Japońska współpraca (1)

W latach 20. Polska pozostawała na uboczu zainteresowań japońskiej dyplomacji.

    W przeciwieństwie do pozostałych mocarstw Japonia nie spieszyła się z okazaniem poparcia Polsce po zakończeniu I wojny światowej. Wedle wielu historyków japońskich spowodowane to było negatywną oceną udziału polskich jednostek w ekspedycji syberyjskiej, rozpoczętej latem 1918 roku.

    Rząd japoński nie uznał Komitetu Narodowego Polskiego za oficjalną reprezentację interesów Polski, a potem zwlekał z odpowiedzią na notę rządu RP  z 17 listopada 1918 roku. Ostatecznie dopiero w dniu 6 marca 1919 roku uznał rząd Ignacego Paderewskiego, przekazując tę decyzję przewodniczącemu polskiej delegacji na konferencję pokojową Romanowi Dmowskiemu.

    Niezależnie od tej rezerwy rząd japoński odegrał ważną rolę w ewakuacji polskich dzieci znajdujących się na Syberii. Anna Bielkiewicz przy pomocy konsula japońskiego we Władywostoku – Watanabe Rie, udała się do Tokio, gdzie uzyskała wsparcie ministra sił lądowych Tanaki Giichiego oraz ministra marynarki wojennej Kato Tomosaburo. Równocześnie sprawą repatriacji polskich dzieci z Syberii zajął się japoński MSZ, który polecił zbadanie sprawy Japońskiemu Czerwonemu Krzyżowi. W sprawę zaangażował się także dwór cesarski, który wydelegował do tego przedsięwzięcia szambelana cesarzowej Takeshiego.

    W połowie lipca 1920 roku pierwsza grupa polskich dzieci wypłynęła do Japonii, a kolejne dwa transporty przeprowadzono w połowie września i na początku października 1920 roku. Ostatnie dwa transporty wypłynęły do Japonii w końcu lutego oraz na początku lipca 1921 roku. W ten sposób w sumie do Japonii wysłano 375 dzieci oraz 32 opiekunów. Wszystkie transporty dopływały do portu Tsuruga, skąd dzieci przewożono do sierocińca towarzystwa dobroczynnego Fukudenkai w Tokio.

    Przybycie dzieci polskich wzbudziło spore zainteresowanie japońskiej opinii publicznej, a dzięki licznym datkom osób prywatnym zapewniono dzieciom wspaniałą opiekę. Po kilkumiesięcznym pobycie w Japonii, polskie dzieci zostały przewiezione do Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie w lutym 1922 roku powróciły do Polski.

    Ogromny sukces tej akcji repatriacyjnej, a także uznanie Japończyków dla dokonań Pani Bielkiewicz sprawiły, iż Japoński Czerwony Krzyż zadecydował o przeprowadzeniu kolejnej akcji pomocowej dla dzieci syberyjskich. W lipcu 1922 roku rozpoczęto gromadzenie kolejnych dzieci w Harbinie, które następnie w sierpniu 1922 roku zostały ewakuowane do Japonii. W trakcie tej drugiej akcji ewakuowano w sumie 388 dzieci. Po kilkudniowym pobycie w japońskim internacie, w końcu sierpnia 1922 roku dzieci wraz z opiekunami wypłynęły Japonii do Londynu, skąd następnie wyruszyły do Polski.

    Pomimo wielu analiz, wskazujących, iż Polska może odegrać znaczącą rolę na europejskiej scenie politycznej, przez co poselstwo w Warszawie stanowić będzie doskonałe źródło informacji na temat aktualnych trendów politycznych, Japonia z braku przygotowanych kadr opóźniała otwarcie placówki w Polsce. W czerwcu 1919 roku wysłała jedynie kpt Yamawaki Masatakę, który w latach 30. odegrał ważną rolę w kształtowaniu polityki wobec Polski, jako attaché wojskowy w Warszawie, a także najbardziej propolsko nastawiony przedstawiciel najwyższych władz wojskowych Cesarstwa. W wysłanym raporcie Yamawaki przestrzegał przed wysłaniem do Warszawy „specjalistów od Rosji, gdyż Polacy nie lubią Rosji i są bardzo czuli na tym punkcie. Dlatego przysłanie tu takich osób mogłoby wywołać podejrzenia i spowodować niepotrzebne trudności w innych sprawach. Uważam więc, że lepiej byłoby wyznaczyć na posła takiego dyplomatę, który nie miał żadnego związku z Rosją, a wśród dalszego personelu poselstwa umieścić jednego takiego specjalistę”.

   Ostatecznie dopiero w dniu 6 marca 1921 roku doszło do otwarcia japońskiego poselstwa w Warszawie. Pierwszym oficjalnym przedstawicielem Cesarstwa w Polsce został Kawakami Toshitsune, który – wbrew sugestiom Yamawakiego – był specjalistą od Rosji. Pierwszy poseł był tłumaczem Piłsudskiego i Dmowskiego, w czasie ich pobytu w Tokio w 1904 roku.

