukselskich przekroczył masę krytyczną.
Ślimak rybą, marchewka owocem to tylko synonim tej radosnej twórczości lewactwa, które opanowało Brukselę, Przypuszczam, że widząc to co KE próbuje narzucić Polsce, czyli wkraczać w domeny zastrzeżone dla suwerennego państwa, sondaże wskazują , że Brytyjczycy wypowiedzą się za Brexitem.
Brytyjczycy są zbyt dumnym krajem, żeby brać na siebie min. odpowiedzialność za obłędną politykę emigracyjną kanclerz Merkel. Poza tym przypuszczam, że Brytyjczycy widzą, że dominantem w UE stają się Niemcy, a cała polityka jest tak kierowana, żeby służyła Makreli. Mając swoich giermków w postaci Junckera, Szulca, Tuska, itp. realizuje swoje dalekosiężne plany.
http://www.wiadomosci24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3708
Tusk nie tylko stocznie potrafi zatopić ;-)
Zdolny facet.
nie dziwię się,że KE chce wkroczyć,no nawet bezczelnie wkracza w domenę suwerenności państwa.Przecież wystarczy wspomnieć naszą euforię przy wstępowaniu do UE i święte oburzenie na nieśmiałe a rozsądne pytania co,, z suwerennością''? Ileż było śmiechu kiedy Antoni Macierewicz o to spytał ,ileż inwektyw na ,,Antka o szalonych oczach''.I Kwaśniewski plączący się w odpowiedziach-,,alez skąd ,suwerenność będzie jak była'',,no tak pewne prerogatywy suwerenności trzeba oddać'' aż po ,,suwerenność nie jest istotna bo jesteśmmy w jednej europejskiej rodzinie''.W rodzinie najlepiej wychodzi sie na zdjeciach.na których rzeczywistości nie widać.
Dla tych kryptolewaków suwerenność nic nie znaczy, swego czasu był międzynarodowy internacjonalizm, teraz jest europejska solidarność. Ale dzięki Bogu mamy takich ludzi jak Jarosław Kaczyński, Antek o szalonych oczach, nieprzekupny Mariusz Kamiński czy Zbigniew Ziobro walczący z mafią sędziowską.Mając takich polityków o suwerenność możemy być spokojni.
Ale jak zachować suwerenność z taką konstytucją, jaką mamy? Ostatnio wysłuchałam Pani Krystyny Pawłowicz, jej analizy naszej konstytucji i włos i się zjeżył na głowie, przecież my o wszystko, co rząd chce przeprowadzić musimy pytać Unii!
Mam nadzieję, że w końcu ją zmienią.
Śmiejecie się z absurdów UE, z tego, że marchewka jest owocem itd. (a wiecie, że pomidor też jest owocem? Tak, w Polsce też). A może się pośmiejecie też z Polskich absurdów? Że do lekarza trzeba latami czekać w kolejce mimo, że składki mamy jedne z najwyższych w Europie? Albo, że państwo dotuje nikomu niepotrzebne sanktuaria, wielometrowe figury Chrystusów, wody termalne, a na Podkarpaciu dzieci boso biegają? Albo, że maturę można zdać robiąc poprawnie kilkanaście procent zadań? Albo, że promujemy polskie jabłka, a nie można reklamować cydru? Albo, że przepisy prawa podatkowego są tak zawiłe, że Państwo chce pobierać oficjalna opłatę za to, że je prawidłowo zinterpretuje?
A co to Brytyjczyków: sami nie wiedzą, co ich czeka jak wyjdą z UE. I tak będą musieli mieć wszystkie przepisy prawne dostosowane do przepisów UE, bo inaczej nie będą mogli prowadzić z państwami Unii żadnej współpracy i wymiany handlowej. Tylko, jak z niej wyjdą, to nie będą mieli żadnego wpływu na ich treść, a teraz mają, bo je współtworzą.