    W latach 20. Polska pozostawała poza kręgiem bezpośrednich zainteresowań japońskiej dyplomacji, a Tokio prowadziło wobec Warszawy politykę życzliwej neutralności. Japonia starała się nie występować przeciwko innym mocarstwom, szczególnie przeciwko Wielkiej Brytanii, z którą od 1902 roku związana była sojuszem polityczno-wojskowym.  

    Tokio nie zgodziło się na zdecydowane poparcie Polski w kwestii górnośląskiej, a polski poseł w Japonii Otton Sas-Hubicki trafnie oceniał, iż stanowisko rządu japońskiego „było do pewnego stopnia już z góry podyktowane ze względu na politykę angielską w tej sprawie. (…) Jest chyba jasnym, że Japonia już ze względu na upragniony alians z Anglią, z polityką angielską ogólną liczyć się musi”.

   W 1926 roku Tokio jednoznacznie wsparło polską kandydaturę na stałego członka Rady Ligi Narodów. Wedle relacji ówczesnego attaché wojskowego w Tokio mjr. Wacława Jędrzejewicza „jednocześnie wywarłem nacisk na sztab Generalny, by poparł nasze dezyderaty w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Ostatecznie Debuchi Katsuji (wiceminister spraw zagranicznych – Godziemba)  wezwał mnie do siebie i, wyrażając wiele komplementów w stosunku do Polski, zapewnił, że rząd japoński poprze nasz kraj w Lidze Narodów”. Ostatecznie jednak w październiku 1926 roku Polsce przyznano jedynie miejsce członka jedynie na okres trzech lat, z możliwością ponownego wyboru.

   Wielką rolę Tokio przywiązywało do rozwoju wymiany handlowej z Polską. W sierpniu 1922 roku strona  japońska przedstawiła projekt traktatu handlowego z Polską. Po kilkumiesięcznych negocjacjach w dniu 7 grudnia 1922 roku w Warszawie podpisano „Traktat handlowy i nawigacyjny”, pod którym w imieniu Polski swoje podpisy złożyli minister spraw zagranicznych Gabriel Narutowicz oraz minister przemysłu i handlu Henryk Strasburger, a w imieniu Cesarstwa Japonii poseł Kawakami Toshitsune. Po ratyfikacji traktatu wszedł on w życie w styczniu 1925 roku. W kwietniu 1927 roku traktat został rozciągnięty także na Wolne Miasto Gdańsk.

   Celem traktatu było rozwój wymiany handlowej pomiędzy oboma państwami. Traktat gwarantował obywatelom obu państw wzajemną swobodę wstępu i przebywania na terytorium drugiej strony. Ponadto przyznawał prawo prowadzenia działalności handlowej oraz innych zawodów, studiowania, nabywania własności, korzystania z ochrony i bezpieczeństwa na równi z obywatelami danego kraju. Zapewniał też zwolnienie z podatków i służby wojskowej.

   W początkowym okresie Polska eksportowała do Japonii wyroby z blachy i wełny oraz farmaceutyki, a importowała głównie herbatę i ryż. W 1927 roku firma Ferrum z Górnego Śląska wygrała duży przetarg na dostawę ruch do gazociągu w Japonii.

    Na początku października 1925 roku Polskę odwiedził członek rodziny cesarskiej książę Asaka-no miya Yasuhito, ówczesny wykładowca w japońskiej Wyższej Szkole Sił Lądowych, któremu towarzyszyło kilku wyższych oficerów armii japońskiej. Dwa lata później do Polski zawitał następca tronu koreańskiego gen. książę Ri Gin.

   To właśnie na polu wojskowym doszło na dużo intensywniejszych związków Polski i Japonii.
 
CDN.    

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

07-12-2015 [12:04] - smieciu | Link:

Z tego wynika że Japonia była może surowym ale jednak pewnym sojusznikiem. W tym sensie że ich polityka opierała się na konkretach i czynach a nie słowach. Jeśli Japonia chciała współpracować to współpracowała a jeśli nie to nie. Proste i czytelne. Czyli przeciwieństwo sojuszów z Anglią czy Francją. Które zwyczajnie z premedytacją rzuciły nas na pastwę Stalina i Hitlera.
No i Anglia podobny los zgotowała Japonii. Wydaje mi się że to z ich inspiracji Japonia zaangażowała się w samobójczą wojnę z Chinami. Potem już tylko wszyscy (Anglia, USA) czekali aż Japonia sama zerwie sojusze by się do niej dobrać i uczynić kolejną kolonię.
Co też się stało i dzisiaj Japonia jej krajem całkowicie zdeptanym i upokorzonym. Ważny element w stabilizacji światowego systemu gospodarczo-finansowego. Kosztem tych setek mln Japończyków wciąż pracujących na tych, którzy ich najpierw sprowokowali a potem podbili.

Panie Godziemba ciekaw jestem jakiegoś opracowania wojny Japońsko Chińskiej. Jak do niej doszło i jak wyglądała pomoc wojskowa Zachodu dla obu stron. Może Pan coś napisze?